wtorek, 25 listopada 2014

ŚWIĘTO KOLEJARZY



W poniedziałek, 24 listopada br. w kościele Niepokalanego Poczęcia  Najświętszej Maryi Panny w Katowicach zgromadzili się  pracownicy zatrudnieni w zakładach  dawniej tworzących jedno Przedsiębiorstwo - Polskie Koleje Państwowe, aby wspólnie modlić się  do patronki kolejarzy – św. Katarzyny o wstawiennictwo u Boga i pomoc w trudnych czasach.. Mimo podziałów na różne zakłady, pracownicy zatrudnieni w ruchu pociągów i utrzymaniu nawierzchni kolejowej muszą ze sobą ściśle współpracować. Tylko dobra współpraca pozwala na rozwój przedsiębiorstwa kolejowego.
Przybyli pracownicy  PKP Cargo S.A., PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami Katowice, PKP PLK - Zakład Linii Kolejowych, Zakład Górnośląski PKP Energetyka S.A., Koleje Śląskie Sp. z o.o., PKP Intercity S.A. Przybyli przedstawiciele Związku Zawodowego NSZZ Solidarność, działające w poszczególnych zakładach, NSZZ Solidarność Region Śląsko – Dąbrowski, Związki OPZZ Branżowe oraz Katolickie Stowarzyszenie Kolejarzy Polskich w Katowicach jako współorganizator uroczystości ku czci św. Katarzyny. 

Koncelebrze uroczystej Mszy św. przewodniczył proboszcz  ks. prałat dr Andrzej Suchoń.
Witając przybyłych na uroczystą Eucharystię ks. dr Andrzej przypomniał o św. Katarzynie, która swoją heroiczną postawą dała dowód wierności Chrystusowi w trudnych czasach prześladowań. Motywacją  wybrania św. Katarzyny za patronkę kolejarzy, gdy powstała pierwsza kolej na Śląsku  w 1851 roku była jej niezłomna wiara i mądrość w postępowaniu wobec prześladowców, wobec przeciwności, była wiernym świadkiem Chrystusa. W tych czasach, kiedy kolej jest szczególnie doświadczana potrzeba dużo mądrości, roztropności.
Po mszy św. kolejarze zgromadzili się przed kościołem, aby zrobić pamiątkowe zdjęcie. Członkowie KSKP  w Sali  domu katechetycznego dla gości przygotowali skromny poczęstunek. Dzieci z ochronki przy parafii przeczytały kilka okolicznościowych wierszy dla kolejarzy.


Jan Mieńciuk

sobota, 15 listopada 2014

WIEŻA SPADOCHRONOWA


                                                   PROMOCJA KSIĄŻKI  


We wtorek, 4 listopada 2014r. wo w Katowicach odbyło się spotkanie promujące wznowione wydanie książki  „Wieża spadochronowa”. Jest to nowe krytyczne wydanie Kazimierza Gołby, opowiadające o harcerskiej i powstańczej obronie Katowic we wrześniu 1939 roku. Wznowienie publikacji stało się możliwe dzięki staraniom redakcji „Gościa Niedzielnego”. 
W spotkaniu wzięli udział: prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz - UŚ, prokurator Ewa Koj – IPN, prof. Ryszard Kaczmarek – UŚ. Przybyli także ks. abp Senior Damian Zimoń, posłanka na Sejm RP Maria Nowak. Dyrektor  katowickiego oddziału IPN dr Andrzej Sznajder.


Na spotkanie przybyła Pani Barbara Nora - wnuczka Nikodema Renca - obrońcę Katowic, rozstrzelanego na na katowickim rynku  4 września 1939 roku.

Spotkanie  poprowadził redaktor „Gościa Niedzielnego” dr Andrzej Gajewski.

Kazimierz Gołba, urodzony w 1904r. w Rzeszowie. W 1926 zamieszkał w Katowicach. Sympatyzował z politycznym obozem Wojciecha Korfantego. W 1939 został uwięziony przez gestapo. W czasie wojny brał udział w tajnym nauczaniu. W 1946 roku  na łamach „Gościa Niedzielnego” opublikował ankietę, w której prosił świadków obrony Katowic, aby dali świadectwo o tamtych wydarzeniach. Na podstawie świadectw oraz własnych doświadczeń,
w 1947r napisał książkę o obronie wieży spadochronowej i Katowic w czasie kampanii wrześniowej.

Profesor Krystyna Heska-Kwaśniewicz opracowała i uzupełniła obecne wydanie książki, przybliżyła historię i okoliczności pierwszego wydania. Na postawie dokumentów znajdujących się w  archiwum  IPN potwierdza się  prawdziwość wydarzeń zawartych
w książce. Chociaż książka nie jest zapisem historycznym,  to jednak oparta na wiarygodnych źródłach. 

Prokurator Ewa Koj  z katowickiego IPN na podstawie zeznań świadków potwierdziła zgodność opisów w książce ze stanem rzeczywistym wydarzeń. Książka opisuje obronę Katowic  podczas kompanii wrześniowej przez mieszkańców  przeciw zajmującym
miasto Niemcom. Na terenie samych Katowic nie było regularnych potyczek polskich jednostek z wojskami niemieckimi, były tylko starcia  obrońców Katowic z... Freikorpsem
(ochotnicze, nacjonalistyczne formacje paramilitarne działające w Niemczech), które poniosły duże straty. Opór stawiany przez byłych bojowników, śląskich powstańców w różnych miejscach Katowic spowodował, że nie doszło do uroczystej defilady niemieckiej armii. 
To właśnie chciał pokazać autor.
Przeciwnicy wydania książki,  tak jak przed 11 laty próbowali na nowo ośmieszyć, zminimalizować znaczenie wydarzeń kompanii wrześniowej 1939r - powołując się na raport niemieckiego generała Neulinga. Zarzuca się  Ślązakom, że część mieszkańców witało  niemieckie oddziały kwiatami. Pominięto fakt, że tuż przed inwazją przyjechało do Katowic wielu Niemców, którzy tworzyli grupy dywersyjne. Kiedy więc wkroczyły oddziały niemieckie witali „swoich”.
Przemysław Kucharczak napisał: „- Ta książka jest atakowana, bo jest bardzo polska...”. 





Jan Mieńciuk




środa, 12 listopada 2014

Tak ludzie mieszkaja w starych kamienicach - część II


KAMIENICE PRZY ULICY STYCZYŃSKIEGO

Dziś zwiedzałem domy przy ulicy Styczyńskiego. Tym razem do niektórych klatek dzwoniłem. Ludzie nawet chętnie otwierają, dzielą się swoimi żalami. Budynki na zewnątrz wyglądają na ogół ładnie. Wygląd klatek wewnątrz niestety  przedstawia smutny obraz.




Są to kamienice prywatne. Budynek być remontowany. Właściciele kamienic na ogół nic nie robią - ale czynsze biorą. Na najwyższych piętrach mieszkają na ogół starsi ludzie, którzy mają wielki problem aby zejść po bardzo stromych schodach. Więc całe ich życie toczy się na jednym (najwyższym) piętrze.  O zrobienie remontu piszą do ADM, ale nie ma żadnej odpowiedzi.  Tuż za względnie wyglądającą od ulicy elewacją przerażenie budzi wygląd budynku od podwórka. Budynek  się rozpada. Ogrodzono więc taśmą ostrzegawczą i... wszyscy zadowoleni. A jak budynek się rozwali - problem zniknie.

Ile takich budynków jest w Chorzowie?
Magda – mieszkanka  jednej z chorzowskich kamienic mówi: „Właściciel zbiera tylko czynsz ale nic  nie robi...Od kilku miesięcy w kuchni nie ma wody bo źle podłączyli nowe rury.
W mieszkaniu wilgoć, pleśń. Takich przypadków jest więcej. Ale nikt nie zgłasza bo ludzie boją się wyrzucenia na bruk”.
Na ul. Kościuszki nie tylko nowo wybudowane osiedle i supermarkety, ale także stare zawilgocone mieszkania w których muszą mieszkać lokatorzy, bo na mieszkanie z urzędu trzeba czekać kilka lat. Więc nie ma na co liczyć. Mieszkają  więc ludzie w zagrzybionych budynkach. 
Magda  mówi: „...Wątpię by coś to dało zrobić, skoro moja siostra mając dziecko niepełnosprawne miała w listopadzie mieć gotowe mieszkanie, a nadal się nic nie dzieje
a mieszkać z ojcem dzieci dłużej nie może, bo terroryzuje ją i dzieci. Prezydent obiecał, radni obiecali wyremontować mieszkanie, a mieszkania jak nie było tak nie ma”.

Tymczasem kandydaci na prezydenta, na radnych  z pierwszych miejsc  na listach wyborczych częstują kiełbaskami, ciasteczkami, tudzież innymi smakołykami i... obiecują,
że będzie wszystko...
Wszystko - to znaczy nic!!! 
  
                                                                                                        Jan Mieńciuk

Tak ludzie mieszkają w starych kamienicach


KAMIENICE  NA UL. TRUCHANA


Niektórzy kandydaci na radnych do Rady Miasta promują siebie częstując kiełbaskami, bądź innymi smakołykami. Przy czym wiele obiecują , że będzie lepiej – czyli tak dobrze, że aż „strach się bać”.

Ja tymczasem jako kandydat do Rady Miasta Chorzów z listy: 3 miejsce 8

 chciałem  zobaczyć jak mieszkają ludzie w kamienicach przy ul. Truchana. Zabrałem  więc kilka ulotek do torby i poszedłem odwiedzić  mieszkania, roznieść ulotki promujące moją kandydaturę na radnego do Rady Miasta.

Odwiedziłem mieszkania  tylko tych domów, do których główne drzwi wejściowe nie były zamknięte. To co zobaczyłem, wstrząsnęło mną. Zrobiłem więc zdjęcia jak wyglądają klatki schodowe domów w centrum miasta. Zdarzyło się zobaczyć wnętrza niektórych mieszkań- wyjątkowo skromne  a nawet ubogie. Nie zdobyłem się na odwagę aby prosić o zgodę na zrobienie zdjęć.

Na parterze jednej z kamienic, które zwiedziłem mieszka starszy człowiek, sparaliżowany Adam G.  Nic nie może  koło siebie zrobić. Dzieci przynoszą jedzenie a sąsiadka sprawuję opiekę. W mieszkaniu niema toalety więc Pani pomaga wyjść do tej obskurnej (na zdjęciu) ubikacji.






środa, 5 listopada 2014

ABY POLSKA BYŁA POLSKĄ


PRAWO DO GODNEGO ŻYCIA 


W piątek - 24 października br. w Centrum Afirmacji Życia przy Hospicjum  w Chorzowie Batorym, Fundacja PRO-PRAWO DO ŻYCIA zorganizowała spotkanie pt. „Dzieci nadzieją świata? – czy demoralizacja to sposób na „lepsze” jutro?”
Prelegenci: Katarzyna Malcharczyk, Ksenia Leśniak i Mariusz Piotrowski obszernie omówili największe zagrożenie dla współczesnego człowieka i rodziny, którym jest ideologia Gender.


Słowo „demoralizacja” – znaczy – odrzucenie norm moralnych prowadzące do łamania prawa, rozwiązłości obyczajów itp...”.  Nadmierna demokracja, wolność bez barier powoduje powstawanie struktur o charakterze totalitarnym. Wolność bez ograniczeń prowadzi  do ponownego zniewolenia, uzależnienia. Szeroko promowana w mediach ideologia Gender Mainstreaming ma na celu zrównanie pojęć płciowości mężczyzny i kobiety. Szczególnie groźne jest to, że zaczyna się uczyć już dzieci w przedszkolach. (Niedawno wydano „Wielką księgę siusiaków” i „Wielką księgę cipek”, które prowadzą do bezwzględnej demoralizacji dzieci i młodzieży).  Według ideologii Gender młody człowiek sam winien decydować kim chce być – kobietą, bądź mężczyzną. W mediach szczególnie usiłuje się zatrzeć wszelkie wartości etyczne, moralne, które zastępuje się stwierdzeniem: - tak uznaje większość”, więc należy przyjąć za normę, jako coś prawdziwego, dobrego. Jednocześnie promuje się tylko te opinie, wypowiedzi, które odpowiadają obecnym trendom w mediach. Tak więc Gender jest to ukryta demoralizacja. 

Omawiając temat rewolucji seksualnej Mariusz Piotrowski zwrócił uwagę, że ma ona bogatą przeszłość,  bowiem geneza rewolucji seksualnej wywodzi się od rewolucji francuskiej, która podniosła autonomię rozumu do rangi bogini dążącej do uwolnienia się od Bożych przykazań.  Rewolucja seksualna w imię wolności likwiduje wolność, prowadzi bowiem do uzależnień. Powszechna deklaracja praw człowieka mówi, że: „Kobiety i mężczyźni bez względu  na jakiekolwiek różnice rasy, narodowości lub wyznania mają prawo po osiągnięciu pełnoletniości do zawarcia małżeństwa i rodziny”. 

W Polsce za wszelką cenę usiłuje się wprowadzić ideologię Gender, wolność seksualną. Człowiek zniewolony przez seksualność staje się podatnym na manipulacje, jest sterowalny. Często tworzy się tak tzw. nowomowy, które zmieniają znaczenie  dotychczasowych pojęć- prawo do aborcji jest prawem człowieka. Inaczej - człowiek stawia się na równi z Bogiem Jeżeli  ktoś obstaje przy tradycyjnych poglądach,  wartościach moralnych zostaje nazwany „homofobem” czyli człowiekiem, z którym już nie należy podejmować jakiejkolwiek dyskusji. Tymczasem dąży się nad ustanowienia prawa związków partnerskich tej samej płci z pełnym prawem, nadaniem takich samych przywilejów jakie przsługują związkom małżeńskim łącznie z adopcją dzieci.
Oficjalnie dyrektywy UE nie są wiążące dla prawa państwa polskiego. Niestety wywierane są  formy nacisku w postaci dotacji bądź ograniczenia zapomóg finansowych na działalność organizacji pozarządowych, które nie promują ideologii Gender.  W tym czasie w Polsce  przeprowadzane jest szereg szkoleń urzędników, m/in. pełnomocników rządu ds. równego traktowania. Indoktrynacja dzieci zaczyna się już w szkołach i przedszkolach. Przedszkola, które przyjmują narzucony przez UE program równościowy ideologii Gender otrzymują dość sowite dotacje na rozwój, modernizację przedszkola. Natomiast przedszkola, które nie zgadzają z promowaną ideologią zostają zmuszone do pokrywania wszystkich kosztów utrzymania z własnych środków.

 Smutne jest to, że dzieje się to w kraju, który uchodzi za najbardziej katolicki i maryjny wśród krajów  Europy. Niestety obecnie rządząca opcja czyni wszystko aby jak najszybciej zrównać z krajami UE. Jednak nie można oczekiwać czegoś innego skoro za wprowadzeniem w życie tej ideologii idą duże pieniądze. Dopóty, dopóki się Polacy nie zjednoczą w obronie wartości, godności życia będą nami rządzić obce, destrukcyjne  ideologie. 

Tylko pod znakiem krzyża i Maryi Polska będzie Polską.
Jan Mieńciuk