LIST OD PANI MAŁGORZATY Todd
Forsa i farsa
Szanowni
Państwo!
Na skrzyżowaniu ulicy Nowy Świat z Foksal w Warszawie stoją panienki z
różowymi parasolkami i zapraszają panów do „klubu”. Nie trudno się domyśleć
czym jest ten „przybytek". Zapewne nie jest on kasynem gry, bo do
szulerni wszyscy jesteśmy zapraszani natarczywymi reklamami, namolnymi
telefonami i w każdy możliwy sposób. Trudno się od lichwiarzy opędzić. A
może nie warto się opędzać, dać się ponieść fali?
Zastanówmy się zatem, w jaki sposób można mieć więcej pieniędzy? Są dwie
metody: więcej zarabiać, albo mniej wydawać. Wygląda jakby Polacy obecnej doby
nigdy nie słyszeli o tym drugim sposobie. Zachowują się jak dzieci domagające
się natychmiastowego zaspokojenia każdej zachcianki, bez względu na koszty.
Nikt nie bierze pod uwagę tego, że ten sam gadżet za miesiąc będzie tańszy, a
cena luksusowego mieszkania kupionego na kredyt, trzykrotnie przekroczy jego
wartość!
Banksterska metoda zniewalania ofiar polega nie tylko na wmawianiu ludziom
nierzeczywistych potrzeb. Najważniejszy jest fakt, że za wykreowane na
papierze, czy wręcz komputerze pieniądze, musisz spłacić pracą ponad siły
stając się niewolnikiem, który wierzy, że żyje tylko dzięki dobrodziejstwu
korporacji, dla której tak haruje. Dobro korporacji najwyższym dobrem
niewolnika w nim zatrudnionego!
Wróćmy jeszcze raz na ulicę. W ubiegłą niedzielę byłam nagabywana
przez „żebraka" z kolorową puszką. Kiedy wyraziłam opinię, że
dokarmianie Owsiaka uważam za „obciach”, napadła mnie jakaś leciwa kodomitka.
Skąd wiem, że to kodomitka? A no, zarzuciła mi, że bezprawnie popieram rząd! Do
rozlewu krwi nie doszło, bo całe zajście nie było zaplanowaną farsą i moja krew
kodziarstwu do niczego nie byłaby potrzebna.
Pozdrawiam
i do następnej soboty
Małgorzata
Todd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz