wtorek, 25 grudnia 2012

SYMPOZJUM

POKŁOSIE
W dniach 16 - 17 listopada 2012r. w Częstochowie, w Domu Jana Pawła II odbyło się XX Ogólnopolskie Sympozjum Duszpasterzy Katolickich Ośrodków i Wspólnot pomagających Ludziom Uzależnionym.
Otwarcia Sympozjum dokonał ks. bp prof. dr hab. Antoni Długosz. To już od 20 lat spotykają się uczestnicy Sympozjum, aby wymienić doświadczenia pracy w swoich ośrodkach, dokształcić się, aby móc lepiej pomagać osobom w wyzwoleniu się z uzależnień. "Nikt nie jest samotną wyspą" Jesteśmy istotami społecznymi, które z natury rzeczy dla prawidłowego rozwoju potrzebują kontaktów z drugą osobą. Niestety coraz więcej ludzi doświadcza samotności, osamotnienia - jest to bardzo częstą przyczyną popadania w różnego rodzaju uzależnienia - alkohol, narkotyki. Pierwszy prelegent - ks. dr Krzysztof Grzywocz omówił problem człowieka samotnego Samotność jest zjawiskiem wielowymiarowym, ma poniekąd dwa oblicza - negatywne powstałe na skutek przykrych doznań - smutek, niepokój, żal, agresja. Samotność ma również pozytywne cechy - prowadzi do zebrania, koncentracji myśli, eksperymentowania, badania zjawisk psychologicznych, bywa twórcza.
Człowiek nie może do końca przekazać swoich odczuć, przeżyć, potrzebuje drugiej osoby, osoby, która go może zrozumieć, która będzie jemu towarzyszyć. Jest rodzaj samotności fizycznej tzw. "chcianej" - pustelnicy, samotni podróżnicy - taka samotność pozwala na rozwój duchowy, intelektualny, natomiast niechciana prowadzi do samotności negatywnej tzw. osamotnienia. Każdy człowiek ten stan przeżywa inaczej - osamotnienie zasadniczo wynika z niewłaściwych kontaktów z innymi ludźmi, często prowadzi do wypaczeń, szczególnie samotność moralna która skutkuje brakiem sensu życia, której konsekwencją jest uzależnienia od narkotyków, alkoholizmu... Rozwijając dalej temat " Samotność jako przyczyna uzależnień" stwierdził, że "samotność"
z wyboru, czasem bywa bardzo twórcza. Natomiast osamotnienie spowodowane brakiem więzi w rodzinie szczególnie ludzi młodych często jest przyczyną szukania kontaktów, akceptacji w środowiskach patologicznych, sięgania po używki łącznie z narkotykami. Dr Karolina Kmiecik - Jusięga omówiła temat "Budowanie tożsamości grupowej osoby uzależnionej w kontekście problematyki samotności. Na przykładzie grupy młodzieży hipisowskiej, którą opiekuje się Salezjanin ks. Andrzej Szpak, Szpakowisko podała jako przykład grupy wspierającej". Zdefiniowała tożsamość jako "bycie kimś, kto zachowuje taką samą ciągłość i spójność w obrazie samego siebie". Kryzys tożsamości jest przerwaniem tożsamości w tym obrazie. Dla młodego człowieka często ważniejsze jest to co myślą o nas inni, niż co sami o sobie myślimy. Kiedy okazuje się, że inni inaczej nas oceniają niż my myślimy o sobie szukamy środowiska, środowiska gdzie będziemy doceniani, rozumiani- szukamy tożsamości grupowej. Tożsamość grupowa jest określana jako pochodna tożsamości osobistej, jako społeczna - za pomocą, której określamy siebie w zbiorowości innych ludzi, przyjmujemy zasady bycia w grupie, przyjmujemy normy tej grupy, społeczności. Jednak człowiek uzależniony, szczególnie od narkotyków ze swoją chorobą musi niestety zmagać się sam. Nie pomogą bowiem wysiłki najbardziej profesjonalnych terapeutów, jeżeli nie wyjdzie na przeciw, nie będzie współpracował. To ból samotności / osamotnienia, którego początków nie dostrzegają najbliżsi - rodzice, katecheci, szkoła jest powodem wielu uzależnień, szczególnie narkomanii. Podczas wywiadu w latach osiemdziesiątych ks. Andrzej Szpak postulował, aby w każdej parafii była przynajmniej jedna osoba, która zajmowałaby się osobami uzależnionymi - alkoholikami, narkomanami, młodzieżą trudną. Te osoby potrzebują więcej opieki, poświęcenia czasu niż pozostałe. Do tej pory, przez 30 lat nic się nie zmieniło. Zachodzi pilna konieczność, aby powstało stowarzyszenie, które spowoduje aby przynajmniej w niektórych parafiach był specjalista w dziedzinie resocjalizacji, który będzie wiedział jak pracować z osobami wymagającymi pomocy. Definicje samotności:
1. Stan deficytu, deprawacji, braku psychicznego, dyskomfort psychiczny z powodu braku prawidłowych relacji osobowych, która szuka bliskości, również bliskości fizycznej.
2. Względnie trwałe dyspozycje fizyczne, psychiczne czyli takie, które bardzo trudno zmienić, a które powodują stan izolacji społecznej, ale też izolację wewnętrzną - brak związku z samym sobą - nie akceptowanie siebie samego.
3. Zbiór różnych stanów psychicznych i zachowań społecznych, które powodują stan izolacji społecznej.
Należy zaznaczyć, że samotność nie pojawia się w żadnej klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych, pojawiają się stany uzależnień, natomiast nie pojawia się samotność.
Tożsamość jest samotnością osoby uzależnionej
Kształtowanie tożsamości osoby uzależnionej najczęściej zaczyna się w dzieciństwie. Największy wpływ mają rodzice. Jeżeli relacje dziecka z rodzicami są pozytywne to nawet najgorsze zdarzenia w środowisku, poza domem nie będą miały większego znaczenia, nawet grupa destrukcyjna nie ma takiej siły, aby więzy rodzinne przerwać. Ciekawostką jest to, że samotność osoby uzależnionej zaczyna się nie tylko w dzieciństwie, ale czasem już w łonie matki, która nie potrafi wzbudzić pozytywnych uczuć i kochać swojego dziecka będącego jeszcze pod sercem. W tej sytuacji dziecko nie rozumie, ale odczuwa brak akceptacji matki, w konsekwencji już na samym początku jest samotne. Bardzo szkodliwe jest ograniczanie kontaktu fizycznego dzieciom szczególnie do 6 roku życia - kiedy kształtuje się ich świadomość. Dziecko nie przytulane, w przyszłości staje się samotnikiem. Drugą przyczyną mogą być postawy wychowawcze rodziców jak autokratyzm, despotyzm. Rodzice stawiają nieadekwatne dla rozwoju dziecka wymagania - są bardziej skłonni do karania za najmniejsze przewinienia, nie udzielania pochwał, nie mając zwyczaju nagradzania, częste poniżanie, używanie przymiotników jak: niezdarne, leniwe, głupie itd. wywołuje zupełnie odwrotny od zamierzonego skutek. W tych okolicznościach dom rodzinny niejednokrotnie staje się miejscem psychicznych tortur co powoduje, że osoba z każdym dniem staje się coraz bardziej samotna. Tożsamość dziecka uzależnionego kształtuje destrukcja rodziny, jak rozwód, separacja, którzy nie mogą dać właściwego wzoru, patologiczny stan życia rodziny. Samotność osoby uzależnionej charakteryzuje się w trzech wymiarach -
1. Psychologiczno-emocjonalny: osoba potrzebuje więcej uwagi niż otoczenie może dać, które nie potrafi rozpoznać potrzeby tej osoby.
2. Społeczny: przeżywanie izolacji, marginalizacji, nie identyfikuje się z jakąkolwiek grupą przeżywa samotność fizyczną czyli obiektywną. Może to być spowodowane nieśmiałością, brakiem poczucia własnej wartości, osoba wybiera styl życia w samotności, ogranicza, kontakty z innymi ludźmi.
3. Moralno- egzystencjonalny: brak identyfikacji z celami, wartościami życia, współżycia
z innymi ludźmi, polega na braku łączności z tym czym żyją inni. Niejednokrotnie młodzi, uzależnieni ludzie właśnie w dzieciństwie nie otrzymali od rodziców kręgosłupa moralnego. Powodowało to, że ich wartości, wiara były chwiejne. Nie umieli znaleźć celu, sensu swojego życia. Bardzo często właśnie te osoby, które w dzieciństwie nie otrzymały podstaw moralnych, czułości od rodziców przyjeżdżały i... dalej przyjeżdżają na tzw. "Szpakowisko" do ks. Andrzeja Szpaka. Właśnie dzięki jego postawie, u niego znajdowali oparcie. Ks. A. Szpak nie narzucał nikomu sposobu bycia, zachowania ale każdego akceptował, obdarzał szczerą przyjaźnią, serdecznością, miłością. Każdy, kto przebywał z ks. Andrzejem czuł się kochany. Szpakowisko - powstało na gruncie zlotów hipisowskich, które od początku miały charakter religijno-kulturowy. Do tej grupy mógł należeć każdy, nie było tu norm wartości, jest to bardzo różnorodna grupa, tworzy niezwykłą mozaikę osobowości - mają jedną wspólną cechę - potrzebują oparcia, ostoi. Tą ostoją jest ks. Szpak. Od 1977 r. Szpakowisko stało się systematycznymi, ekumenicznymi spotkaniami o charakterze religijno kulturowym, które przerodziły się w pielgrzymki, które prowadzi ks. Szpak. Pielgrzymka jest czymś pomiędzy zlotem a życiem w drodze. Najważniejszym celem Szpakowiska jest przyjacielskie spotkanie. Ks. Szpak będąc dla wielu ostoją przekazuje wartości swoim sposobem bycia, pośrednio kreuje tożsamość młodych ludzi. "Szpakowisko" istnieje już 35 lat, przez ten okres przewinęło się tysiące osób. Ludzie z zewnątrz zwykle dostrzegają zło, samowolę, negatywne zachowania młodzieży, nie dostrzegają innych wartości. Młodzież musi czuć się kochana, odczuć sacrum w grupie- trzeba aby młody człowiek był przekonany, że ideałem wszystkich religii jest Jezus - tylko wtedy możliwy jest prawidłowy rozwój. Połączenie strony duchowej i cielesnej jest niezmiernie ważne szczególnie w leczeniu uzależnień. W ośrodkach świeckich na ogół rzadko leczy się sferę duchową - leczenie pracą i modlitwą, gdzie główny nacisk jest skierowany na leczenie duchowe daje najbardziej pożądany skutek. Jednostki nieprzystosowane przyjmując tożsamość grupową maskują albo kompensują niedobór tożsamości osobistej, potrzebuje akceptacji grupy, utożsamiając się z grupą utożsamia się ze samym sobą. Sposoby wychowania pozytywnej tożsamości grupowej na przykładzie szpakowisk - grupy wsparcia, której członkowie mają podobne problemy, historie życia, spotykają się ze sobą, wzajemnie pomagają, udzielają na wzajem sobie wsparcia. Bardzo ważne jest sposób komunikowanie się między sobą w budowaniu tożsamości grupowej, czasem stosuje się zamiast imion pseudonimy. Innym sposobem budowania tożsamości grupowej jest mentalność grupowa - wspólne poszukiwanie wartości. Wartości są fundamentem do każdej wspólnoty. Najwięcej osób, które przyjeżdżają do ks. Andrzeja ma problem z niedostatkiem ojca. Tutaj - zostają w pełni zaakceptowani bez względu na to jak się zachowują. Zabierając głos Ks. Szpak przypomniał, że pierwszymi zlotami hipisów zaopiekował się ks. Kardynał Stefan Wyszyński. Ponieważ w tym czasie policja prześladowała hipisowskie grupy młodzieżowe, więc Kardynał spowodował, że pierwsze dwa zloty były organizowane na terenie klasztoru jasnogórskiego. W swoim wystąpieniu nie opowiadał, jak opiekował się młodzieżą, która garnęła się z całej Polski do tego kapłana - Ojca Salezjanina. Wszyscy wiedzą, że był dla nich rzeczywiście ojcem i matką, i bratem, i przyjacielem. Opowiedział natomiast o osobach, które przyczyniały się do rozwoju poziomu zlotów hipisowskich, m/in. odwiedzinach redaktorów wielu gazet, czasopism, którzy opisywali swoje doświadczenia z tych zlotów, niejednokrotnie powracali na spotkania z hipisami. Przypomniał jak prowadził jedną z pierwszych pielgrzymek młodzieży hipisowskiej z Warszawy do Częstochowy, gdy ówczesny przewodnik Pieszej Pielgrzymki Warszawskiej wyraził zgodę pod warunkiem, że młodzież hipisowska będzie szła o jeden dzień za pielgrzymką warszawską, na co nie było zgody od władz. Dzięki reżyserowi Mieczysławowi Siemińskiemu nie tylko odbyła się pielgrzymka, ale jeszcze został zrobiony ciekawy film o hipisach. Potem powstało jeszcze kilka krótkometrażowych filmów o tej młodzieży, również o różnych wyznaniach chrześcijańskich. Na uwagę zasługuje fakt, że wielu narkomanów, którzy przeszli pielgrzymkę z ks. Szpakiem wyzwoliło się z nałogu. Ciekawostką jest, że pielgrzymki hipisowskie także wymyślili sami hipisi.
Podczas zlotów hipisów msza św. odprawiana przez ks. Szpaka trwała około czterech godzin. Witając przybyłych na msze święta ksiądz każdego nazywał po imieniu. Nie było osób anonimowych, każdy tam czuł się zauważony. Zajmowało więc to sporo czasu. Tak samo kazanie ksiądz zaczynał mówić następnie uczestnicy zgromadzenia Eucharystycznego mówili nawzajem do siebie, a kapłan tylko nadzorował, pilnował aby nie było wypaczeń, nieprawidłowości teologicznych. Taka homilia czasem trwała około dwóch godzin. Również znak pokoju każdy przekazywał osobiście każdemu. To była wielka uczta, w której udział brali wszyscy. Dla osób, które nie mogły przyjąć konsekrowanej Eucharystii (żyjący w związkach nie sakramentalnych) na ołtarzu był położony bochen chleba, który ksiądz błogosławił i każdemu dawał ułomek. W tym środowisku nie było osoby, której nie przywitałby osobiście ks. Szpak. W zlotach brało udział wielu wybitnych osób, jak ks. Twardowski, Soyka.
Po wieczornej mszy św. w kaplicy jasnogórskiej młodzież hipisowska spotkała się z ks. Szpakiem w holu recepcji domu Jana Pawła, aby wspólnie pośpiewać ale przede wszystkim, aby być ze sobą. Wielu spośród nich przyjechało tylko ze względu na ks. Andrzeja. ( hm...ja też choć nie jestem hipisem, to w tym środowisku czuje się najlepiej. Tyle tam ciepła i serdeczności a przede wszystkim każdy jest sobą, nikt nie nakazuje manier poprawnych zachowań "poprawnych politycznie", jest wolność ale nie swawola). Największe szczęście to kochać i być kochanym - tego wieczoru ks. Andrzej Szpak był naprawdę szczęśliwy, był otoczony tymi, których kochał i którzy go kochali. Gdyby nie on wiele osób stoczyłoby się do przysłowiowego rynsztoka - dzięki niemu niektórzy założyli firmy, skończyli studia, ułożyli swoje życie, założyli rodziny, mają wspaniałe dzieci. Dalej są szpaczkami tulącymi się pod skrzydła Szpaka. A Szpak siedzi z gitarą na fotelu otoczony kochającym gronem i śpiewa: " Jezus to święciarz absolutny" - bo to Jezus świętuje, że tylu młodych ludzi wróciło na Jego Łono - ks. Szpak wykonał dobrą robotę W drugim dniu Sympozjum odbyły się warsztaty problemowe. Zapraszając do uczestnictwa ks. Szpak przypomniał słowa Ojca św. bł. Jana Pawła: "Kto wierzy nie jest samotny" Podczas ćwiczeń problemowych ks. Szpak. przedstawił jak przez wiarę, bliskość Boga młodzież zbuntowana, protestująca, hippisi wracali do Boga. W ramach ćwiczeń zostały poruszone tematy:
1. ćwiczenie - nasze najwcześniejsze doświadczenie samotności;
2. ćwiczenie - co może zwiększyć ryzyko samotności, negatywne i pozytywne skutki;
3. ćwiczenie - wiara lekiem na samotność
4. ćwiczenie - czy potrafię mówić o swojej samotności
5. ćwiczenie - medytacja obrazu Jezus w Ogrójcu
6. ćwiczenie - wzorem radzenia sobie z samotnością
7. ćwiczenie - rola duszpasterza w rozwijaniu wiary
8. ćwiczenie - psychodrama - rozmowa duszpasterza z osobą, która traci wiarę
Myśli wypowiedziane podczas warsztatów -
-Każdy z nas musi przejść śmierć w samotności. Będą wokół mnie ludzie ale życie, to moja indywidualna rzecz.
-Przyczyny samotności są fizyczne i duchowe.
-Nawracasz tym, czym żyjesz - same nauki niewiele mogą zrobić, uczynić jeżeli nie będzie świadectwa.
-Każdy autentyczny katolik jest prywatnym świadkiem wiary - według II Soboru Watykańskiego.
-Samotny to ktoś, kto mówi: - nie mam człowieka, to młodzież tak często mówi " nie mam człowieka /który by mnie zrozumiał/. Wielu młodych jest bardzo samotnych, samotny człowiek nie daje sobie rady.
-Najpiękniejsza praca - to praca nad sobą - pewnego dnia powiedział "Indianin" - narkoman.
-Nie wolno siedzieć z problemem w domu, trzeba koniecznie wyjść do ludzi, wprawdzie nie rozwiążą twego problemu, z którym trzeba samemu się zmierzyć ale ludzie pomogą zachować dystans, zobaczyć problem innej strony, z różnych stron. -Andrzej około 40 lat, niepijący alkoholik, do tej pory nie rozróżniał samotności od osamotnienia.
-Osamotnienie jest nie z własnego wyboru, samotność zawsze z wyboru - niejednokrotnie bywa bardzo twórcza.
-Kasia stwierdziła, że najważniejsza to jest rodzina. Tylko w rodzinie mogą wytworzyć się zdrowe relacje międzyludzkie.
-Możemy pomagać ludziom na wieloraki sposób ale aby pomoc była skuteczna musimy być "uzbrojeni wiarą" -stwierdził ks. Andrzej Szpak.