poniedziałek, 15 marca 2021

SANATORIUM

Pięć dni przed terminem wyjazdu do sanatorium Jacek musiał zrobić test na obecność patogenu koronawirusa. W piątek otrzymał telefon z sanatorium z wiadomością, że ma wynik ujemny i w poniedziałek 19 października powinien przyjechać do sanatorium „MALWA” w Ustroniu. Uradowany szybko spakował walizkę i czekał na termin wyjazdu. W sobotę zadzwonił zaprzyjaźniony ksiądz Marian /imię zmienione/ z zapytaniem czy zechciałbym przyjechać do jego kościoła, aby zrobić zdjęcia podczas mszy św. w intencji chorych. Jacek nawet  bardzo ucieszył się z takiej propozycji. W niedzielę nie miał żadnych zajęć a ponadto lubił brać udział w takich mszach. Jest to wielka Łaska i dar. Po mszy wracali razem z nabożeństwa. Marian  zgodnie z  zaleceniami w maseczce, Jacek w przyłbicy.

W poniedziałek rano jego przyjaciele zawieźli przed sanatorium.  Otrzymał pokój –dwójka  studyjna, czyli dwa pokoje po dwie osoby i jeden wspólny pokój tzw. kawowy. Pięknie, widok z okna na ukochane góry Jacka z widokiem na Równicę, do tego miłe towarzystwo.

Krótka wizyta u lekarza oraz zlecenie zabiegi na cały turnus już od następnego dnia.

Po kolacji jeszcze przez jakiś czas Jacek jakiś czas rozmawiał z Adamem, Frankiem, Kazikiem. . Wyluzowany położył się spać około 22 godz., nagle, gdy już zasypiał, coś go szarpnęło jakby impuls prądu o wysokim napięciu tak, że z wielkim krzykiem obudził się . Był cały drżący jak skatowany. Wstał, więc z łóżka odmówił krótka modlitwę i znowu się położył. Po jakimś czasie znowu „ktoś” szarpnął Jackiem, że z głośnym krzykiem „wyskoczył” z łóżka budząc Adama. Tym razem dłuższy czas siedział na krawędzi łóżka aż się dobrze rozbudził. Ukląkł i odmówił dziesiątkę różańca i jeszcze „Aniele Boży...” Znowu położył się spać. We wtorek obudził się jak po jakiejś bitwie. Po śniadaniu poszedł na pierwszy zabieg – masaże  kręgosłupa. Czekając na swoją kolej do gabinetu kilka minut przed wejściem otrzymał SMSem wiadomość, że ksiądz Marian, z którym wracał z kościoła do domu ma dodatni wynik koronawirusa. Grom z jasnego nieba! Co robić? Czuje się na ogół dobrze. No, ale jechał razem z tym księdzem samochodem. Co robić? Mieszka z trzema osobami, wspólna łazienka. Już się otwierały drzwi do masażysty, ale Jacek  poszedł do dyżurki pielęgniarskiej, aby powiadomić, że otrzymał takiego SMSa.

Efekt natychmiastowy. Jacka odseparowali do osobnego pokoju z łazienką na czas tygodniowej kwarantanny. Nie wolno mu wychodzić z pokoju, kontakty tylko przez telefon.

Całe szczęście, że z domu na czas pobytu w sanatorium zabrał laptop. Zamierzał, bowiem robić zdjęcia górskim, potem opracowywać i wysyłać do znajomych. Teraz będzie robił widoki górskim krajobrazom tylko z okna. Resztę czasu poświęci na czytanie książki, czytanie wiadomości internetowych i słuchanie ulubionego Beethovena i Kilara.        

 

 

 

Ciąg dalszy nastąpi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz