sobota, 28 lipca 2018

DOBRE ZIARNO W GLEBĘ LUDZKICH SERC


 Sobota, 28 lipca 2018 r. Aby zdążyć do Parku Kościuszki przed godz. 7 trzeba wyjechać z Chorzowa wyjątkowo wcześnie. Dziś, bowiem w związku z pracami remontowymi torów nie kursują tramwaje na linii Katowice Rynek – Brynów. Warto tu być o  poranku. Park Kościuszki jest oazą ciszy i spokoju.  Przed godz. 7 jeszcze nie mam upału, niebo krystalicznie czyste. Kościół pw. św. Michała Archanioła jest wyjątkowo piękny. (Został zbudowany w 1510 w Syryni[2](powiat wodzisławski), gdzie przez 428 lat pełnił funkcję kościoła parafialnego. W 1938 został przeniesiony do Katowic[1] jako pierwszy obiekt w planowanym wówczas skansenie, który ostatecznie nie powstał).Emanuje błogi spokój, cisza. Kilkanaście metrów jest droga, pędzą samochody, tętni życie. Tutaj świergot ptaków słyszę...

Zrobiłem, więc kilka zdjąć i skierowałem się na Gawronów do kościoła pw.  Matki Kościoła Niepokalanej Jutrzenki Wolności jest bardzo blisko. O godz. 7, 30 wystawienie Przenajświętszego Sakramentu i modlitwa. Modlitwa bez słów – modlitwa serca. Bogu nie potrzebne wielosłowie. Wszystkie myśli nasze zna. Serc naszych drganie. Wypowiem najprostsze słowa: -oto jestem. Niech Twoja Wola staje się.

W ciszy odmawiam różaniec. O godz. 8 ks. Władysław Kolorz Sprawuję Mszę św. Ewangelia wg świętego Mateusza { Mt 13, 24-30} przypowieść o siewcy i chwaście, który zasiał nieprzyjazny człowiek.  Rolą są nasze serca. Bóg zawsze dobre ziarna zasiewa. Zły duch posługując się ludźmi złej woli zasiewa chwasty. Po Mszy spotkaliśmy się w mieszkaniu ks. Władysława. Były niezwykłe relacje z ostatniej pielgrzymki do Włoch. Ks. Władysław jest, bowiem duszpasterzem Pielgrzymów Archidiecezji Katowickiej.  Wcześniej pełnił posługę, jako proboszcz w Rybniku Niewiadomiu (1982-1992) Tam też wybudował kościół pw.   Bożego Ciała i św. Barbary. Później wybudował kościół w Katowicach na Gawronów –konsekrowany przez ks. Apa Damiana Zimonia 25 września 2001r. Obecnie jest Duszpasterzem Pielgrzymów, który nie tylko organizuje pielgrzymki ale jest również  ich przewodnikiem. W bieżącym roku zorganizował i poprowadził około 16 pielgrzymek. Wydał książkę „ITALIA –VADEMECUM PIELGRZYMA” -2018r. Zawiera nie tylko ciekawy opis sanktuariów, historycznych miejsc, ale również wiele ciekawostek oraz modlitwy okolicznościowe pielgrzymów. Ksiądz, bowiem każdą pielgrzymkę traktuje, jako czas poświęcony Bogu. Czas na zasianie dobrego ziarna w glebę ludzkich serc.   
Pierwszy raz spotkałem się, z ks. Władysławem na tygodniowych rekolekcjach Oazy Młodzieży Pracującej w lutym 1981r. Właściwie to dzięki tym rekolekcjom moje życie zmieniło się. Nabrało innego, właściwego sensu.  Ks. Władysław zasiał wyjątkowo dobre ziarno. Przyjaźń serdeczna i wdzięczność pozostanie na zawsze. Właściwie powinienem opisać całą historię spotkań.



czwartek, 26 lipca 2018

XXXV TYSKA PIELGRZYMKA



Czwartek, 26 lipca 2018 r. Wspomnienie świętych Joachima i Anny,
rodziców Najświętszej Maryi Panny. Dziś w parafii Świętej Jadwigi Eucharystia wyjątkowo uroczysta. Kościół wypełnia 150 pielgrzymów podążających z Tychów do Matki Bożej na Jasnej Górze oraz dwóch kapłanów. Wczoraj na wieczór do Chorzowa przybyła XXXV Pielgrzymka z Tychów do Częstochowy. Na pierwszy nocleg pielgrzymi zatrzymali się w Parafii Świętej Jadwigi. Dziś tj. 26 lipca po mszy św. o godz. 8 wyruszyli na szlak pielgrzymi do Pani na Jasnej Górze. Dzielnie maszerowała pod opieką mamy najmłodsza pielgrzymkowiczka -4 lata, jej siostrzyczka -6 lat. Wiele razy chodziłem pielgrzymkami - z Warszawy do Częstochowy, z Kętrzyna do Wilna, z Chorzowa do Częstochowy (dopóki pozwalało zdrowie)- są to najpiękniejsze REKOLEKCJE W DRODZE.  Modlitwa tych ludzi połączona z trudem zmęczenia w upalny słoneczny dzień a jednocześnie gotowość służenia pomocą siostrze, bratu jest najbardziej żarliwa i autentyczna. Polska potrzebuje takich ludzi – tak młodzieży jak i starszych gotowych na każdy wysiłek la Chrystusa, dla Maryi.     

niedziela, 22 lipca 2018

Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze



Niedziela, 22 lipca 2018 r. Jak prawie zawsze – rozpoczynam dzień o godz. 5, 00. Szybkie śniadanko i o 6, 40 jechałem do Hospicjum. Tam po Mszy i śniadaniu podopiecznych z Panią Małgosią na wózku wyszedłem na 30 minutowy spacer do ogródka. Pogoda dopisała, bardzo ciepło. Tak nie wiele a pani Małgosia tak bardzo się cieszyła.
Słucham – a raczej czytam na stronach WWW (całe szczęście, że nie mam telewizora, bo bym wyrzucił z drugiego piętra) komentarze o ostatnich zawirowaniach sądowych. Żenujące jest skarżyć na ojczyznę za granicą. Do tego w kraju, który pierwszy napadł na Polskę, budował obozy koncentracyjne w Polsce. Kiedyś (2013-07-07) napisałem taki aforyzm.

ZWIĄZEK REPUBLIK RADZIECKICH  =   ZWIĄZEK REPUBLIK UNIJNYCH
BYLIŚMY    =  JESTEŚMY
                  PRZEMOCĄ ZNIEWOLENI    =   Z WŁASNEJ WOLI ZAPRZEDANI
       DZIĘKI POLITYKOM     =    SZCZĘŚLIWOŚĆ OBIECALI.

Nasłuchałem się sporo niemiłych komentarzy. Dziś wydobyłem z archiwum. Ta sentencja wciąż aktualna jednak pozostaje.
Wczoraj Podczas uroczystej koncelebry Mszy św. w intencji Ogólnopolskiej Pielgrzymki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich na wałach Jasnej Góry pod przewodnictwem JE Bpa Ignacego Dec na ramieniu usiadła maleńka biedronka, czerwona, w czarne kropeczki. Nie widziałem tego pożytecznej „zazulki” już kilka lat, zawsze tylko czerwone płaskie, chińskie, agresywne. Może to był znak szczególny, którego jeszcze nie rozumiem?
Nie pamiętam, który to już raz czytam na stronach WWW. O końcu świata....  
„, że tym razem (w lipcu 2018) świat naprawdę się skończy”. I mają na to biblijne dowody”. Dobrze. Więc co należy uczynić przed tak nieuchronnym KOŃCEM ŚWIATA?..
Czy nie prościej zawierzyć wszystko Panu Bogu?
Pismo św. ( ks. Iz. 26) mówi:
Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, 
bo Pan jest wiekuistą Skałą! 
Bo On poniżył przebywających na szczytach, 
upokorzył miasto niedostępne, 
upokorzył je aż do ziemi, 
sprawił, że w proch runęło: 
podepcą je nogi, nogi biednych 
i stopy ubogich». 
Podczas jednego z ogólnopolskich spotkań wolontariuszy hospicyjnych opiekującymi się chorymi na nowotwory przeprowadzono warsztaty, w których należało napisać; - co uczynisz dowiesz się, że pozostało tobie życia
Ø       Jeden rok życia
Ø      Jeden miesiąc życia
Ø      Jeden tydzień
Ø      Jeden dzień




środa, 18 lipca 2018

BĄDŹ WOLA TWOJA

Środa, 18 lipca 2018 r. Już szesnaście lat minęło jak moja mama śp. Janina odeszła do Pana. Dziś modliłem się podczas rocznicowej Mszy św., za mojego tatę śp. Adama – spoczywa już 56 lat oraz brata śp. Wacława – odszedł do wieczności w 1981 r. Mieszkał z  żona i rodziną w Ust-Ilimsku około 1000 km . na północ od Irkucka na Syberii. Odchodzą nasi najbliżsi, których kochaliśmy najbardziej. Pozostawili w naszych sercach trwały ślad. Wspominam dawne dni mojego dzieciństwa, kraj mojego dzieciństwa- Wileńszczyznę. Wszystko, co dobre – wyniosłem właśnie z stamtąd. Nie wiele pamiętam ojca, umarł, gdy miałem jedenaście lat. Pozostały w pamięci opowiadania o podróżach dalekich, o statkach, o ułanach. Przed wojną służył w kawalerii koło Lublina. Uczył mnie, że trzeba umieć wszystko samemu zrobić. To były trudne czasy, a jednak wspominam je najpiękniej. Po śmierci ojca z mamą przejechaliśmy do miasta Mołodeczno. Potem przyjechaliśmy do Polski ( w 1965 r.), do dziadków, którzy jako repatryjanci przyjechali w 1946 r.( gdyby nie „wymknęli się” i nie przyjechali do Polski zostaliby wywiezieni na Syberię). Długa, trudna historia. Od mamy nauczyłem się, aby wszystko, co jest najważniejsze zawierzać Panu Bogu. Czasem trzeba pozwolić, aby Bóg korygował, zmieniał nasze plany. Przecież każdego dnia podczas modlitwy OJCZE NASZ mówimy: „... Bądź Wola Twoja”. Wola Boga nie musi być taka jak moja. Zawsze jednak prowadzi ku dobru.  

czwartek, 5 lipca 2018

PRZEGLĄD ZDARZEŃ



Czwartek, 5 lipca 2018 r. Wszystko miało inaczej się dziać.  Miałem wrócić z górskich „wojaży” dopiero wczoraj. Jednak wróciłem w sobotę. Tak niefortunnie się złożyło, że od chwili, gdy przyjechałem, tj. w sobotę 23 czerwca nieustannie padało. Na tatrzańskie szlaki turystyczne raczej niewskazane do wędrowania w deszczowe pogody. Ponadto nie było warunków się suszyć- mieszkaliśmy, bowiem w chatce, która liczy tylko 150 lat. Nie mam tam nawet pieca. Owszem w słoneczną pogodę to jest fantastyczne miejsce. Chodziliśmy, więc zboczami dróg, przetartymi ścieżkami, aby jak najmniej się zmoczyć. Basia przygotowywała się na „marsz” pielgrzymkowy z Przemyśla do Częstochowy.  Jednak dramatyczny zbieg okoliczności pokrzyżował plany. W środę, 27 czerwca dostała wiadomość telefonem, że jej brat Michał- 69 l. odszedł do wieczności. Nawet nikt na początku nie wiedział, że miał rozległy zawał serca. Basia musiała, więc tego samego dnia jechać do Torunia na pogrzeb. Pogoda nie poprawiała się a deszcze nawet wzmagały się. Odwiedziłem jeszcze raz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach – wybudowane, jako votum za ocalenie życia papieża Jana Pawła II po zamachu z 13 maja 1981 r. Sanktuarium było konsekrowane przez papieża.  Męczące jest chodzić cały tydzień okrytym przeciwdeszczową peleryną. Wybrałem się jednak w piątek drugi raz do Zakopanego. Najpierw w Sanktuarium Świętej Rodziny na Krupówkach Ofiarowałem Mszę św. za Pawła w dniu jego imienin.  Potem „wdrapałem” się pieszo obok wyciągu na Gubałówkę. Trasa, która przy dobrej pogodzie jest bardzo łatwa, teraz w deszczu jest niezwykle trudna, śliska. W dół, więc dla bezpieczeństwa zjechałem kolejką. Ponieważ od Marii Nowak. Dowiedziałem się, że w dniach 6-11 lipca są organizowane Artystyczne Peregrynacje śladami wybitnych Polaków - warsztaty artystyczne w Drohobyczu na Ukrainie. Zdecydowałem, więc w sobotę wracać do domu. Ponieważ w niedzielę 1 lipca ukończyłem 67 lat ( miałem świętować swoje urodziny na Krzeptówkach), w poniedziałek podczas miłego spotkania seniorów 65+ w Dolinie Górnika. Odśpiewali mi sto lat. Gabriela zagrała mi na skrzypcach. Taki super miły wieczór.

Dzisiejsza, czwartkowa Msza św. w Hospicjum w mojej intencji, jako podziękowanie Bożej Opatrzności za przeżyte 67 lat i prośba o Łaskę Pana Boga i opiekę na dalsze lata życia. 
Od Pani dr Barbary Kopczyńskiej otrzymałem niespodziewanie piękny prezent- różaniec od Matki Bożej z Lud. Mam trochę tych różańców, ale ten ze specjalnym certyfikatem będzie najważniejszym. Jutro rano jadę do Biura Paszportowego po odbiór paszportu( okazało się, bowiem, że termin ważności upłynął miesiąc temu). Wieczorem będę doganiać moją grupę autobusem rejsowym na Ukrainie.