wtorek, 28 maja 2013

KRONIKI ŚLĄSKIE -11




JANOWI PAWŁOWI II
Świętochłowice świętują siedemsetlecie istnienia. Z tej okazji w wielu miejscach odbywają się różne uroczystości i spotkania.
We wtorek, 9 kwietnia w restauracji „Skałka” odbyło się   niezwykłe spotkanie - wieczór poezji Jana Pawła II. Zorganizował je Pan Mirosław  Badura, do niedawna dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Świętochłowicach. Gośćmi spotkania byli: Jacenty Jędrusik – aktor występujący m/in. na deskach Teatru Rozrywki w Chorzowie oraz ks. Marek Noras - wikary parafii Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Uzdrowienia Chorych
w Katowicach. Pan Mirosław rozpoczynając spotkanie, przypomniał datę 2 kwietnia 2005r.
i godzinę /21.37/ odejścia naszego umiłowanego papieża do Domu Ojca, wprowadził nas wszystkich w  atmosferę zadumy. Ojciec Święty odszedł od nas w sensie fizycznym, ale
na zawsze pozostało z nami Jego nauczanie, Myśli naszego Wielkiego Rodaka jak światło rozświetlające drogi naszego życia są zawarte w tysiącach książek. Podobnie Jego wiersze. Ważne abyśmy uczynili je obecnymi w każdej chwili naszego życia, każdego dnia.
Pan Jacenty czytał " Tryptyk Rzymski", natomiast ks. Marek fragmenty książki Jana Pawła II "Przekroczyć róg nadziei" oraz "Pamięć i tożsamość". Obaj uczynili to po mistrzowsku!.  Oprawę muzyczną, starannie dobraną na tę okoliczność, przygotowali członkowie zespołu 
„ Przyjaciele”. Śpiewała  Agnieszka Miłek, Krzysztof Fischer oraz Mirosław Badura.
Wieczór należy zaliczyć do bardzo pięknych. Wszyscy byliśmy tak bardzo zasłuchani, urzeczeni pięknem Słowa, sposobu jego interpretacji czy brzmiących melodii. W  kawiarni /mimo, że wszystkie stoliki były zajęte/ panowała cisza, skupienie. Znów się przekonaliśmy, że Słowa, wiersze Błogosławionego są wciąż aktualne, niepowtarzalne i piękne.
            Panie Mirosławie, dziękujemy za kolejny miły wieczór!

"...Jeśli chcesz znaleźć źródło,
musisz iść do góry, pod prąd.
Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj,..."
                      /Jan Paweł II "Tryptyk Rzymski"   Źródło/

TRAGEDIA
Środa, 10 kwietnia – trzecia rocznica tragedii pod Smoleńskiem, najsmutniejsza rocznica
w historii polskiego narodu. Rana wciąż jest i  mimo upływu czasu  coraz bardziej się jątrzy. Tusk najchętniej by zapomniał, schował się, ale dla pozoru musiał się pokazać, więc rano
o godz. 5, 30 złożył kwiaty pod pomnikiem ofiar na cmentarzu na Powązkach,  potem poleciał z wizytą do Nigerii. Komentarze są zbędne.
To, że Polacy pamiętają  o tragicznej rocznicy, zasługa jeżeli nie tylko, to przede wszystkim PiS. Dobrze, że w większości miast, w kościołach jest sprawowana msza święta w intencji tragicznie zmarłych pod Smoleńskim. 
W kościele św. Floriana  Eucharystia została odprawiona o godz. 16. Przybyli  radni miasta, przedstawiciele chorzowskiego komitetu PiS oraz Ci, którym szczególnie droga jest pamięć 96 największych ludzi w Polsce.  Władze Chorzowa nie zdążyły (podobno) na ten czas wrócić  z Warszawy. Druga w Chorzowie msza za ofiary katastrofy została odprawiona w kościele św. Wawrzyńca.
Wszyscy (politycy) mówią o pojednaniu,  dialogu a jednocześnie coraz większa agresja. Media z nakazu "uprzywilejowanych", programy TVP a w szczególności TVN głoszą, że to PiS jątrzy i dąży do konfrontacji. Pomijane jest milczeniem zadłużenie naszego państwa, którego dług spłacać  będą nasi wnukowie i prawnukowie, a nawet pra, pra, prawnukowie. Tymczasem Tusk przekonuje Polaków, że żyje im się lepiej. Przecież w sklepach wszystkiego jest pod dostatkiem. A to, że nie ma pracy, że ci co pracują zarabiają zaledwie połowę krajowej - według  ministrów PO są mało-kreatywni. Zastanawiam się - co to znaczy być kreatywnym. Według definicji:  "pomysłowy, twórczy". Wynika z tego, że Polakom w kraju własnym brak pomysłowości. Dopiero za granicą potrafią rozwinąć swoje  możliwości, zdolności.   Obecny rząd tym się nie martwi. Premier usilnie dąży do wprowadzenia w Polsce waluty EURO.  Słuchając mediów pogubili się ludzie. Każdy co innego  myśli, mówi. 

TEOLOGIA IKONY
Czwartek, 11 kwietnia - Muzeum Archidiecezjalne w Katowicach - wernisaż wystawy ikon jest najlepszym antidotum na wszystkie smutki, beznadziejne sytuacje w naszym życiu tak politycznym jak i codziennym.  Dyrektor Muzeum ks. dr Leszek Makówka zaprosił
do Katowic artystów malarzy grupy "Lumen", działającej przy Chrześcijańskim Stowarzyszeniu Twórców Sztuki Sakralnej "Eclesia"  w Krakowie, przy klasztorze
o.o. Jezuitów - animatorem grupy jest  o. Zygfryd Kot SJ.
Ikona nie jest zwyczajnym obrazem o tematyce religijnej. To dzieło sztuki zrodzone
w modlitwie. Trzeba przynajmniej na chwilę zatrzymać się,  zanurzyć się w tej niezwykłej tajemnicy, poznać najgłębszą , duchową stronę. Ikon  się nie maluje, ikony się pisze.  Ikona jest "teologią wyrażoną liniami i kolorem" - pisze Jim Forest. Autor wiec ikonę pisze  kolorami i kształtami tak, że wywołują drgnienia naszej duszy, pobudzają, otwierają nas
na mistyczną, Bożą rzeczywistość.  Wzorami dla artystów  były ikony pochodzące z różnych epok  malarstwa bizantyjskiego: dzieła greckie, italo- kreteńskie, rosyjskie, ale też i rodzime karpackie. Wprowadzając  w klimat wystawy o. Zygfryd oraz członkowie grupy "Lumen" zapalili małe światełka świec przywiezionych z cerkwi prawosławnej w Krakowie. Płomyki woskowych świec - niezwykłe światło, wyraża obecność Pana Boga. Odblaski płomyków
w złoceniach ikon stworzyły majestatyczną, niebiańska atmosferę. Jest wielka różnica między obrazami w świątyniach, miejscach sakralnych a ikonami. Ikonę się pisze albo w naszym, polskim rozumieniu maluje się  pędzlem, ale diametralnie inną technologią. Do malowania jest używana technologia tempery jajecznej.  Ikona nie pokazuje scen biblijnych, krajobrazów ale jest wyrazicielem najważniejszych prawd. Pokazuje to co najważniejsze, objawienie się Boga takim, jakim jest. W centrum jest zawsze Chrystus. Malowanie ikony wymaga głębokiego doświadczenia religijnego. Pokazuje bowiem nam rzeczywistość ponadczasową. Ponad czasem jest tylko Bóg. Według ikonografii prawdziwe chrześcijaństwo jest radosne tak, jak uczta Eucharystyczna, która jest dziękczynieniem , radością przebywania w obecności Boga. Na wszystkich ikonach Chrystus jest przedstawiony z krzyżem,  przedstawione są tylko osoby. Tutaj nie ma architektury, jest tylko człowiek, jest osoba, Jezus Chrystus.
Rysy twarzy na wszystkich ikonach są takie same. Zadaniem ikony jest pokazać to co najważniejsze - pokazać osobę a nie  portret. Każda ikona posiada podpis, który mówi dokładnie o przedstawionej nań osobie. Nikt się nie modli do ikony, ale do osoby na niej przedstawionej. O ikonach można mówić bardzo wiele, a i tak nie opowie się wszystkiego.
Po prostu trzeba stanąć przed nią i przez chwilę, przez czas jakiś trwać w milczeniu.
Dla mnie ikona jest urzekającą tajemnicą.





CZY POLSKĘ STAĆ NA EURO

Piątek, 12 kwietnia - na zaproszenie organizatorów  Młodzieżowej Akademii Przedsiębiorczości "Kuźnia" w Mikołowie oraz posłanki na sejm RP Izabeli Kloc
oraz Prezesa Stowarzyszenia Rozwoju i Promocji Ziemi Mikołowskiej przybyli parlamentarzyści RP: wiceprzewodnicząca Komisji Unii Europejskiej  Anna Fotyga, przewodnicząca podkomisji do spraw finansów samorządowych Sejmu RP Marzena Machałek, rzecznik prasowy PiS Adam Hofman, poseł profesor Jerzy Żyżyński - ekspert makroekonomii, poseł Mariusz Antoni Kamiński - zastępca przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej.
Tematem debaty pytanie: - czy Polskę stać na EURO?
Minister Anna Fotyga przypomniała, że pierwsze odznaki kryzysu pojawiły się już w 2008 roku. Premier Donald Tusk podczas Forum w Krynicy ogłosił, że Polska w 2011 roku będzie mogła przyjąć wspólną walutę EURO, co było wielkim zaskoczeniem tak polityków jak
i ekspertów do spraw gospodarczych, finansowych. Po tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rząd polski zgodził się na przyjmowanie aktów prawnych od UE wymuszających pewne zobowiązania Polski wobec Unii. Ostatnie wydarzenia pokazały,
że to  strefa EURO ma problemy. Państwa pozostające poza strefą EURO radzą o wiele lepiej. Według oceny ekspertów unia gospodarcza i walutowa jest projektem politycznym, którym decydują interesy dużych państw silnych gospodarczo, tracą natomiast państwa słabsze. Wspólna waluta EURO służy dużym państwom członkowskim, silnym gospodarczo, które swój wzrost gospodarczy opierają na eksporcie. Za rządu D. Tuska podjęto decyzję udostępnienie polskiej rezerwy finansowej do poprawy stanu rezerwy banku centralnego. Nastąpiło to poza granicami kraju. Według analityków finansowych w krajach uprzemysłowionych zadłużenie do roku 2020   wzrośnie ze 100 do 133% PKB, natomiast
w krajach szybko rozwijających się zadłużenie spadnie z 40 do 45%.
W referacie: o polskiej gospodarce Adam Hofman powiedział, że Polsce najbardziej szkodzi krótkowzroczność niektórych POlityków. Nawet prof. Marek Belka - szef Polskiego Banku Narodowego, który jest zwolennikiem integracji europejskiej nie może podać terminu kiedy Polska będzie posiadała dobre warunki gospodarcze, aby wejść do strefy EURO. Uzależnia to bowiem Polskę od wpływu państw silniejszych gospodarczo, ograniczy suwerenność. Należy wykorzystać możliwości alternatywne w naszej gospodarce, które nie są pokazywane
w mediach - rozwinąć bez skrępowań tj. ograniczeń, polską przedsiębiorczość
na podobieństwo lat 90-tych. Niestety obecne przepisy uniemożliwiają rozwój przedsiębiorczości. Poseł Adam zwrócił uwagę, że obecnie na Śląsku wiele się zmienia, powstają nowe szkoły, uczelnie. Dynamicznie zmienia się krajobraz, Śląsk się przeobraża. Należy wykorzystać nowe możliwości rozwojowe Śląska. Zasadą starszego pokolenia jest,
że dzieci mają mieć lepiej niż rodzice. Tymczasem za rządu Tuska młodzi ludzie
po ukończeniu szkoły, studiów nie mogą znaleźć pracy. Posłanka Marzena Machałek przypomniała, że bycie w strukturach UE jest nieopłacalne. Przyjęcie  unijnych pieniędzy EURO spowodowało w 2007r. zadłużenie samorządów na około 25 mld, natomiast
w 2011roku ponad 70mld zadłużenia. Samorządy się zadłużyły, ale tworzone inwestycje
nie przyniosły wzrostu gospodarczego, rozwoju. W 2014 wchodzi tzw. reguła Rostowskiego, polegająca na  bilansowaniu długu publicznego kosztem budżetu samorządów. W związku
z tym samorządy ograniczają wszelkie inwestycje, wydatki. Skutek: likwidacja szkół, trudna sytuacja w edukacji. Szczególnie niebezpieczne zjawisko, to skłócanie grup ludzi.

Mariusz Kamiński omawiając  konsekwencje wejścia do strefy EURO wyraźnie zaznaczył, że  będzie to miało konsekwencje wzrostu cen żywności, lekarstw, które i tak nieustannie drożeją. Tak nastąpiło we wszystkich krajach. Tym czasem nasze dochody nie wrosną. Skurczą się też nasze oszczędności.
Profesor Jerzy Żyżyński przestawił straty Polski przez tzw. transfery zagraniczne - wyprowadzenie pieniędzy z Polski - w 2000 r. z Polski wypłynęło po przez tzw. dywidendy 5 mlrd. zł. , w 2004 - 40 mlrd. zł., 2011 - 63 mlrd. zł., W ubiegłym rokur. transfer wynióśł już około 70 mld. Z tego wynika, że przy pełnym wejściu w strefę EURO Polska zostanie całkowicie pogrążona ekonomicznie. Nie będzie również posiadała żadnych rezerw finansowych.

RATUYJMY ZABYTKI TECHNIKI POLSKIEJ
Niedziela 14 kwietnia-  pierwszy w tym roku plener fotograficzny. Tym razem instruktorzy  miłośnicy pięknej fotografii zawędrowali do Skansenu Kolejowego w Pyskowicach - właściwie to jest teren na którym zgromadzono wycofany z eksploatacji tabor kolejowy, którym opiekuje się kilku zapaleńców, miłośników kolejnictwa.
Oprowadzał nas Krzyszof Jakubina Wiceprezes Towarzystwa Ochrony Zabytków Kolejnictwa i Organizacji Skansenów w Pyskowicach. Towarzystwo powstało w 1998 r. z myślą o stworzeniu skansenu kolejowego na bazie kompleksu budynków hali wachlarzowej i wagonowej.  
Pan Krzysztof zawodowo pracuje jako maszynista na kopalni Piast. Zbieranie zbytkowych urządzeń kolejowych i taboru jest jego pasją. Z przyjaciółmi stara się ratować dla pamięci potomnych ginące maszyny, które posiadały duszę - parowozy.
Do tej pory zostało zgromadzonych tu ponad 70 jednostek różnorodnego taboru kolejowego - parowozy, wagony, dźwigi. Część wagonów, parowozów jest odnowionych, pomalowanych, przygotowanych do ekspozycji.  Jest to największe zbiorowisko taboru kolejowego na Śląsku. Bardzo dużo lokomotyw, wagonów różnego typu, części unikalnych zabytkowych maszyn oczekuje na naprawę, renowację. Od początku działalności Stowarzyszenie nie otrzymało żadnych dotacji. Fundusze na renowację taboru, utrzymanie pochodzą wyłącznie ze składek członków oraz darowizn. A dla osób  odwiedzających tworzący się skansen jest postawiona skarbonka. Pracują tu tylko pasjonaci. W bieżącym miesiącu przewiduje sie zakończenie remontu  lokomotywy TY 42  
W połowie maja będzie mogła wyjechać na szlak
 Najważniejszym problemem Stowarzyszenia jest spowodowanie aby teren obecnie należący do PKP został przekazany na własność Stowarzyszeniu. Pozwoliło by to na utworzenie placówki muzealnej z prawdziwego zdarzenia a tabor znajdujący się tutaj będzie miał godne miejsce ekspozycji. Pozwoli to również na ubieganie się o dofinansowanie na rozwój działalności.


Nasz przewodnik oprowadzając nas po terenie, na którym zostało zgromadzonych wiele unikalnych wagonów, parowozów, lokomotyw między innymi pokazał nam parowóz TY51 zbudowany na podstawie dokumentacji parowozu TY246, który po wojnie był budowany w zakładach Cegielskiego w Poznaniu. Był on przeznaczony do ruchu towarowego, mógł  uciągnąć 2500-3000t. brutto. Parowozy tego typu budowano od roku 1951 do1955.  
Hala tutejszej parowozowni została wybudowana w 1902 r. W zeszłym roku obchodziła 110 lat istnienia. Do 1994r. tutaj stacjonowały parowozy, potem lokomotywy spalinowe, elektryczne. w 2006 zimą, pod naporem śniegu zawaliła się część dachu. Do tej pory nic nie zostało naprawione mimo, że budynek jest wpisany do rejestru zabytków województwa śląskiego.    Od 14 lat Stowarzyszenie stara się aby tu stworzyć muzeum kolejowe z prawdziwego zdarzenia. Trwają starania konserwatora zabytków aby cały kompleks wpisać do rejestru. Jednak kluczem do sukcesu jest wyciągnięcie tego terenu z pod władania PKP. Pozwoliło by to na rozwój działalności. Będzie można szukać sponsorów, starać się o dofinansowanie.
Brakuje jednego papierka i dobrej woli może tylko jednego człowieka w Dyrekcji Generalnej PKP SA.
RATUJMY ZABYTKI. NASI OJCOWIE TUTAJ SERCE WŁOŻYLI.


Jan Mieńciuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz