PATRYK
/IMIONA ZMIENIONE/
Przyjechał ze wschodniej Polski najpierw do
Wrocławia aby studiować. Od rodziny nie dostawał żadnej pomocy. Na swoje
utrzymanie więc zarabiał jako zmywacz naczyń w restauracji. Po studiach jednak
zostawił Wrocław i przyjechał na Śląsk. Od dziecka był zawsze sumienny,
dokładny. W Gliwicach znalazł pracę w sklepie specjalistycznym. Bardzo
wrażliwy, chyba trochę za bardzo ufny i.., łatwowierny. Szukał przyjaciół, przychodził
na spotkania modlitewne grupy Odnowy w
Duchu Świętym. Bardziej jednak chyba aby nie być samotnym. Bardzo chciał mieć
dziewczynę, był jednak tak wstydliwy, że nie wiedział jak się zachować gdy z
którąś z panien rozmawiał. Patryk mimo swoich 35 lat nigdy nie zbliżył się do
kobiety. Tutaj znalazł kolegów, którzy wprawdzie się modlili ale czy Bóg był w
ich życiu na pierwszym miejscu? Tego nie wiadomo. Niektórzy byli rozwodnikami.
Co pewien czas przedstawiali , przyprowadzali do jego wynajętego mieszkania
niewiasty, które owszem wiele mówiły o Bogu ale chyba tylko mówiły. Pewnego
razu Mirek przyprowadził Sonię, niestety
stan jej zdrowia (stwardnienie rozsiane) wymagał szczególnej troski, opieki. W
domu (podobno) była skonfliktowana z patologiczną rodziną, pogardzana, lekceważona,
traktowana jako balast. U Patryka znalazła chwilowe schronienie. Ograniczała
chorobą potrzebowała nieustannej opieki. Piotr przyjął ją do siebie aby
zamieszkała przy nim, w sąsiednim pokoju. Po pewnym czasie Jackowi wyznał, ze
mimo ograniczeń zakochał się w Soni.
Minęło kilka miesięcy, Sonia była już w ciąży. Patryk zdecydował się na ślub.
Jacka najbardziej jednak
poruszyło jego wyznanie. – Wiesz? Jestem dziś najbardziej szczęśliwy od kiedy
poznałem Sonię. Bynajmniej nie dla tego, że właśnie wziąłem ślub ale, że mogłem
przyjąć Sakrament Komunii Świętej. To była największa udręka gdy przychodziłem
na Mszę Świętą a nie byłem godny przyjąć Komunii. ... Wiem, moje małżeństwo
będzie bardzo trudne. Chrystus też nie miał łatwego życia. Do tego umarł na
krzyżu. Ale przecież Chrystus zmartwychwstał!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz