piątek, 16 maja 2025

Wydobyte z archiwów: Czy koronawirus był przypadkiem?

 


Data wpisu: 5 kwietnia 2020 r.
Z perspektywy pandemii, wciąż aktualne.

Pandemia COVID-19 ogarnęła świat z siłą, której nikt się nie spodziewał. 5 kwietnia 2020 roku – to był ten moment, gdy wielu z nas zrozumiało, że wszystko się zmienia. Codziennie rosła liczba zakażonych i zmarłych. W Polsce: 4102 przypadki, 94 ofiary. W innych krajach – znacznie więcej. Prognozy były jednoznaczne: będzie tylko gorzej.

W radiu i telewizji – bezustanny strumień wiadomości. Ale czy wszystkie były wiarygodne? W Internecie zaroiło się od teorii spiskowych, spekulacji, fake newsów. Jedni próbowali zachować spokój, inni – szukali ukrytych przyczyn i drugiego dna.

Kto naprawdę był pierwszy?

Pojawiały się informacje – oficjalne i mniej oficjalne – że w chińskim Wuhan pierwszymi ofiarami byli więźniowie oraz osoby „niepasujące” do społecznych norm. Szybko po Chinach wirus uderzył we Włochy. Czy to przypadek? Czy może miało związek z chińskimi pracownikami w lokalnych fabrykach?

Europa płonęła pandemią, a USA w krótkim czasie stały się nowym epicentrum. Polska, choć długo pozostawała względnie bezpieczna, i tak usłyszała od ministra Szumowskiego, że "stoimy na brzytwie".

Granice niewiedzy

Z dnia na dzień narastały pytania. Skąd wziął się ten wirus? Czy naprawdę pochodzi z targu w Wuhan? A może został stworzony w laboratorium? Celowo? Przypadkowo?

Wielu z nas zaczęło podejrzewać, że domowe „zamknięcie” i kwarantanny to za mało. Że dzieje się coś większego, co wymyka się codziennemu zrozumieniu. I że świat już nigdy nie będzie taki sam.

Ludzie w czasach próby

Pandemia odsłoniła nie tylko słabości systemów zdrowotnych, ale też prawdę o nas samych. O naszej solidarności – lub jej braku. O empatii, ale i egoizmie. Trudne czasy pokazały, kim naprawdę jesteśmy.

Głos wiary – pytania bez odpowiedzi

W tych dniach wiele osób sięgnęło po duchowe odpowiedzi. 18 marca 2020 r. bp Józef Zawitkowski pytał w kazaniu:

„Czy Bóg stworzył koronawirusa?”

„Nie wystarczą poprawne paciorki, litanie i koronki.
Tu trzeba żebrać, trzeba krzyczeć i kołatać –
z wiarą ewangelicznej Syrofenicjanki i Kananejki.
(…) Dziś bezbożni przejęli rządy nad światem.
Usiłują decydować o życiu, o śmierci, o dobru i złu.”

Czy to wezwanie do wiary, czy raczej przestroga przed pychą człowieka?

Czas próby. Czas prawdy.

Kilka dni później, 25 marca, napisałem na blogu:

„Niedługo wszystko się bardzo zmieni.
Oto czas najwyższy, aby stanąć przed Bogiem w Prawdzie.”

To nie była tylko refleksja religijna. To był apel o uczciwość wobec samego siebie. Pandemia obnażyła nasze priorytety, nasze lęki, nasze wybory.


Czy wszystko, co się wydarzyło, było przypadkiem? Czy tylko skutkiem ludzkiej niefrasobliwości? A może sygnałem ostrzegawczym?

Dziś – z perspektywy lat – te pytania wciąż są aktualne. I może nigdy nie przestaną być.

Jan M ieńciuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz