poniedziałek, 29 września 2014


PROMIENIOWANIE ŚWIĘTOŚCI
czyli
NAŚLADOWCY ŚWIĘTEGO FRANCISZKA
Barbara Gruszka Zych 
...Chodziliśmy Jego miastami i ulicami, szlakami górskimi
 i mazurskimi, powtarzaliśmy Jego słowa, czytaliśmy Jego wiersze, kazania, encykliki, patrzyliśmy Mu w oczy. A teraz się okazało,
że byliśmy, jakby On powiedział, parafrazując tytuł Jego dramatu w "promieniowaniu świętości".

Apelem Jasnogórskim rozpoczęliśmy podróż do wiecznego miasta na kanonizację  dwóch papieży - Jana XIII oraz Jana Pawła II. Aby pełniej, bardziej przygotować się do tak wielkiej uroczystości wyjeżdżamy sprzed kościoła św. Jadwigi już w czwartek wieczorem, 24 kwietnia. Na południe następnego dnia dojeżdżamy do Padwy. Bazylika  św. Antoniego wypełniona w 90% pielgrzymami z różnych miast Polski. O godz. 12:00 mszę św. sprawują polscy kapłani. To już trzecia sprawowana
w po polsku - tym razem współkoncelebransami nasi księża: Wojtka Solik i Szymon Kos
oraz ponad 30 kapłanów, tak samo udających się na kanonizację
do Watykanu. Bazylikę wypełnia prawie 2000. rzesza wiernych. Należy dodać, że na wcześniejszych mszach o godz. 1000, 1100 było tyle samo ludzi. Ks. kaznodzieja
w krótkiej homilii zwrócił uwagę, że na tę pielgrzymkę przywiodła nas wiara
w Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa i świętych obcowanie. Wiara nie tylko przemienia człowieka, ale daje życie wieczne... Rzeczywiście nie można inaczej wytłumaczyć takich tłumów ludzi i to prawie samych Polaków. Nikt nikomu nie nakazywał, aby jechał na dwa dni ponad 1600km (to tylko ze Śląska), aby być na uroczystości kanonizacji naszego umiłowanego Ojca Jana Pawła II - już prawdziwie świętego.  My Polacy wciąż na nowo odczuwamy Jego obecność. Tak jak wtedy, gdy chodził między  nami był taki bliski teraz stał się jeszcze bliższy, bo to tylko kwestia naszej wiary. Po mszy zwiedzamy grób
św. Antoniego, relikwiarze oraz po cichu wychodzimy z bazyliki, bo już rozpoczyna się kolejna msza św., oczywiście polska.
Po krótkiej przerwie, zwiedzeniu kilku sklepików z dewocjonaliami udajemy się
do skromnego, ale bardzo miłego hotelu AL Gabbiano na odpoczynek.
Sobota - drugi dzień naszego pielgrzymowania, zaraz po śniadaniu udajemy się do Asyżu.
Nie podobna, aby w drodze do Rzymu nie nawiedzić miasta św. Franciszka - pierwszego reformatora i odnowiciela Kościoła Świętego. Przez ubóstwo  i pokorę św. Franciszek dokonał więcej niż wszystkie zastępy rycerzy. Właśnie Jego naśladowali Jan XXIII i Jan Paweł II. Obecnie ze szczególną mocą i odwagą czyni to Ojciec Święty Franciszek. Sądzę , że  obecnych w bardzo trudnych czasach szczególnie konieczne jest wyniesienie na ołtarze świata całego dwóch papieży, którzy mimo, że żyli w różnych czasach głosili prawdę pokoju i dobra.
Asyż dziś rozbrzmiewa polską mową, na wietrze łopocą polskie flagi. Tylko gdzie niegdzie flagi innych państw. Przybywamy do grobu św. Franciszka, aby modlić się za cały kościół powszechny, papieża Franciszka, biskupów, za naszą Ojczyznę, której flagi powiewają nawet w tutejszej bazylice. Razem z ks. Wojtkiem i Szymonem mszę św. koncelebruje około 20 kapłanów. Podczas homilii ks. Szymon nawiązał do doświadczenia spotkania z Panem Bogiem. Wpatrując się w tych którzy poszli za nim, jak św. Franciszek oraz kanonizowanych obecnie Jana XXIII i Jana Pawła II widzimy kierunek naszej drogi do spotkania z Bogiem.
W obecnym czasie można dokładnie obejrzeć przekaz w mediach,  wysłuchać  każde słowo- to jednak nie zastąpi obecności w tym miejscu, niepowtarzalnym doświadczeniem bycia
w jednym miejscu z setkami tysięcy ludzi w modlitwie spotkania się z Bogiem. Trzeba abyśmy wrócili  odmienieni. 
Przed północą jesteśmy w Rzymie w pobliżu Watykanu. Piękna, ciepła noc.  Na wszystkich ulicach tłumy młodych ludzi. Śpiew, taniec i...  taka wielka radość, serdeczna życzliwość.  "Barka" jest śpiewana we wszystkich językach.
Nie ma tu żadnych ochraniarzy, karabinierów, nawet nie widzę porządkowych.
Po północy nowa wieść, że niebawem będą wpuszczać na plac. Grupy ze wszystkich sąsiadujących ulic ustawiają się na Via Della Conciliazione -  głównej ulicy wiodącej
do Placu św. Piotra. Tłum niesamowicie zgęstniał, bez możliwości przesunięcia się
w którąkolwiek stronę. Tak czekamy do rana. Rano okazuje się, że na plac św. Piotra mogli dostać się tylko ci, którzy byli najbliżej. Niektórzy rezygnują wycofują się na luźniejsze miejsca, aby uroczystości oglądać  ma telebimach. Niestety wszędzie pełno ludzi.  Bardzo dużo rozśpiewanej młodzieży, osoby starsze w mniejszości.
Ewangelia w/g św. Jana 20 /19-30 czytana w językach - łacińskim i greckim ".. Jezus  mówi
do uczniów "Pokój wam. Jak mnie Ojciec posłał tak i ja was posyłam...".

W homilii do zgromadzonych rzesz w Watykanie, Rzymie i na całym świecie przy medialnych środkach przekazu Ojciec Święty Franciszek  nawiązał do Zmartwychwstania Jezusa, Który gdy wieczorem ukazał się pierwszy raz swoim uczniom nie było Tomasza. Gdy inni powiedzieli, że widzieli Pana , Tomasz odrzekł, że nie uwierzy dopóki nie zobaczy
na jego rękach i nogach śladów po gwoździach i nie włoży ręki do boku Jego.   Osiem dni później Jezus ukazał się ponownie w wieczerniku, zwrócił się do Tomasza, który tym razem był z uczniami, poprosił aby dotknął jego ran i włożył rękę do jego boku. Tomasz ukląkł przed Jezusem i powiedział: "Pan mój i Bóg mój". Rany Jezusa są zgorszeniem, ale
i sprawdzianem wiary. W ciele  Chrystusa zmartwychwstałego rany pozostają, są bowiem trwałym znakiem miłości Boga do nas. Są niezbędne, aby z całą mocą uwierzyć, że Bóg Jest Miłością Miłosierną. Święty Jan XXIII i Święty Jan Paweł II mieli odwagę oglądania, dotykania ran Jezusa. W każdym cierpiącym człowieku dostrzegali Jezusa. Swoim życiem dali światu świadectwo dobroci i miłosierdzia Boga. Byli świadkami tragedii XX wieku, ale nie byli nimi przytłoczeni, była w nich żywa nadzieja, którą daje Zmartwychwstały  Chrystus - to przekazali ludowi bożemu. Taką nadzieją i radością żyła pierwsza wspólnota Jerozolimy, posłuszna natchnieniom Ducha Świętego. Tak samo Jan XXIII zwołując Sobór Watykański II okazał posłuszeństwo Duchowi Świętemu. Był przewodnikiem kościoła świętego, który najpierw sam dał się prowadzić Jezusowi Zmartwychwstałemu i Duchowi Świętemu.
Jan Paweł II był pasterzem rodziny - mówił dalej O. Święty Franciszek. Jest to szczególny czas, gdy trwa proces synodalny o rodzinie, któremu na pewno oręduje z nieba. Niech ci nowi święci ludu bożego wstawiają się za kościołem, by w ciągu tych dwóch lat procesu synodalnego był posłuszny Duchowi Świętemu, w posłudze duszpasterskiej dla rodziny. Niech nas nauczą abyśmy nie gorszyli się Ranami Chrystusa, wnikali w Tajemnicę Bożego Miłosierdzia, które zawsze żywi nową nadzieje, zawsze przebacza, bo zawsze miłuje.

W uroczystości uczestniczyło ponad 100 kardynałów- w tym papież senior Benedykt XVI, który beatyfikował Jana Pawła II.  1000 biskupów, około 6000 księży, 24 głowy państw, władze Polski. Około miliona pielgrzymów przybyło tylko z Polski. Na placu św. Piotra, 
Via Della Conciliazione oraz sąsiadujących ulicach  było ponad 800 tys. wiernych
Ponad 700 kapłanów udzielało Komunii Świętej zgromadzonym na Placu św. Piotra
i przyległych ulicach. Mimo to nie wszystkim udało się dziś przyjąć Komunię Świętą. Okazało się bowiem, że zabrakło kapłanów rozdzielających Hostie. Uroczystości trwały prawie trzy godziny. Zapewne organizatorzy spodziewali się mniejszego napływu wiernych.

Próbuje jakoś zrozumieć ten fenomen wielkiej eksplozji radości - wytłumaczenie znajduję w książce  "Kwiatki św. Franciszka"
"... Święty Franciszek wędrując z bratem Leonem z Perudżii do Świętej Panny Marii Anielskiej, a ogromne zimno dokuczało im wielce, tłumaczył mu, co jest radość doskonała..., i rzekł: "Bracie Leonie, choćby bracia mniejsi dawali wszędzie przykłady świętości i zbudowania , mimo to zapisz i zapamiętaj sobie pilnie, że to nie jest jeszcze radość doskonała. ...Jeżeli jednak zniesiemy wszystkie przykrości zniesiemy pogodnie myśląc o mękach Chrystusa błogosławionego, które winniśmy cierpieć dla miłości Jego, o bracie Leonie,  zapisz, że to jest radość doskonała. Ponad wszystkimi łaski i dary Ducha Świętego, których Chrystus udziela przyjaciołom swoim, jest pokonanie samego siebie i chętne dla miłości Chrystusa znoszenie mąk, krzywd i udręczeń".
/Kwiatki św. Franciszka, rozdział 8 - co jest radość doskonała/ .

Jak że miłe zdumienie we mnie  wywołało zobaczenie trzech biskupów w tłumie wracających pieszo z uroczystości kanonizacji.
Poniekąd trudna pielgrzymka  stała się pielgrzymką wielkiej radości.

Jan Mieńciuk
janekm2@tlen.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz