sobota, 15 listopada 2014

WIEŻA SPADOCHRONOWA


                                                   PROMOCJA KSIĄŻKI  


We wtorek, 4 listopada 2014r. wo w Katowicach odbyło się spotkanie promujące wznowione wydanie książki  „Wieża spadochronowa”. Jest to nowe krytyczne wydanie Kazimierza Gołby, opowiadające o harcerskiej i powstańczej obronie Katowic we wrześniu 1939 roku. Wznowienie publikacji stało się możliwe dzięki staraniom redakcji „Gościa Niedzielnego”. 
W spotkaniu wzięli udział: prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz - UŚ, prokurator Ewa Koj – IPN, prof. Ryszard Kaczmarek – UŚ. Przybyli także ks. abp Senior Damian Zimoń, posłanka na Sejm RP Maria Nowak. Dyrektor  katowickiego oddziału IPN dr Andrzej Sznajder.


Na spotkanie przybyła Pani Barbara Nora - wnuczka Nikodema Renca - obrońcę Katowic, rozstrzelanego na na katowickim rynku  4 września 1939 roku.

Spotkanie  poprowadził redaktor „Gościa Niedzielnego” dr Andrzej Gajewski.

Kazimierz Gołba, urodzony w 1904r. w Rzeszowie. W 1926 zamieszkał w Katowicach. Sympatyzował z politycznym obozem Wojciecha Korfantego. W 1939 został uwięziony przez gestapo. W czasie wojny brał udział w tajnym nauczaniu. W 1946 roku  na łamach „Gościa Niedzielnego” opublikował ankietę, w której prosił świadków obrony Katowic, aby dali świadectwo o tamtych wydarzeniach. Na podstawie świadectw oraz własnych doświadczeń,
w 1947r napisał książkę o obronie wieży spadochronowej i Katowic w czasie kampanii wrześniowej.

Profesor Krystyna Heska-Kwaśniewicz opracowała i uzupełniła obecne wydanie książki, przybliżyła historię i okoliczności pierwszego wydania. Na postawie dokumentów znajdujących się w  archiwum  IPN potwierdza się  prawdziwość wydarzeń zawartych
w książce. Chociaż książka nie jest zapisem historycznym,  to jednak oparta na wiarygodnych źródłach. 

Prokurator Ewa Koj  z katowickiego IPN na podstawie zeznań świadków potwierdziła zgodność opisów w książce ze stanem rzeczywistym wydarzeń. Książka opisuje obronę Katowic  podczas kompanii wrześniowej przez mieszkańców  przeciw zajmującym
miasto Niemcom. Na terenie samych Katowic nie było regularnych potyczek polskich jednostek z wojskami niemieckimi, były tylko starcia  obrońców Katowic z... Freikorpsem
(ochotnicze, nacjonalistyczne formacje paramilitarne działające w Niemczech), które poniosły duże straty. Opór stawiany przez byłych bojowników, śląskich powstańców w różnych miejscach Katowic spowodował, że nie doszło do uroczystej defilady niemieckiej armii. 
To właśnie chciał pokazać autor.
Przeciwnicy wydania książki,  tak jak przed 11 laty próbowali na nowo ośmieszyć, zminimalizować znaczenie wydarzeń kompanii wrześniowej 1939r - powołując się na raport niemieckiego generała Neulinga. Zarzuca się  Ślązakom, że część mieszkańców witało  niemieckie oddziały kwiatami. Pominięto fakt, że tuż przed inwazją przyjechało do Katowic wielu Niemców, którzy tworzyli grupy dywersyjne. Kiedy więc wkroczyły oddziały niemieckie witali „swoich”.
Przemysław Kucharczak napisał: „- Ta książka jest atakowana, bo jest bardzo polska...”. 





Jan Mieńciuk




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz