poniedziałek, 12 sierpnia 2013

SZPAKOWISKO



Relacja  z pielgrzymki  - 2011
Czwartek, 11 sierpnia – Kamyk koło Częstochowy jest ostatnim postojem przed wejściem na Jasną Górę niezwykłej 33 Europejskiej Pielgrzymki Młodzieży Różnych Dróg 2011 – potocznie zwanej „hipisowską”, którą prowadzi równie a może jeszcze bardziej niezwykły O. salezjanin Andrzej Szpak – stąd całą pielgrzymkę nazwano „SZPAKOWISKIEM”. Każdego roku pielgrzymka wychodzi z innej miejscowości. W tym roku wyruszyli pierwszego sierpnia ze Sanktuarium Maryjnego Królowej Polskiego Morza w Swarzewie. Mottem przewodnim pielgrzymki: „Codzienne świętowanie w Komunii z Bogiem”. Około dwustu pielgrzymów wędrując przez  Kaszuby dawali poruszające świadectwo o swoim nawróceniu a szczególnie wyzwoleniu się z uzależnienia z alkoholu, od narkotyków. Wielu bowiem wcześniej było narkomanami, ale obecnie założyli rodziny, mają po kilkoro dzieci. Jedna z pielgrzymkowiczek skomentowała spotkania: „niesamowita gościnność Kaszubów, którzy (podobno) wcale z niej nie słyną  – co pokazuje, jak krzywdzące są stereotypy i  tzw. obiegowe opinie..Dla uczestników pielgrzymki nie liczą się odległości, przyjeżdżają z różnych stron. Ania Mieszka w Grenadzie, przyjechała do Polski specjalnie aby wędrować z tą grupą, tak jest już od lat.  Kolejny raz idzie pielgrzymką Franciszek ze Studlov w Czechach. W odróżnieniu od innych pielgrzymek niektóre trasy pokonuje się środkami lokomocji- pociągiem, autobusem. Pieszo idą stosunkowo krótkie odcinki- średnio około 20 km. Wczoraj zdarzyła się awaria jednego z autobusów i pięćdziesięcioosobowa grupa „szpaczków” nie dotarła  na  wieczorne „świętowanie w Komunii z Bogiem”. Właśnie tutaj, w Kamyku swój program zaprezentował  chór i orkiestra   „Echo Sacrosongu”, zespół, który działa już od 2000r. przy Parafii Opatrzności Bożej Księży Salezjanów w Rzeszowie -  założycielem i duchowym opiekunem jest ks. O. Andrzej Szpak. Zespół do tej pory wystąpił z koncertami prawie w całej Europie ale również w Indiach, podtrzymuje tradycję festiwalu „Sacrosong”, którego protektorem był kardynał Karol Wojtyła. W 2001 r. dał koncert dla Jana Pawła II. Po wysłuchaniu Papież powiedział: „-Jesteście wielcy – już chciałem zwątpić, że jeszcze kiedykolwiek usłyszę Sacrosong”. Rozpoczynając wieczorne spotkanie
 O. Andrzej opowiedział przybyłym mieszkańcom Kamyka o pielgrzymowaniu Młodzieży Różnych Dróg, której trudno narzucić dyscyplinę. Jednak na każde zawołanie pójdą za nim wszędzie tak jak pisklęta za swoją matką – Szpak jest ich Ojcem i Matką. Z nastaniem wieczoru nieopodal sceny zapłonęło okazałe ognisko, O. Andrzej teraz dyryguje chórem i orkiestrą, które wytwarza niesamowitą atmosferę
Dopiero po 22 rozpoczyna się Uczta Eucharystyczna. Współkoncelebrują O. Piotr dominikanin oraz O. Dominik jako prymicianci. Podczas homilii O. Piotr nawiązał do wielkiej, przebaczającej miłości Boga do człowieka, o wzajemnej miłości małżeńskiej.  Boże działanie wobec ludzi porównał do orła, który ucząc swoje dzieci latać wynosi pisklęta wysoko do góry i zrzuca ze skrzydeł aby mając małe skrzydełka uczyły się latać. Kiedy jednak orlik nie daje rady ojciec łapie na nowo w locie aby nie upadł na ziemię, nie zabił się. Powtarza tyle razy aż młody ptak nauczy się latać. Bóg podobnie człowieka niejednokrotnie poddaje wielkiej próbie ale nigdy nie dopuści do tragicznego upadku. W drugiej części homilii O. Dominik nawiązał do powołania, kapłaństwa. Każdy z nas jest powołany aby służyć bliźniemu, niekoniecznie przez kapłaństwo, posługę w zakonie. Najważniejsze aby właściwie odpowiedzieć na Boże wezwanie. Msza się przedłużyła daleko po północy. Pogodna, ciepła noc, wielkie ognisko, nikt nie myśli o spaniu- tylko dzieci poszły do namiotów spać. Niektórzy pozostaną tu do rana. Gdy ogień przygaśnie w pobliżu rozłożą karimaty, schowani w śpiwór będą konteplować tę chwile jak stronice najpiękniejszych psalmów, pierwsi spotkają nowy dzień, przywitają słońce radośnie wychylające się z za horyzontu.
Na śniadanie franciszkanin, brat Kordian już o godz. 8 dzieli przywiezione mleko, bułeczki
i serek. Najbardziej cieszą się z tego dzieci- a jest ich sporo – ponad czterdzieścioro.
Aleksandra i Marcin z Częstochowy pobrali się przed 19 laty, są psychologami, pracują z uzależnionymi od alkoholu. Maja (tylko!) ośmioro dzieciaków. Nie uwierzyłem, poprosiłem abym mógł zrobić zdjęcie- po dłuższej chwili udało się wszystkich zgromadzić w jednym miejscu.   Marcin wymienił imiona i wiek: Maria-17, Magdalena-15, Marek-12, Małgosia- 10, Marta- 7, Michalina- 6, Monika-5, Michał- 3 lata.  – Jak Bóg da, to chcemy mieć więcej- mówią.
Jasia- siostra sosnowieckiego sp. biskupa Adama Śmigielskiego pielgrzymuje  już  trzydziesty trzeci raz. Jest od załatwiania spraw wszystkich. Pisze pisma do parafii,
w których pielgrzymi będą się zatrzymywać, prowadzi kronikę pielgrzymki. Wcześniej nawet gotowała posiłki dla młodzieży.
Msza św. Rozpoczęła się z prawie godzinnym opóźnieniem. W pierwszej części homilii O. Andrzej uwagę skierował na Maryję: „– dziś idziemy przed tron jej królestwa, jak do ziemi obiecanej, do niewiasty, którą Bóg w szczególny sposób wybrał i ukochał, do tej, która pierwsza powiedziała Bogu -Niech się stanie. Ona jest naszą przewodniczką wiary...” Do różnych sanktuariów Matki Bożej pielgrzymują miliony ludzi, zanoszą prośby, Ona wszystkich wysłuchuje. Drugą część homilii mówili zgromadzeni przed ołtarzem świadectwa o Maryi w naszym życiu. Waldek z Lublina z żoną wyznał, że wystarczyła jedna pielgrzymka a zostały uzdrowione wszystkie relacje w ich małżeństwie, które normalnie wymagają długotrwałej terapii. Najtrudniej jest skruszyć dumę własną, egoizm, który w jakiś sposób się nawarstwia i blokuje nas na działanie Łaski Bożej. Jedyną pomocą jest modlitwa, Matka Boga i ludzi, Maryja. Najpiękniej powiedziała Renata z okolic Opola – pierwszy raz na tę pielgrzymkę trafiła w 1985r., mając 17 lat. Zawdzięcza spotkanym tu ludziom, księdza Szpaka, że zrodziło się w niej pragnienie poznawania świata, ludzi, nie zaprzestawania na tym, co się już ma. Jest alpinistką – zwiedziła himalaje, wulkany w Ekwadorze, góry Kaukazu - Elbrus, w Ameryce Płd. Górę Aconcagua- siedmiotysięcznik- najwyższą poza Azją.
Na wejście na Jasną Górę tradycyjnie wszyscy robią wianki na głowę. Oto najbardziej spontaniczna i głośna grupa młodych ludzi z wiankami, z kwiatów polnych, ze śpiewem wbiega na przed wały klasztoru wołając: Maryjo!!! Oto jesteśmy! Jesteśmy! Jesteśmy!
  W internecie na stronie: doziemiobiecanej.pl - autorka relacji z pielgrzymki napisała: „...Można widzieć w nas tylko zło, a można dostrzec, jak oswajamy, zimne niekiedy kościoły, wnosząc do nich radość, zadumę, ufność zasypiających pod ołtarzem dzieci, szczerość i prostotę modlitw: próśb, podziękowań, uwielbień – pamiętając o słowach, które wypowiedział "Król" przy śniadaniu -  że piękno potrafią dostrzegać tylko ci, którzy mają piękną duszę”.
Oto stanął przed wałami Jasnej Góry nasz ukochany przewodnik pielgrzymki, jak ojciec wśród swoich dzieci, ukrywając wielkie wzruszenie dziękował Bogu za Łaskę i Dar trzydziestu trzech pielgrzymek, pełnych fascynujących przygód, wiary, świadectwa, przyrody a przede wszystkim Komunii z Bogiem. Zapowiedział spotkanie tutaj za rok jako 34 pielgrzymki, która wyruszy z Kalisza. Jeszcze tylko na chwilę idziemy do kaplicy przed Obraz naszej ukochanej Matuchny. Tutaj zespół „Echo Sacrosongu” śpiewa  „Czarna Madonna”- zespołem dyryguje oczywiście Ojciec Szpak.
O! Ojcze Szpaku! To Ty jesteś tym orłem co na sobie nosi pisklęta, latać uczy.  Piękne są Twoje orlęta. Polecą daleko, daleko, wysoko lecz zawsze będą wracać do Ciebie by choć na chwilę pod twe skrzydło się schronić, boś cząstkę serca swojego w nich pozostawił.
Niedziela 14 sierpnia – mój przyjaciel Andrzej Dudek wysłał do uczestników pielgrzymki  SMS  z propozycją aby w każdy pierwszy czwartek miesiąca o godz.21, godzinie Apelu Jasnogórskiego  jednoczyli się  odmawiając jedną dziesiątkę różańca. Nie jest to może odkrycie ale bardzo ważne przypomnienie. Przez Maryję do Jezusa.

Jan Mieńciuk
janekm2@tlen.p

KRONIKI ŚLĄSKIE 25




Szpital
Serdeczność i życzliwość najlepszym lekarstwem,
którego niczym nie można zastąpić.
            Skierowany na szpitalne leczenie w Śląskim  Centrum Urologii "Urovita" zostałem już w grudniu ubiegłego roku. Jak we wszystkich szpitalach trzeba poczekać na swoją kolejkę. Obecny rząd zapomniał zupełnie o potrzebach służby zdrowia więc pacjenci korzystający
z NFZ na niektóre zabiegi muszą czekać nawet kilka lat. Tak więc moje siedem miesięcy było jeszcze nie tak wiele, zwłaszcza, że rozwój choroby dzięki lekarstwom został zahamowany (niestety nie zatrzymany). Obecnie jest to nowoczesny szpital o profilu  urologicznym
z pełnym zakresem usług diagnostycznych, leczniczych i operacyjnych mieści się
w wyremontowanym, przystosowanym do obecnych wymogów, budynku istniejącego już od 50 lat oddziału urologicznego. Szpital swoim zasięgiem obejmuje prawie całe województwo. Niektóre osoby, których choroby (nowotworowe) wymagają natychmiastowej interwencji
nie czekają tak długo. Wolne łóżko tu w zasadzie nie czeka na pacjenta wcale. Gdy pacjent wychodzi z sali chorych, zaraz po zmianie pościeli przychodzi następny, który zostaje natychmiast przygotowywany do dalszego leczenia, zabiegu.
Myślałem, że będę leżał ze starszymi pacjentami. Okazuje się, że obecnie właśnie więcej jest osób młodych. Obok leżał pacjent z guzem nowotworowym, miał zaledwie 30 lat, inny pacjent był jeszcze młodszy.
Ordynatorem jest dr n. med. Andrzej Szurkowski. Widać tu pełny profesjonalizm tak lekarzy jak i fachowość  pielęgniarek. Jest niezwykle miła atmosfera, cisza, która tu szczególnie jest potrzebna. Poranne wizyty lekarskie prowadzi zawsze ordynator, który z troską otacza każdego pacjenta.
Składam serdeczne podziękowania za fachowe leczenie,  troskliwą opiekę Ordynatorowi, zespołowi lekarskiemu, miłym, uczynnym pielęgniarkom
i salowym.
Serdeczność i życzliwość jest najlepszym lekarstwem, którego niczym nie można zastąpić.




BAJKOWY PAŁAC LUSTER

Przed kilkunastu laty w mieszkaniu Pani Ireny Kubik w Dąbrowie Górniczej wybuchł pożar. Spaliło się wszystko w trzech pokojach. Tylko jeden pokój został uratowany.  Niestety nie miała funduszy, aby nająć ekipę remontową. Natomiast nie brakowało Irenie pomysłu
i wyobraźni artystycznej. Postanowiła więc wyremontować mieszkanie we własnym zakresie. Zamiast malować  ściany albo wykładać tapetą wpadła na pomysł wszystkie ściany  wyłożyć mozaiką z kawałków luster, które otrzymywała od szklarzy albo kupowała w sklepach budowlanych szczególnie jeżeli niektóre były uszkodzone, a więc po niedużych kosztach. Każdy kawałek dopasowywała tak, że tworzyła się niezwykła mozaika. Niektóre kawałki  luster przycinała i układała wzory według własnych kompozycji. Są tu kwiaty, ptaki, owoce, motywy geometryczne. W ten sposób wyłożyła ogromny pokój, kuchnię, łazienkę, przedpokój i balkon. Wykonanie tak niezwykłego dzieła zajęło Irenie prawie 12 lat. Wygląda to nieprzeciętnie imponująco - niezwykły, zaczarowany pałac z luster. Również niezwykle wygląda małe podwórko wyłożone różnokolorowymi płytkami we wzory  kwiatowe. Dalej mini ogród przedstawiający motywy z bajek. Do tego wykorzystała wiele zużytych przedmiotów - m/in. ogrodzenie ogrodu wykonała z powyrzucanych sztucznych choinek.

To wszystko stworzyła własnymi rękami przy niewielkiej pomocy znajomych. Pani Irena
nie przestała tylko na budowie mozaiki w swoim mieszkaniu. W tym samym czasie uczestniczyła i uczestniczy w wielu innych dziedzinach życia artystycznego Dąbrowy Górniczej.  Występuje w zespole Pieśni Tańca Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie "Gołowianie", w dąbrowskim kabarecie "Dno" gra rolę Hanki Bielickiej. Często zaprasza
do siebie dzieci z przedszkoli albo pierwszych klas szkoły podstawowej, którym
w "lustrzanym pałacu" opowiada niezwykłe bajki, niektóre czasem sama pisze. 
Za zaangażowanie na rzecz rozwoju Ziemi Będzińskiej została odznaczona złotym medalem, za swoje proekologiczne działanie została wyróżniona dyplomem za upowszechnienie ekologii słowem i tekstem literackim oraz pomoc w promocji działań proekologicznych.
Odwiedziłem Panią Irenę w przeddzień jej wyjazdu z zespołem "Gołowianie" na tournee
do Bułgarii (1 - 13 lipca) podczas, którego zespół występuje w narodowych strojach szlacheckich.  Niezwykle zjawiskowo prezentuje się   w szlacheckim stroju " Pani lustrzanego pałacu"... A mówią, że strzaskane lustro, to siedem lat nieszczęścia.


Jan Mieńciuk




ZAMYŚLENIA WIECZORNE

Tajemnicę piękna w kropli rosy opowie biedronka

Oto czas nam dany
idźmy - w deszcz, słońce, taniec chmur

U schyłku dnia Władca  nas rozliczy
Chorzów:  niedziela, 28 lipca 2013 22:52
Jan Mieńciuk

 

KRONIKI ŚLĄSKIE 24



SZUKAJMY TO, CO NAS ŁĄCZY

W Polsce pierwsi hipisi pojawili się już ok roku 1966 (pojedyncze osoby i grupki), jako ruch zaistnieli w 1967 roku. To był swoisty bunt przeciw braku wolności słowa, wszelkiego rodzaju uniformizmom - to głównie przeciw temu buntowała się młodzież polska. Duży wpływ miała zachodnia muzyka rockowa, która była głównym nośnikiem idei. Trafiała ona do odbiorców m.in. dzięki tłumaczeniom tekstów. Poezja rockowa mówiła o problemach (Dylan), zdolna była dać głęboką krytykę społeczeństwa. Nieświadomi więc oni stali się pierwszymi nośnikami wolnościowych idei i prześladowani przez ówczesne władze komunistyczne, milicję.


Piątek19 lipca w kawiarni Rebel Garden, w Śląskim Parku Kultury rozpoczęły się hipisowskie dni kultury. Przybyli hipisi z łodzi, Kielc, Wrocławia, Zabrza. Nawet ze Szczecina.  Pomieszczenia kawiarni udekorowane obrazami malarstwa - Mariji Tomaz z Chorwacji, rysunki Gosi Filak z Tarnowskich Gór. Około godz. 17 zaprezentowała taniec orientalny Tahira- tancerka, instruktorka i choreograf, przyjechała z zespołem z Bielska Białej specjalnie na ten wieczór.
Ksiądz salezjanin Andrzej Szpak SDB dojechał w sobotę aby o godz.10 w kościele św. Wawrzyńca w Chorzowie sprawować  mszę św. dla hipisów. Przyszło kilkanaście osób, z którymi ks. celebrował Eucharystię ponad godzinę.
Ks. Andrzej w 1975 roku -przez przypadek (?)- na prośbę akademickiego duszpasterza, ks. Henryka Skórskiego poprowadził w jego zastępstwie spotkanie z hipisami. Przypadkowe zastępstwo zmieniło się w trwające do dzisiaj duszpasterstwo nad tą grupa wtedy bardzo młodych ludzi. Jest zapraszany na wszystkie uroczystości organizowane przez ówczesne dzieci- kwiaty. Obecnie niektórzy z nich liczą już 50+, 60+ .
Dzięki niemu wielu wyrwało się z uzależnień narkotykowych, ukończyli szkołę, założyli rodziny, rozwinęli swoje zdolności artystyczne. Przez wszystkie lata organizował i organizuje pielgrzymki  Młodzieży Różnych Dróg na Jasną Górę. Jak mówi sam: "-Pierwszym pomysłem aby zorganizować taką pielgrzymkę zaproponowali sami hipisi". Potem pielgrzymki stały się międzynarodowe. W tym roku będzie już XXXV Międzynarordowa Pielgrzymka Młodzieży Różnych Dróg i Kultur TORUŃ – CZĘSTOCHOWA 2013 „W roku wiary”.  Początek 29.07. w Toruniu, msza g.15.00 w Katedrze zwiedzanie miasta g.17.00. Potem statkiem do Ciechocinka....
 Więcej informacji na stronie: http: //www.doziemiobiecanej.pl/notka/517/xxxv-miedzynarodowa-pielgrzymka-mlodziezy-roznych-drog-i-kultur-torun-czestochowa-2013-w-roku-wiary/.
 Po mszy ks. Andrzej i jego "podopieczni" aleją parkową przeszli do  kawiarni "Marysin Dwór" w Parku Śląskim aby zobaczyć wystawę  obrazów Adama Mioduchowskiego- byłego narkomana, obecnie Uczestnik pielgrzymek Młodzieży Różnych Dróg w latach 1978-1988, artysta, plastyk współtwórca  grupy Inter Art, aktywny działacz Solidarności Walczącej. Obecnie przebywa w Eko - Szkole życia w Wandzinie, gdzie  korzystając z własnych doświadczeń pomaga w pracy terapeutycznej z osobami uzależnionymi. Adam - nasz Anioł - tak mówią o nim w Wandzinie. Mimo choroby, pozostał otwartym, oddanym ludziom człowiekiem.... Rzeźb nie przywiózł- za duże gabaryty. Każda okazja  jest dobra aby rozwinąć dyskusje o tym co najbardziej łączy ludzi różnych, kultur, środowisk. Ks. Andrzej tylko rozpoczął panel dyskusyjny, dalszy dialog poprowadzili uczestnicy panelu.  
.... Każdy miał inny pogląd na otaczający nas świat, kulturę, religię. Każdy jednak szuka dobra, piękna, harmonii. Wolność nie może ograniczać wolności drugiego. Wolny człowiek umie dokonać dobrego wyboru dla dobra drugiego człowieka. W obecnym świecie  najtrudniej  jest akceptować drugiego takim jakim jest. Bóg nie patrzy na kolor skóry, splendory, medale nadane przez ludzi. Patrzy na głębie serca.
Na wieczór cała grupa przeniosła się do "ukrytej" w parku kameralnej kawiarenki ze sceną Leśniczówka"  na bardzo artystyczny wieczór. Między innymi Ishaghri-seva zaprezentowała  taniec orientalny "ODISSI" .



Jan Mieńciuk




ZAMYŚLENIA WIECZORNE.


Oto niebo gra, zygzak błyskawicy całuje ziemię
deszczu krople dzwonią o szyby, gałęzie drzew plącze wiatr

Więc kochać to znaczy gdziekolwiek jesteś
po którejkolwiek stronie rzeki

Miłość chcesz ułożyć w ciasne ramki
nie dziw się, że tak nagle wszystko na opak.


           * * *
... Jezus nie powiedział
Bądźcie idealni aby przyjść do Mnie

Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy źle macie
do celników poszedł na ucztę

Miłości się nie szuka jest albo Jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek / ks. Twardowski/

Nie jesteśmy tacy jak o sobie myślimy
ale jak nas widzą inni
sąd trzech osób jest prawdziwy

Jan Mieńciuk


KRONIKI ŚLĄSKIE 23




RODZINA RADIA MARYJA

Wiele osób Rodziny Radio Maryja na Jasną Górę przyjechało już w sobotę, aby w akcie dziękczynienia i prośby przez całą noc czuwać przed cudownym obrazem Matki Polskiego Narodu.
W niedzielę - 14 lipca  uczestniczyło ponad 200 tys.  pielgrzymów w XXI  Ogólnopolskiej Pielgrzymce  Rodziny Radia, szczelnie wypełniając plac przed wałami jasnogórskiego klasztoru. Wyjątkowo  piękna pogoda dopisała pielgrzymom przybyłym  z najdalszych zakątków Polski. Ze Szczecina przyjechała 180-osobowa grupa pielgrzymów na rowerach (!). Dzisiejsza pielgrzymka, której towarzyszy hasło  "MOCNI WIARĄ" stała się przede wszystkim aktem dziękczynienia Opatrzności Bożej za otrzymanie miejsca na multipleksie cyfrowym dla  telewizji TRWAM.
Należy dodać, że ubieganie się o przyznanie miejsca na platformie cyfrowej trwało prawie dwa lata. KRRiT usilnie odmawiała przyznania miejsca na multipleksie mimo pochodów
w miastach całej Polski,  kilkumilionowych petycji wysłanych do Krajowej Rady.
Orkiestra koncertowa VICTORIA  powstała przy Parafii Matki Boskiej Zwycięskiej
w Warszawie - Rembertowie, którą założył  ks. Prałat Edward Żmijewski, pod dyrekcją
płk. Juliana Kwiatkowskiego wykonała na rozpoczęcie utwór "Maryjo tyś nasza nadzieją".
Przybyłą ponad 200 - tysięczną rzeszę pielgrzymów zgromadzoną na wałach Jasnej Góry,  biskupów i księży powitał O. Sebastian Matecki OSPPE, podprzeor Jasnej Góry.
W sposób szczególny zaznaczył obecność przybyłych biskupów, pasterzy archidiecezji
w Polsce. Na Jasnej Górze  obecni byli: Metropolita Gdański ks. abp Leszek Sławoj Głódź - delegat Konferencji Polski do spraw telewizji TRWAM, który też przewodniczył koncelebrze uroczystej Eucharystii,  Metropolita Częstochowski ks. abp Wacław Depo - przewodniczący Rady d/s środków społecznego przekazu, ks. bp Ignacy Dec - ordynariusz kościoła świdnickiego, jego współpracownik ks. bp Adam Bałabucha z diecezji świdnickiej,
ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz z Drohiczyna,  ks. bp Edward Janiak - ordynariusz i wielki przyjaciel Radia Maryja,  ks. bp senior Stanisław Napierała,  ks. bp Teofil Wilski,
ks. bp Jan Wątroba, który niebawem, bo już w najbliższą sobotę obejmie posługę jako pasterz kościoła rzeszowskiego, ks. bp Edward Frankowski z Sandomierza, ks. bp Tadeusz Bronakowski  z Łomży. Przybyli parlamentarzyści na czele z Jarosławem Kaczyńskim.
Na początku Eucharystii ks. abp Leszek przypomniał, że przyprowadziło nas do Jasnogórskiej Pani światło wiary - "lumen videi", wspólnota naszych serc, której na imię "RODZINA RADIA MARYJA". 

Podczas wygłoszonej homilii Metropolita Częstochowski ks. abp Wacław zwracając się
do licznego grona biskupów, kapłanów, rzeszy zgromadzonych pielgrzymów - wspólnoty osób Radia Maryja potwierdził,  że Kościół Chrystusowy widzi w środkach społecznego przekazu dar Boga, ponieważ doprowadzają one do braterskiej więzi  między ludźmi. Jesteśmy wspólnotą osób zjednoczonych z Bogiem i pomiędzy sobą w Chrystusie. My  tym się różnimy - mówił dalej biskup - od różnych ugrupowań ludzi, którzy interpretują prawa natury, wydarzenia a nie wiedzą skąd przychodzą, od kogo pochodzą, o swojej godności, dokąd podążają. Trzeba nam pozwolić się poprowadzić "światłu wiary". Modlitwa mszalna  "kolekta": "Boże, Ty ukazujesz błądzącym światło Swojej Prawdy, aby mogli wrócić
na drogę sprawiedliwości. Spraw, niech ci, którzy uważają się za chrześcijan odrzucą wszystko, co się sprzeciwia ich godności a zabiegają o to, co jest z nią zgodne. Modlitwa, która jest spotkaniem dwóch pragnień - Serca Bożego i serca ludzkiego jest budowana
na prawdzie, że religia nie jest rzeczywistością odrębną wobec człowieka, społeczeństwa
ale jego naturalną więzią. Benedykt XVI uczy nas: " Słuchanie Boga umożliwia poszukiwanie wspólnego dobra, sprawiedliwości i pojednania między ludźmi po przez prawdę". Słowo Boże i jego Prawo jest dostępne, zachowywać je - to znaczy wejść na drogę życia.
Tymczasem my, współcześni  stawiamy przedziwny opór wobec Głosu i Prawa Bożego. Wolimy oddawać różnym ugrupowaniom parlamentarnym, które kwestionują Prawo Boże  mówią, że żyjemy dziś w świecie zróżnicowanym, że nie ma jednego prawa bożego. Zamiast szukać konfrontacji należałoby szukać harmonii Prawa Boga z prawem stanowionym. Efekty negowania Bożego Prawa po pewnym czasie przychodzą z lawiną złych skutków. Odrzucenie bożych praw zawsze prowadzi do śmierci człowieka. W kontekście manipulacji medialnej jakoby zapłodnienie in - vitro było programem zdrowotnym w walce z bezpłodnością, dane GUS za I kwartał 2013r. mówią: w Polsce urodziło się 121 tys. dzieci,  w tym samym czasie zmarło 142 tys. osób. Należałoby postawić pytanie czy w statystyce ujęto selekcję zarodków ludzkich, którym nie dano prawa do życia.   Komitet inicjatywy ustawodawczej  STOP ABORCJI złożył w Sejmie RP ponad 400 000 obywatelskich podpisów (wymagana liczba 100 000) pod projektem ustawy zakazującej zabijania dzieci przed narodzeniem ze względu na podejrzenie choroby. Domaganie się prawa do aborcji w dramacie niepłodności i obawie związanej z ciążą  - kościół stoi zawsze po stronie człowieka, nie potępia ale przypomina,
że dobro życia dzieci nie może być przerwane, że są zasady moralne,  których nigdy
nie wolno zawiesić.
Światło Słowa Bożego, które przekazuje nam św. Paweł Apostoł w Liście do Kolosan, który na samym początku przedstawia się jako Apostoł Jezusa Chrystusa, którego spotkał osobiście. Zaświadcza, że Chrystus Jezus jest obrazem Boga niewidzialnego. W Nim Bóg pojednał wszystko i wszystkich za cenę przelanej krwi na krzyżu, na Golgocie. Ojciec św. Franciszek w pierwszej encyklice "Lumen fidei" pisze " ... Gdy człowiek myśli, że znajdzie siebie samego oddalając się od Boga jego egzystencja okazuje się porażką, człowiek traci swoje miejsce". Człowiek gubi się w naturze rezygnując z odpowiedzialności moralnej albo rości sobie prawo do bycia absolutnym władcą, przypisując sobie władzę manipulacji bez ograniczeń. Droga do pełni życia wiecznego z Bogiem wiedzie po przez zachowanie przykazania opierającego się na dwóch filarach: - miłości Boga i miłości bliźniego.
Nasz rodowód: "Zawierzyć Bogu przez Maryję" .  Nadprzyrodzone pochodzenie  bycia
z Bogiem, zachowywanie Bożych przykazań. Skoro łaska poznania Boga jest synonimem miłości, to normy zawarte w przykazaniach winne być czymś oczywistym.  Chrześcijaństwo od samego początku jest związane z łaską wiary, radością i poczuciem sensu życia, miłością Boga i człowieka. Nie wolno nam się zgodzić na wielkie pomieszanie pojęć, zwłaszcza
w języku społecznym, że wiara jest rodzajem jakiegoś chrześcijaństwa prywatnego, subiektywistycznego albo nawet salonowego - zaznaczył ks. biskup. Nie możemy popełnić starego błędu, że istnieje chrześcijaństwo bez kościoła. Według haseł pochodzących
ze zachodu: "Chrystus tak - kościół nie". W Polsce nie możemy powtarzać takiej schizmy, która chce odebrać kościołowi realny wpływ na życie wiernych. Największą posługą
i wezwaniem w obecnym czasie jest NOWA EWANGEILAZJA. Wiara winna być
nieustannie przekazywana. "...Komunikacja społeczna winna służyć rozwojowi osoby ludzkiej"- powiedział w 1962r. podczas Soboru Watykańskiego II Kardynał  Wojtyła - błogosławiony Jan Paweł II. Kościół broni prawa ludzi do rzetelnej informacji.
Bóg objawiony w Chrystusie jest źródłem prawdy i przekazuje nam prawdę o Sobie i cenę godności każdego człowieka. Tak więc kościół uważa za swój obowiązek bronić prawdy
i wolności mediów oraz zdecydowanie przeciwstawiać się wszelkim formom monopolizacji
i manipulowania. Do nas należy zadanie rozwijanie apostolstwa PRAWDY, do którego zobowiązany jest każdy człowiek wierzący. Musimy bardzo zdecydowanie przeciwstawić się takim przekonaniom i medialnym atakom, które prawdy wiary chrześcijańskiej, zobowiązania moralne z nich wynikające przedstawiają jako formę zniewolenia, nietolerancji. Nie możemy dać się zagłuszyć kłamstwom. Zło nie było i nie jest życiową koniecznością. Kłamstwo
nie jest miarą postępu. Nie możemy pozwolić na zniewolenie obrazami niemoralności przez programy nauczania już w przedszkolach, szkołach, uniwersytetach. To tutaj na Jasnej Górze błogosławiony Jan Paweł II wołał: "Do was należy położyć zdecydowana zaporę demoralizacji, zaporę tym wadom społecznym, których ja tutaj nie będę nazywał po imieniu, ale o których wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagać nawet gdyby inni
od was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dziś, kiedy zmagamy się o przyszły kształt naszego życia społecznego pamiętajcie, że kształt zależy od tego jaki będzie człowiek. A więc czuwajcie!".
Przyjmijmy ten duchowy testament, który dopowiedział w Krakowie, tak zwanej stacji "bierzmowania dziejów " Musicie być mocni mocą wiary. Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego. Abyście nigdy nie wzgardzili
tą miłością, która jest największa, a która wyraziła się przez krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma korzeni, ani sensu ".
Dziękujmy za łaskę dzisiejszej pielgrzymki, w tym również za opatrznościowy dzień  5 lipca 2013r., w którym usłyszeliśmy o decyzji Ojca Świętego Franciszka w sprawie bliskiej
już kanonizacji błogosławionego Jana Pawła II., o darze Nowej encykliki "Światło wiary".
O decyzji KRRiT przyznającej  telewizji TRWAM miejsca na multipleksie. Jest to dar i etap spełniającej się nadziei, którą złożyliśmy w Bogu przez Maryję.
Zwycięstwo, gdy przyjdzie, przyjdzie przez Maryję - tak nas uczyli Sługa boży Kardynał August Hlond i kardynał Stefan Wyszyński. Nie ustawajmy w modlitwie, Bogu dziękując
i ducha nie gasząc. Abyśmy wszyscy mocą wiary i żarliwą nadzieją świadczyli o Chrystusie wobec potrzebujących naszej duchowej i materialnej pomocy. Abyśmy za wstawiennictwem Maryi mieli odwagę przeciwstawiać się największej pokusie naszych czasów - budowania świata bez Boga, który stałby się światem bez przyszłości.  Maryjo! Gwiazdo Nowej Ewangelizacji bądź z nami w każdy czas - powiedział na zakończenie homilii
abp. Wacław Depo.  
Na zakończenie Mszy św. został odczytany i przesłany Telegram do Ojca Świętego
z wyrazami synowskiego oddania Jego Świątobliwości.

Po błogosławieństwie do zgromadzonych na placu pielgrzymów przemówił Jarosław Kaczyński, który powiedział: " ... Nie jeden raz w polskiej historii było już tak, że byliśmy wyspą wolności. Tą wyspą wolności musimy pozostać. Nie pozwolimy na to, by w Polsce
jak w innych krajach, ktoś kto wyznaje wiarę chrześcijańską, katolicką był prześladowany,
był niszczony, był nawet więziony z tego powodu. A to dziś już w Europie się zdarza.
Nie możemy się na to zgodzić. Odnieśliśmy ostatnio bardzo ważne zwycięstwo, ale pamiętajmy o słowach marszałka Piłsudskiego: „zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska”. 
Przed nami długa droga, droga do rzeczywistej równowagi sił, także w mediach. Bez tej równowagi, zapewnienia praw katolikom Polska nie będzie krajem demokratycznym. Dziś mamy przewagę tych, którzy są przeciw nam. Ta przewaga z kształtem tego narodu, jego wiarą, jego kulturą nie ma nic wspólnego. Musimy to zmienić. Do końca. Musimy pamiętać, że nie ma Polski bez kościoła. Bo kościół jest jedynym w Polsce  krzewicielem systemu wartości, który Polacy znają.  Ci, którzy chcą zniszczyć kościół, którzy odrzucają Chrystusa mają do zaproponowania wyłącznie tylko nihilizm, a więc odrzucenie wszystkiego, co reguluje cywilizowane stosunki międzyludzkie. Nie możemy na to się zgodzić. Jest nas tutaj bardzo wielu. Ale poza tym miejscem jest cała Polska i tam jest bardzo wiele
do zrobienia. Aby ostatecznie zwyciężyć jeszcze raz muszę się odwołać do słów Ojca Dyrektora:
"-Musimy być jedno". Jeżeli będziemy zjednoczeni - ZWYCIĘŻYMY.
 Jan Mieńciuk











KRONIKI ŚLĄSKIE 22A




PIĘKNO GÓRSKICH KRAJOBRAZÓW
Niedziela 7 czerwca -wyjątkowo piękny, słoneczny dzień. Msza św. o godz. 10 w  kościele Wniebowzięcia Najświętszej  Marii Panny w Milówce. Obszerna świątynia szczelnie wypełniona wiernymi. Zamiast homilii kapłan przeczytał ogłoszenia parafialne, natomiast po mszy św. adoracja Przenajświętszego Sakramentu. Do kościoła przyszło wiele osób w tutejszych strojach ludowych.  Syn stwierdził że pierwszy raz był na mszy niedzielnej bez kazania. Cóż tyle było homilii, kazań ... Chrystus ukryty w Przenajświętszym Sakramencie
z większą mocą do serc przemówi.
Po nabożeństwie na ryneczku przed kościołem tutejsi artyści zespołu ludowego pięknie zaśpiewali zatańczyli.
Dziś wędruję po Beskidzie Żywieckim ze synem.  Pierwszy odpoczynek na Hali Boraczej. Po krótkim odpoczynku idziemy dalej na szlak. Zresztą tu nikt dłużej się nie zatrzymuję. Przy tak pięknej pogodzie  niecodziennie piękne widoki. Szlak z H. Boraczej na Rysiankę - 3 godz. marszu- można nazwać promenadą.  Wyjątkowo dużo turystów wędruje, szczególnie młodzieży oraz młodych małżeństw ze swoimi dziećmi. Jedni niosą w nosidełkach inni wprost "na barana".  Na tej " promenadzie"  ludzie są jakby inni, nie do wyobrażenia aby wymijający się nie pozdrowili nawzajem. Na szlakach górskich jest niepisana zasada, że spotkanego trzeba pozdrowić. To są ci sami ludzie, których spotykamy na co dzień ... a jednak  inni. W schronisku jest obowiązkiem spóźnionego turystę przyjąć. Czasem bywa tak, że pozdrowienia zamieniają się w kilkuminutowe rozmowy. Najchętniej to z rodzicami małych pociech. Tym razem trzygodzinny szlak wydłużył się szlak do czterech
i pół. Na wieczór przychodzimy do schroniska na zboczu Hali Rysianka.  Tutaj się upaja pięknymi widokami. A zmęczenie nawet dodaje pozytywnych emocji.
Poniedziałek - wstajemy już przed wschodem słońca. Zaraz po wschodzie słońca wyruszamy dalej - teraz nasz szlak prowadzi na Pilsko.  Warto wcześniej wyruszyć, najpiękniejsze widoki zaraz po wschodzie słońca. Trzeba wykorzystać każdą sposobność. Często przecież  tu się nie bywa.  A jeszcze rzadziej przy tak sprzyjającej. O rannej porze raczej mniej spotkanych turystów. Za to już o godz. 10,00  jesteśmy  na szczycie Pilska. Najpiękniejsze miejsce, najbardziej widokowe w Beskidzie Żywieckim. Majestatyczny krzyż i ołtarz przypomina, że  tylko Bóg Jest Stwórcą wszystkiego co jest najpiękniejsze.  Jestem szczęśliwy, że syn "połknął" bakcyla zmiłowania do górskich wędrówek.

Znowu tylko krótki odpoczynek i idziemy dalej - z tą różnicą, że Paweł idzie na Babią Górę
a ja przez Halę Miziową  wracam do Korbielowa i dalej do domu.
Po drodze znowu na szlaku pełno młodzieży, która znajduje radość w odpoczynku na szlaku górskim.

W nagrodę piękne krajobrazy i wiatr, i ptaków śpiew, i radość spotkań z ludźmi życzliwymi.
Jan Mieńciuk
Poniedziałek, 8 lipca 2013


KRONIKI ŚLĄSKIE 22




NOWY PROJEKT MŁODYCH
czyli
ŚLĄSKI KOSMONAUTA.
( na wesoło)
Stadion Śląski  został wybudowany w 1956r. Była to na ten czas największa budowla w Polsce  Projekt przebudowy powstał w 2008 roku. Przebudowa trwa do tej pory. . Pierwotnym zamiarem miały tu  odbywać mistrzostwa Europy w piłce nożźnej w 2012r. Do tej pory stoi szkielet i straszy cała okolicę. Jeszcze kilka lat temu modernizacja Stadionu Śląskiego miała kosztować 250 mln zł. Teraz wiadomo, że pochłonie co najmniej 465 mln zł. Stadionu dokończyć nie można. Zamiast dachu rośnie liczba urzędników, - pisze na blogu Przemysław Jedlecki.
Rozpoczęto budowę  mostu na Mszanie,  miała zostać ukończona już w 2009 r.
Trudno dziś wskazać bardziej kontrowersyjny projekt budowlany w Polsce niż  ten most. GDDKiA chce otworzyć most w Mszanie wraz z autostradą A1 w przyszłym roku. Mówi o 25 mln zł. Natomiast eksperci twierdzą, że koszty mogą wynieść aż 45 mln zł.
Kolejom Śląskim nie lepiej się wiedzie.
POprawnie myślący w Warszawie twierdzą, że na Śląsku nic nie da się zrobić.

Tym czasem Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało IV Kongres właśnie na Śląsku. Okazuje się, że:  "Śląsk jest to ogromny potencjał, którego potrzebuje Polska". Tak więc
 CZAS NA ŚLĄSK. /pisałem w poprzednim numerze gazety/.


W tym samym czasie kilku fantastycznych zapaleńców z  Chorzowa, Tarnowskich Gór, zdecydowali dokonać czynu na skalę ogólnokrajową, może nawet światową bo mimo wszystko Ślązak potrafi!  Wystarczy tylko stworzyć odpowiednie warunki i nie przeszkadzać.

Okazją ku temu stała się 35 rocznica lotu Mirosława Hermaszewskiego w Kosmos.
Zatem kilku ślązaków postanowiło powtórzyć ten wyczyn w spółczesnej wersji śląskiej. Szybko więc utworzyli komitet projektowo - wykonawczy, który dokonał ustalenia zasad budowy rakiety, która wyniesie pierwszego śląskiego kosmonautę na orbitę poza ziemską. Podczas pierwszej narady ustalono co następuje:
 W związku z koniecznością wykonania w ekspresowym tempie pierwszej na Śląsku rakiety opracowano nowy, łatwodostępny materiał, którym jest wzbogacona(klejem, taśmą, folią) tektura i pozwoli na budowę rakiety na wysokość prawie 6 metrów.  (prawdopodobnie jest to największa konstrukcja tekturowa w Polsce).
Konstruktorzy  intensywnie szukali śląskiego odpowiednika określenia kosmonauta- po  konsultacjach regionalnych ostatecznie ustalili, że najbardziej odpowiednią będzie nazwa "Gwiazdorz" (ponieważ "kosmonauta" nie odpowiada śląskiemu godaniu).
Aby mógł  dobrze złożyć relację z pobytu na Marsie został odpowiednio przeszkolony oraz przygotowany podczas intensywnego treningu przy dobrze schłodzonym tutejszym piwie.
Budowa rakiety rozpoczęła się już we wtorek, 2 lipca  na terenie Śląskiego ZOO (aby nie wywołać przedwczesnej sensacji). Dopiero dziś, tj w sobotę przetransportowano moduły rakiety i zmontowano na kosmodronie przy Rebel Garden.
Podczas następnej narady w sztabie dowodzenia przydzielono  zakres czynności oraz obowiązków:

1.      Inżynier SIM - koordynator techniczny projektu, jest odpowiedzialny za budowę  rakiety nośnej oraz zabezpieczenie paliwa czyli grolikalizowanego węgla na czas lotu międzyplanetarnego - wszak ślązacy  lecą na Mars. Rakieta  będzie zdolna osiągnąć prędkość 2,3 megagroli- dotychczas nieosiągalną.
2.      Kosmomenager - zorganizuje Centrum lotów Kosmicznych i logistyki przy kawiarni Rebel- Garden - tutaj będzie koordynował lotem.
3.      Gwiazdorz  - po godzinnym locie przekaże najnowsze informacje z Marsa. Z uwagi na prostszą nawigację stasrt rakiety nastąpi zaraz po zachodzie słońca, gdy stanie się  widoczny Mars. 

Piersza śląską miedzyplanetarna rkietę ochrzczono imieniem: JASNY PIERON 1


pierwsze informacje Gwiazdorz przekazał około godz. 22 czasu ziemskiego, że lądowanie nastąpiło pomyślnie a kontakt z marsjanami bardzo pozytywny. Na tej planecie nie ma podziału na społeczności, czy partie. Wszyscy wiedzą co kto ma czynić. Warunkiem szczęścia  i radości marsjanina jest zadowolenie i radość drugiej istoty marsjańskiej oraz każdej istoty przybyłej na ich planetę. Ponieważ wszyscy chcą być szczęśliwymi i radosnymi więc nieustannie trwa wyścig czynienia wzajemnej życzliwości. Jescze zdążył powiedzieć, że tak szczelnie został otoczony marsjanami a wszyscy chcą dla niego uczynić coś tak wyjątkowo dobrego, że traci mowę.....
Po chwili dały się słychać charakterystyczne szumy i bulgotanie - podobne do nalewania piwa do kufli.  Po czym nasąpiła przerwa na łączach międzyplanetarnych.

XII PIESZA PIELGRZYMKA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO - NIE TRAĆMY NADZIEI




czyli  rekolekcje w drodze


Sobota po święcie Bożego Ciała. 1 czerwca, po mszy św.  w kaplicy cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej,  250 - osobowa grupa pątników z ks. Mariuszem Berndysiem oraz ks. Michałem Dłutowskim rozpoczyna pielgrzymowanie do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie -  Łagiewnikach.
Jacek bardzo bał się  wyruszyć na tę pielgrzymkę. Doktor kardiolog ostrzegła, że stan zdrowia, serce może nie znieść takiego wysiłku. Chciał przejść przynajmniej jeden etap pielgrzymki i wrócić do domu.
Pierwszy dzień jest  deszczowy, ale to nie przeszkadza. Jest to bowiem Pielgrzymka Zawierzenia Sercu Jezusowemu naszej Ojczyzny. Nie wystarczy mówić, że w Polsce dzieje się wiele zła, zniewoleń. Największym zniewoleniem jest  paraliż dobrej woli. Jest wielu, którzy pragną żyć inaczej, uczciwie - niestety, są tak uwikłani, uzależnieni od sytuacji, od innych ludzi,  że nie mają sił by cokolwiek zmienić. Grzech ma wielką moc zniewolenia, uzależnia. Pielgrzymi idą bez względu na pogodę i we wspólnej modlitwie szturmują niebo. W drodze odmawiają  różaniec, rozważają drogę krzyżową. Pierwszy odcinek do Olsztyna tylko 18 km  - wyjątkowo krótki. Nocleg na karimatach w miejscowej szkole.
Drugi dzień pielgrzymowania -  niedziela. Trzeba "wdrapać się" na Górę Zamkową. Tutaj
w XII wieku była nieduża, drewniana warownia, która w latach 1349 - 1359 z inicjatywy Kazimierza Wielkiego została rozbudowana na silny  kamienny zamek. Obecnie są tylko monumentalne, piękne ruiny. Na najwyższym punkcie znajduje się krzyż, na wzór krzyża  na Giewoncie.  Górę tę  nazywa się często małym Giewontem znajdującym się między Jasną Górą a Łagiewnikami, na osi naszej pielgrzymki. Trzeba się natrudzić, aby dostać się na górę. To jednak nikomu nie przeszkadza. Teresa, która ze względu na paraliż nóg nie może chodzić i  cały czas jedzie na wózku, jest na tym majestatycznym wzgórzu. Bracia i siostry wspólnymi siłami potrafią uczynić wszystko.
Niezwykłe, przez cały czas trwania Eucharystii na niebie ani jednej chmurki. Kapłan mówi
o zwyciężającej tajemnicy krzyża. Jacek w cichości modli się: "- Ty, Panie masz moc dać
mi siły, bym doszedł do Sanktuarium  Twego Miłosierdzia". Po mszy niebo zachmurzyło się, nad nami płyną ołowiane chmury, ale deszcz nie pada. Teresa przebyła chorobę Heinego-Medina, potem wiele operacji. Chociaż kiedyś była wysportowaną, pełną życia kobietą, obecnie mieszka z chorym na serce mężem, który został w domu pod opieką wolontariuszy.  Ich dzieci wyjechały za granicę,  za chlebem.   Kiedyś odbywała pielgrzymki rowerowe, teraz pielgrzymuje na wózku. Zdecydowała się ponieść trudy za swoje dzieci, za młodych ludzi aby nie musieli zostawiać Ojczyzny dla chleba.
Wieczorem pielgrzymka dochodzi do Leśniowa. Nocleg ponownie w tutejszej szkole,
na karimatach. Jacek nie ma sił, aby pójść na apel do Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej - Opiekunki Rodzin. Spróbuje jednak iść jeszcze jutro.
Poniedziałek, pobudka już o godz. 5:00. Niektórzy wstają wcześniej. Pada deszcz. Msza
w Sanktuarium o godz. 6:00.  Po mszy św. i szybkim śniadaniu pielgrzymi wyruszają w drogę. Tego dnia do przebycia 35 km. Deszcz nasilił się. Pątnicy w drodze  odmawiają różaniec, rozważają drogę krzyżową, księża głoszą konferencje o zawierzeniu.  Prościej jest wierzyć i dziękować Bogu, kiedy wszystko jest w porządku i po naszej myśli, ale kiedy wszystko układa się zupełnie inaczej, trzeba zawierzyć  jak  św. Faustyna, jak Kardynał Stefan Wyszyński.
Kolejny dzień  pielgrzymowania również w strugach deszczu. Nikt nie narzeka, pielgrzymi przygotowani na każdą ewentualność. Niejednokrotnie trzeba iść po spływającej
z pól wodzie, na drodze tworzą się małe potoki.  Jest to chyba jedyna pielgrzymka, podczas której pielgrzymi cały czas niosą  obraz Jezusa Miłosiernego, Matki Bożej Częstochowskiej, biało-czerwone flagi, chorągiew Orła  Białego z koroną i krzyżem. Jacek , który tak bał się wyruszyć na szlak, teraz cały czas idzie na przedzie grupy, robi wiele zdjęć - stara się utrwalić każdy szczegół pątniczego szlaku. Nie ma czasu na myślenie o słabości, chorobach. Jest

to czas zawierzenia Miłosierdziu Bożemu naszej Ojczyzny. Należy jednak wszystko zacząć od siebie. Ks. Mariusz podczas konferencji przytacza przykłady  z życia św.  Faustyny, przez którą Jezus Chrystus ogłosił niezgłębione Miłosierdzie do każdego człowieka i świata całego, w drodze na podstawie przykładów (sprawuje posługę kapłańską w warszawskim szpitalu 
na Banacha ) opowiada o  wielkim dobru jakie w życie człowieka  wnosi modlitwa
wstawiennicza.  Ta pielgrzymka jest czasem rekolekcji w drodze - prościej bowiem jest wysłuchać konferencji siedząc w wygodnych fotelach sali wykładowej - tutaj salą wykładową jest droga między polami. To nic, że deszcz, że zmęczenie. Pielgrzymka idzie  Jurą Krakowsko – Częstochowską. Wokół tyle piękna, mimo deszczu.
Dzień szósty - szlak pielgrzymi prowadzi przez wyjątkowo urokliwe miejsca w Ojcowskim Parku Narodowym. Dobrze, że już nie pada  i potok wody zmniejszył się. Miejscami jednak trzeba brnąć po rozmytej drodze, po wodzie.

Utrudzeni i radośni dochodzimy do pierwszego na świecie  SANKTUARIUM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO - największego daru dla świata i dla każdego człowieka
od błogosławionego Jana Pawła II.
Piątek - 7 czerwca, Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa Chrystusa. Pielgrzymi gromadzą się na mszy świętej w Sanktuarium, aby podziękować za Dar i Łaskę otrzymaną podczas pielgrzymowania. Jacek łzą dziękuje Bogu za Łaskę dojścia do tego cudownego miejsca. Pielgrzymi proszą już nie za siebie, ale za udręczoną  herezjami Polskę.

ZAWIERZAMY SERCU JEZUSOWEMU NASZĄ OJCZYZNĘ.
Jan Mieńciuk

KRONIKI ŚLĄSKIE 21



PIERWSZY MIĘDZYNARODOWY ZAGŁĘBIOWSKI FESTIWAL
SZTUKI NIEPROFESJONALNEJ - ART PASSION FESTIVAL 2013,

w środę 26 czerwca w sosnowieckiej  EXPO SILESIA - Centrum Targowo-Konferencyjne w Sosnowcu o godz. 11 Krzysztof Macha pisarz i  poeta oraz rzecznik prasowy uroczyście  ogłosił  otwarcie I Międzynarodowego Zagłębiowskiego Festiwalu Sztuki Nieprofesjonalnej.  Ponad 100 artystów z Polski, Francji, Węgier, Ukrainy zaprezentowało około 500 prac obrazów, rzeźb, haftów artystycznych i fotografii. Z tego zakwalifikowano 200 obrazów, około 50 haftów, również tyle samo prac fotograficznych oraz rzeźby.  Jest to pierwsza wystawa na terenie Zagłębia Dąbrowskiego o randze międzynarodowej.  Patronat honorowy objął Marszałek Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego oraz Prezydent  Miasta Będzin, Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec, Burmistrz Miasta Czeladź, Starosta Powiatu Będzińskiego. Inicjatorem i duszą festiwalu jest Prezes  Stowarzyszenia Twórców Kultury Zagłębia Dąbrowskiego , Dyrektor tego Festiwalu Teresa Orłowska, która witając przybyłych gości i twórców sztuki wyznała, że do zorganizowania projektu  przygotowywano się przez kilka lat. Dzięki zaangażowaniu  wielu osób stało się to możliwe.  Wsparcia merytorycznego w organizacji festiwalu udzieliła Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach. Poparcia dla sztuki zagłębiowskiej  w formie dofinansowania projektu udzieliły: Urząd Marszałka Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, powiatu będzińskiego.  Urzędy miast zagłębiowskich. Partnerami festiwalu  są muzea zagłębiowskie, w których odbędą się będą miały miejsce  wystawy festiwalowe przez okres miesiąca lipca br.  
Uroczyste otwarcie Festiwalu uatrakcyjnił  założony w 1976 roku przy Pałacu Kultury Zagłębia w Sosnowcu Zespół Pieśni i Tańca GOŁOWIANIE, prężnie działający na ternie zagłębia Dąbrowskiego. Dziś którzy pięknie zatańczyli tańce ludowe oraz zaśpiewali kilka pieśni ludowych folklorystycznych. Zaprezentowali niezwykle piękne stroje zagłębiowskie.

Organizowany przez Stowarzyszenie Twórców Kultury Zagłębia Dąbrowskiego festiwal skupiony jest wokół artystów nieprofesjonalnych, dla których sztuka nie jest zawodem lecz pasją.

W każdej kategorii festiwalowej przyznano Grand Prix. Kwalifikacji prac dokonało jury w składzie: prof. Jacek Rykała- przewodniczący, dr Piotr Kossakowski, mgr Paweł Dusza, mgr Dobrawa Skonieczna-Gawlik. Kuratorem festiwalu profesor zwyczajny  Janusz Karbowniczek z Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.

Grand Prix przyznano
Ø      w kategorii malarstwo- Jolanta Płaczyńska  - obraz "Prowansja"
Ø      w kategorii rzeźby -   Grzegorz Jaros - rzeźba "Chrystus"
Ø      w kategorii fotografia - Olga Dudek "Ptaki"
Ø      w kategorii  haft  -       Halina Kwiatkowska "mnóstwo makowi"

Ponadto zostało wyróżnionych 12 prac wszystkich kategoriach.





"Śpieszmy się kochać ludzi
tak szybko odchodzą"
/ Jan Twardowski/
Jeszcze tak niedawno- 9 kwietnia 2013r.  Jacenty Jędrusik z ks. Markiem Noras gościł
w świętochłowickiej restauracji "SKAŁKA" czytał poezje Jana Pawła II
                                                            (pisałem w  nr 16(99) Gazety Śl. 19-25 kwietnia 2013 r.)


OSTATNIE POŻEGNANIE

Czwartek 27 czerwca- w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach pogrzeb aktora Teatru Rozmaitości Jacentego Jędrusika - jednego z najbardziej wytrawnych aktorów województwa śląskiego.  Bardzo lubiany nie tylko w środowisku artystycznym,  ceniony szczególnie przez młodych, początkujących artystów, który nigdy, nikomu nie odmawiał pomocy, rady. Odszedł  do Pana Boga w wieku 59 lat. Na pożegnalne nabożeństwo przybyli przyjaciele Jacentego, artyści nie tylko chorzowskich scen ale również z Bytomia, Katowic. Obszerną świątynię wypełnili jak w czas największych uroczystości jubileuszowych.  Na czas pogrzebu przesunięto sesję plenarną  rady miejskiej w Chorzowie na godziny popołudniowe. We mszy św. wzięli udział radni miasta z  Prezydentem na czele.  Koncelebrze przewodniczył jego najlepszy przyjaciel ks. Marek Noras. Podczas wygłoszonej  homilii porównał nasze życie do sztuki jednego aktora, w której Dawca życia, Bóg każdego dnia pisze nowy scenariusz.  Do nas należy jak najlepiej wykonać zleconą przez Stwórcę rolę. Jacenty tę rolę wykonał dobrze - dał świadectwo miłowania Boga i miłowania każdego człowieka.

IV KONGRES PRAWA I  SPRAWIEDLIWOŚCI

Piątek 28 czerwca- złożeniem kwiatów przed Pomnikiem Powstańców Śląskich w Katowicach trzydniowy IV Kongres Prawa i Sprawiedliwości na Śląsku, podczas którego delegaci wybiorą władze partii.
Oficjalnej  inauguracji kongresu dokonał poseł  Wojciech Szarama, powitał delegatów  i gości przybyłych na zjazd odbyła się w "Oczku" na katowickim rondzie.
Z uwagi na nieobecność Prezesa Jarosława Kaczyńskiego (z przyczyn zdrowotnych)  wystąpiła wiceszefowa  PiS Beata Szydło, która powitała  zebranych delegatów i gości górniczym powitaniem  SZCZĘŚĆ BOŻE. Powitanie to kojarzy się przede wszystkim z tradycją, szacunkiem rodziny,  gospodarką, wartościami, które tu na Śląsku są kontynuowane od wieków. Są tu ludzie uczciwi i honorowi, którzy wiedza jak należy pracować (niestety wielu, wielu wyjechało do innych krajów- za chlebem). To tutaj przez wszystkie lata najprężniej rozwijała się gospodarka, przemysł. W ostatnim czasie jednak Śląsk w dużej mierze został zdegradowany- o tym trzeba mówić i pamiętać. POTRZEBNY JEST PROGRAM DLA ŚLĄSKA - przypomniała wiceszefowa.
"Śląsk jest to ogromny potencjał, którego potrzebuje Polska".
Niestety, przez obecnie rządzącą ekipę Śląsk został zapomniany.
              CZAS NA ŚLĄSK.
Przemysł, gospodarka i praca, nauka i technologie, tradycja i kultura oraz rewitalizacja infrastrukturalna i społeczna - to najważniejsze dziedziny programu PiS dla Śląska.

Podczas panelu poświęconym  historii i problemom Śląska. Prof. Antoni Barciak
z Uniwersytetu Śląskiego przedstawił wykład o tożsamości regionu, gdzie przez wieki mieszały się wpływy polskie, niemieckie i czeskie. 



Prof. Franciszek Piontek z Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej mówił o regionalnym potencjale gospodarczym, stawiając pytanie o strategiczne znaczenie węgla. Wskazał na potrzebę dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w energię, ale ze świadomością dominującej roli węgla.  "Węgiel w Polsce jest i pozostanie surowcem strategicznym, ale jest pytanie, czy będzie to węgiel polski i węgiel śląski"- mówił profesor. .Niezrozumiałym jest, że importuje się węgiel a nasze kopalnie zamka się.

Prof. Krystian Probierz z Politechniki Śląskiej omówił podzielone zdania ekspertów w kwestii globalnego ocieplenia, co ma ogromne  znaczenie dla przyszłości kopalń węgla, które - z racji unijnej polityki klimatycznej - są stopniowo eliminowane z europejskiej gospodarki- dotyczy to szczególnie polskich kopalń na Śląsku.. Profesor przypomniał, że koszt produkcji energii z węgla nadal jest najmniejszy. "Węgiel w Polsce musi pozostać numerem jeden; to efekt zdrowego rozsądku" - uważa prof. Na Śląsku z górnictwa żyje około pół miliona osób, z czego ponad 100 tys. zatrudnionych bezpośrednio w kopalniach. "Osamotniony Śląsk nie rozwiąże swoich problemów; wymaga wsparcia rządu" - stwierdził profesor. 

Prof. Jan Wojtyła z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach zwrócił uwagę na narastające bezrobocie, brak polityki przemysłowej, uwzględniającej problem miejsc pracy. "Potrzebna jest krajowa i regionalna polityka państwa w dziedzinie zatrudnienia" - podkreślił. Jego zdaniem metodą do rozwiązywania problemów społecznych jest dialog, który - jak ocenił - "jest praktycznie martwy, mimo zapisów konstytucji". Apelował o powrót do koncepcji Kontraktu Regionalnego, zawartego w połowie lat 90. między rządem i regionalnymi środowiskami ówczesnego woj. katowickiego.(PAP).

Po prezentacji istniejącej sytuacji etycznej, gospodarczej, kulturowej na Śląsku, jego walorach oraz potencjale, konieczności dofinansowania a przede wszystkim stworzenia sprzyjających warunków do rozwoju regionalnego uczestnicy kongresu zostali zaproszeni do  Zamku w Pszczynie – dawnej rezydencji magnackiej. Tutaj miła niespodzianka - u progu zamku powitał gości chlebem Burmistrz Pszczyny - Dariusz Skrobol. Okazały bochen chleba przyjął Wicemarszałek Sejmu Marek Kuchcinski. W sali lustrzanej dla delegatów i gości przepiękny koncert dał Zespół Śpiewaków Miasta Katowice "Camerata Silesia" pod dyrekcją Anny Szostak.


Jan Mieńciuk



KRONIKI ŚLĄSKIE 20



NIM ZAKWITNIE KWIAT JEDNEJ NOCY
Uff! Nareszcie ciepło przyszło prawdziwe! Ale ja się chyba lepiej czułem gdy w deszczu brnąłem z pielgrzymką  z Jasnej Góry do Łagiewnik w pogodę deszczową /opisywałem w poprzednim numerze gazety/ przynajmniej serducho nie dokuczało.
Poniedziałek -17 czerwca- jeden z pierwszych tego roku naprawdę bardzo ciepłych dni. Najbardziej wymarzona pogoda aby trochę z wyprzedzeniem w ogrodzie  Miejskiego Domu kultury "Koszutka" w Katowicach już o godzinie 17.00 zgromadziło się liczne grono miłośników pięknej poezji na "Poetycką Noc Świętojańską". Przybyłych gości, chroniących się pod rozłożystymi drzewami jakby pod wielkim baldachimem  uroczyście przywitała Dyrektor MDK  Lidia Gałęziowska.  Jako niespodzianka dla szczęśliwie wylosowanej osoby została przygotowana okazała palma w doniczce, która ma zakwitnąć w tę jedyną noc.




W tak niezwykłej scenerii jury w składzie:
Ø      Redaktor Polskiego Radia Katowice Maciej Szczawiński - Przewodniczący
Ø      Redaktor Gabriela Łęcka
Ø      Dyrektor MDK  Lidia Gałęziowska
ogłosili  wyniki XIV Ogólnopolskiego Turnieju Jednego Wiersza.
       I.Nagroda - Grażyna Janota z Mysłowic
    II.Nagroda - Mirosław kowalski z Mysłowic
 III.Nagroda - Bożena Donerstag z Chorzowa
          III. Nagroda - Michał Musiał z Katowic
jednocześnie zostało wyróżnionych siedem osób, trzy przysłali swoje utwory z Łodzi, Wieliczki, Kutna, Nowego Targu, Mińska Mazowieckiego, Krośniewic ale też i Chorzowa.
Nie wszyscy mogli przybyć po odbiór nagród, tylko ci co bliżej mieszkali.
Oczywiście przeczytali swoje utwory.




W drugiej części zaczarowanego wieczoru wystąpiła grupa Gang Marcela – koncertująca niezmiennie od 30 lat. Są autorami wielkich przebojów, takich jak: „Tyle złamanych serc”, „Ojciec żył tak jak chciał”, „Zaświeciła moja gwiazda”, „Kto jeśli nie Ty”, „Znajdziemy pośród trosk, „Mężczyzna i łzy” i wielu innych. W trakcie koncertu wykonają swoje znane przeboje oraz aranżacje znanych piosenek „biesiadnych”.
 Długo trwało piękne granie Gangu. Nikomu do domu się nie śpieszyło, zwłaszcza że dla wszystkich gości przygotowano kiełbaski z grilla.
No proszę..., nie drogo a tak piękny  WIECZÓR ŚWIETOJAŃSKI. 

POLSKIE SĄDY

Środa 19 czerwca - w Sądzie Rejonowym w Katowicach Zażalenie w sprawie umorzenia postępowania Adama Słomki - Przewodniczącego Konfederacji Polski Niepodległej-  Obóz Patriotyczny na postanowienie Sądu Rejonowego Katowice  oskarżonego w sprawie rzekomej dewastacji- w rzeczywistości  domaganie się likwidacji pomnika "wdzięczności" ” okupacyjnej armii sowieckiej w Katowicach podczas rozbitego przez policję wiecu wyborczego dnia 17 września 2011r. Adam Słomka wniósł zażalenie na umorzenie, tuszowanie niewygodnej dla obecnego rządu sprawy. Proces miał być jawny. W związku z tym przybyło szereg byłych działaczy ruchu oporu, Solidarności. Najwcześniej  przybyli :
dr Władysław Kostrzewski -działacz Solidarności, Kazimierz Świtoń, Andrzej Gużkowski- Solidarność Walcząca oraz około  70 -  osób, w tym reporterów z kilku gazet prawicowych, telewizji TRWAM, TVŚ. Okazało się, że na salę  sądu wpuszczono tylko 8 (słownie: osiem) osób. Rzekomo zbyt mała sala rozpraw. Komentarz pozostawiam innym.

PROMOCJE POETYCKIE
Piątek 20 czerwca - Sztygarka. W altance  kawiarni "Pod Wieżą"  zgromadził się świat miłośników współczesnej poezji na prezentacji nowych trzech tomików poetyckich.   Autorami byli: Chorzowianin Jacek Dudek z książką „homo silesius”,  Marcin Rokosz z Cieszyna (urodzony w Sosnowcu) z tomem „oddzielenie” oraz Krakowianin  Marcin Sas - „bezpowrotne wakacje Touretta”.  Książki, zostały wydane nakładem Zaułka Wydawniczego „Pomyłka” ze Szczecina. Wydawca, Cezary Sikorski też odwiedził chorzowską Sztygarkę. Są ludzie dla których nie liczy się odległość jeżeli dzieje się coś dobrego, ciekawego - mówimy o nich- "pozytywnie zakręceni".
 Jacek i  Marcin  przeczytali kilka swoich wierszy. Ponieważ Marcin Sas z powodów od niego niezależnych nie mógł przyjechać, jego utwory przeczytała Basia Janas Dudek

ŚWIĘTOWANIE ROCZNICY ZAKONU BOŻOGROBCÓW
24 czerwca 1257 roku, w dzień wspomnienia Jana Chrzciciela, w Czeladzi, książę Opola i Raciborza - Władysław, dzięki dekretowi oddał Bożogrobcom pod zagospodarowanie Chorzów i Białobierz. Ten dokument jest zarazem pierwszym i najbardziej prawdopodobnym źródłem mówiącym o Chorzowie.


Sobota 22 czerwca parafia p.w. św. Marii Magdaleny uroczyście obchodziła 756. rocznicę przekazania przez księcia Władysława Opolskiego wsi Chorzów Zakonowi Bożogrobców.
Na zaproszenie poseł Marii Nowak, Damy Zakonu Bożogrobców przybyli  z Miechowa Kawalerowie i Damy Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie. Uroczystości rozpoczęły się sesją naukową w Starochorzowskim Domu Kultury zorganizowanej przez Marię Nowak., na którą również przybyli:  komandor Stanisław Franciszek Osmenda z Miechowa, kustosz siedziby Zwierzchnictwa Zakonu w Polsce,  ks. prałat dr. Krzysztof Bąk- kawaler Zakonu Bożogrobców, ks. Edward Chmiel - proboszcz tutejszej parafii.
Dr. Jan Włodarczyk   przedstawił dzieje  Zakonu Rycerskiego Stróżów Grobu Pańskiego w Jerozolimie i Polsce. Ks. dr Henryk Olszar, który tutaj przez rok był wikarym  opowiedział o wpływie pracy duszpasterskiej Zakonu Bożogrobców na rozwój religijności ludzi na tych ziemiach. Należy dodać, ze do tej pory właśnie na Śląsku ludzie najbardziej pielęgnują tradycję, wiarę swoich przodków. To właśnie dużej mierze  dzięki zakonowi Bożogrobców do tej pory religijność na Śląsku jest najbardziej żywa.   
  Tuż przed godz. 12.00, przed Starochorzowskim Domem Kultury uformowała się procesja z księżmi, Damami i Rycerzami Zakonu Bożogrobców, pocztami sztandarowymi, orkiestrą i mieszkańcami miasta przeszła ulicą Bożogrobców do kościoła p.w. św. Marii Magdaleny. W samo południe odbyła się tam Msza św. w intencji mieszkańców Chorzowa. Uczestniczyli w niej również zaproszeni goście z burmistrzem Miechowa, Dariuszem Marczewskim, obecni byli także prezydent Chorzowa Andrzej Kotala i jego pełnomocnik Jerzy Bogacki. Nabożeństwo koncelebrował ksiądz dziekan Eugeniusz Błaszczyk, proboszcz parafii św. Wawrzyńca. ks. prałat dr Krzysztof  w wygłoszonym kazaniu przybliżył historię Grobu Bożego w Jerozolimie i siłę oddziaływania.
Na zakończenie komandor Stanisław Franciszek, odczytał treść decyzji o przyznaniu wyróżnienia i wręczył medal ks. prałatowi dr Krzysztofowi Bąkowi za zaangażowanie w pracy na rzecz Zakonu, zwłaszcza w naszej archidiecezji. Po mszy wystąpił Chór Filharmonii Śląskiej pod dyrekcją Jarosława Wolanina. W 40-minutowym, znakomitym programie chór wykonał pieśni kompozytorów XIX wieku i współczesnych twórców śląskich.




Pomieszczenia po byłej kopalni "Prezydent" w Chorzowie miały wyjątkowe szczęście bo nie zburzono ich ale zagospodarowano dla celów kulturalnych.  Została odnowiona i zakonserwowana unikatowa wieża wyciągowa wykonana ze wzmocnionego betonu. Zasadniczo wszystkie wieże wyciągowe na kopalniach są wykonane z metalu.  Jest tu hotel, SPA, restauracja, kawiarnia "Pod Wieżą". Ogólnie kompleks nazywany jest SZTYGARKĄ.
W tę sobotę, w  "Magazynie Ciekłego Powietrza" -  największym  pomieszczeniu przed sceną, przy stolikach obszernej hali zgromadzili się poeci chyba z całej polski na kolejnej XI edycji Portu Poetyckiego organizowanego przez Barbarę Janas-Dudek, Jacka Dudka i Włodzimierza Szymczewskiego.
Przed inauguracją Portu, o godz. 11.00 odbyły się warsztaty poetyckie  prowadzone przez Justynę Bargielską, dwukrotną laureatkę nagrody literackiej Gdynia, nominowaną w bieżącym roku do nagrody literackiej Wisławy Szymborskiej.
W godzinach popołudniowych,  o 14.30 mieliśmy okazję wysłuchać niezwykłego dialogu Marii Pijanowskiej-Broniewskiej (córki Władysława Broniewskiego)  z poetą  Włodzimierzem Szymczewskim. 
Maria opowiedziała o ojcu jako niepoprawnym  romantyku, wielkim patriocie.



O godzinie 16.00 rozpoczęto część główną wieczoru, w której zaprezentowali swoją twórczość: Justyna Bargielska (Warszawa), Bartosz Wiczkowski (Dąbrowa Górnicza), Ilona Witkowska (Wrocław) oraz poeta i krytyk literacki Leszek Żuliński (Pruszków).

Następnie redaktor Kwartalnika Literacko-Artystycznego Szafa, Małgorzata Południak przedstawiła sylwetki autorów wystawy portowej, Katarzynę Tchóch (malarstwo) i Pawła Szałankiewicza (fotografia).

Po kilkuminutowej przerwie przypomnieli się goście główni poprzednich edycji Portu Poetyckiego w Chorzowie. Byli to: Marta Fox, Roma Jegor, Małgorzata Południak, Beata Bigos, Marcin Rokosz , Mirosława Pajewska, Zenon Dytko, Izabela Fietkiewicz-Paszek, Krzysztof Tomanek, Karolina Kułakowska, Teresa Rudowicz, Jacek Kukorowski, Magda Gałkowska, Jan Mieńciuk, Joanna Proszowska-Starkowska, Weronika Górska, Marta Jurkowska, Cezary Sikorski i Danuta Perier-Berska.

W ramach głębokiego oddechu zagrał zespół Stanisława Kukorowskiego z Poznania, który rozruszał nieco słuchaczy.

O godzinie 20.30 odbyła się „noc poezji”. W tej części wieczoru scena została otwarta dla wszystkich chętnych twórców, którzy mieli ochotę podzielić się swoją poezją ze słuchaczami. Na „noc poezji” zjechali się poeci w wielu zakątków polski.

To był niezapomniany dzień, pełen poetyckich fraz, malarskich sztychów, fotograficznych ujęć, a także ciekawych rozmów o szeroko pojętej kulturze. Oby więcej takich imprez.

Jan Mieńciuk