czwartek, 17 sierpnia 2017

STORCZYK



Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!”
/Adam Asnyk -  Do Młodych /

W dniach, 29 lipca do 6 sierpnia 2017 r. w Wiśle, w ramach 54 Festiwalu Tygodnia Kultury Beskidzkiej, odbył się najbardziej niepowtarzalny ciąg imprez zespołów oraz kapel artystycznych polskich i zagranicznych. W konkursie 28. Międzynarodowych Spotkań  Folklorystycznych wzięły udział  zespoły z 17. państw. Każdy z zespołów zaprezentował niepowtarzalny folklor swojego kraju,  tańce, stroje.  Z polskich w szczególny sposób wyróżnił się zespół SZAMOTUŁY z Szamotuł (laureaci nagrody im. Oskara Kolberga) -zaprezentował  „Wesele szamotulskie” - przedstawienie oparte na tradycyjnym obrzędzie weselnym, który niestety zanika. Jedyny w swoim rodzaju zespół WILAMOWICE, który kultywuje pieśni i obrzędy wywodzące  się  z Wilamowic – osady założonej w XIII w. przez osadników z terenów  Flandrii i Alzacji – jedynej osady posiadającej unikatowe obyczaje, gwarę, stroje. W kniach  wystąpiło ponad 30 kapel i polskich zespołów folklorystycznych.


Słyszałem wcześniej o tej niezwykłej imprezie w Wiśle, ale dopiero w tym roku udało mi się z przyjacielem uczestniczyć w kilku imprezach w tutejszym amfiteatrze.  Do wzięcia udziału w dniach Kultury Beskidzkiej zaprosił  nasz wspólny znajomy Zdzisław – zawsze otwarty na wszystkie inicjatywy, organizator. Zaproponował niedrogie zakwaterowanie (70zł doba z wyżywieniem) w pensjonacie „STORCZYK” – ośrodek wypoczynkowy byłych Zakładów Cynkowych „SZOPIENICE”, potem „HUTA METALI NIEŻELAZNYCH”, które niestety już dawno zostały zlikwidowane. Obiekt zaś wykupiła prywatna osoba. Niestety przeliczyła się z kosztami utrzymania. Jest to styl PRL- owski, którego już prawie nigdzie  nie ma, duży obiekt, jeden z większych wybudowanych w latach 70-80 ubiegłego wieku, w czasach prosperity  zakładów cynkowych. Wybraliśmy  Storczyk jako bazę wypadową, ponieważ miejsce pobytu najczęściej wybiera się odpowiednie do swojego budżetu. Za tę cenę warunki dostatecznie dobre.  Ośrodek nam był potrzebny na odpoczynek  i posiłek. Resztę wypełniały atrakcje w centrum Wisły, których i tak nie zdążyliśmy wszystkich zobaczyć.  

Przy okazji (po powrocie do domu)  spojrzałem na stronę internetową w goglach wpisując: Wisła DW Storczyk. Niestety bardzo wiele negatywnych opinii. Sądzę, że w tym kierunku należałoby coś zrobić. Ośrodek wymaga natychmiastowego remontu. Jeżeli w dalszym ciągu nic nie będzie się robiło, to w niedługim czasie budynek przestanie spełniać podstawowe standardy. A byłaby szkoda. Bardzo ładne miejsce położenia, na zboczu góry, niedaleko centrum Wisły. Dobry dojazd samochodem. Ciekawe, stare schody(wymagają naprawy) dojścia na pieszo, chodniki, których obecnie nigdzie się nie zobaczy. Moim zdaniem dobrze by było zachować wystrój, aranżację wnętrz w dotychczasowym stanie. Nie wszyscy goście byli zadowoleni z panujących w ośrodku warunków. Zwróciłem uwagę na wiek tych najbardziej niezadowolonych. Wszystkich PESEL zaczynał się poniżej 49... tak więc narzekający pensjonariusze mieli więcej niż 67 lat. Hm, tam młodszych było bardzo mało, chyba, że wnuczkowie z dziadkami, babciami. Mieszkał z nami - w 4-osobowym pokoju pan Jan – 80 lat, któremu warunki bardzo się nie podobały. Podczas rozmowy zawsze mówił o sobie jakim to był ważnym dyrektorem, o pełnieniu funkcji w ministerstwie, o spotkaniach
z ministrami. Mógł przecież zamieszkać w innym ośrodku - o wyższym standardzie, droższym. Sądzę, że miał dobrą emeryturę. Podobno po opuszczeniu ośrodka interweniował do sanepidu. Ale tam już wcześniej były interwencje. Była też TVN ( na stronie są nagrania). Jednak nie bardzo wierzę tym nagraniom, znam bowiem zasady jak można spreparować
i ładne pokazać w sposób obrzydliwy i na odwrót - obrzydliwość jako piękne, warte
do naśladowania. Telewizja zawsze kłamie. Może właśnie  dlatego nie mam telewizora. 
W tym ośrodku zatrzymał się czas lat 70-80 ubiegłego wieku. Podobał mi się klimat. Chciałbym wystrój wnętrz, obejścia zatrzymać.
Każdy z  przybyłych folklorystycznych zespołów wystąpił w przepięknych oryginalnych strojach swojego kraju pochodzących z XIX a nawet XVIII. Zespół SZAMOTUŁY przypomniał o  tradycyjnych obrzędach weselnych, które niestety zanikają - „Wesele szamotulskie”. Tak samo zespół WILAMOWICE  przypomniał o unikatowych obrzędach, obyczajach, gwarze, strojach. Główna nagrodę Grand Prix za taniec, śpiew i stroje otrzymał  zespół OSIJEK1862 z Osijeka - Chorwacja.
Jan Mieńciuk
 PS
Nie wszystko co było w PRL było złe i należało zaraz wyburzyć. Tak wyburzono „Hutę Kościuszko” w Chorzowie, dawniej „Królewska Huta”- jedna pierwszych w Europie. Teraz Rajcy Miasta głowią się jak stworzyć muzeum hutnictwa. A przecież wystarczyłoby nie burzyć wszystkich Wielkich Pieców, Pieców Martenowskich, walcowni, urządzeń, budowli które pamiętały czasy XIX wieku. Podobna sytuacja zaistniała w Hucie „Batory” w Chorzowie Batorym. Były tu wydziały stalowni, walcowni rur, 2 walcownie bruzdowe, walcownia blach grubych, młotownia, prasownia. Obecnie pod zarządem Sp.  „ALCHEMIIA” działają jedynie stalownia, walcownia rur. Natomiast walcownia bruzdowa, która posiadała urządzenia z końca XIX wieku jest demontowana na złom. Te urządzenia byłyby cennymi eksponatami do muzeum hutnictwa - niestety już zniszczone. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz