PROMOCJA NOWEGO TOMU WIERSZY
JOLANTY WYCHOWANIEC
„LAWENDOWE ZANURZENIE”
W piątek, 12 lutego 2015r. w sali reprezentacyjnej Pałacu
Mieroszewskich, obecnie Muzeum
Zagłębia, poetka, malarka i wokalistka Jolanta Wychowaniec zaprezentowała nowy
tom poetycki „Lawendowe zanurzenie”, wydany
z jednoczesnym przekładem Eweliny Nakielskiej na język angielski oraz
polsko-hiszpański wybór wierszy w przekładzie Emanuela Ortegi. Pani Jolanta
należy do Stowarzyszenia Twórców Kultury Zagłębia Dąbrowskiego oraz
nauczycielskich klubów literacko-plastycznych ZNP „Pejzaże myśli w Sosnowcu
oraz ”Różni” w Katowicach. Jest wielokrotną laureatką ogólnopolskich i
międzynarodowych konkursów poetyckich. Wydała siedem tomów poetyckich: „W uczuć powodzi”, „Z płatkami róż i
jaśminu”, ”W objęciach wiatru”, „Wyspa łagodności”, „Piórka Veny”, „Pod
kapeluszem” oraz najnowszy- „Lawendowe zanurzenie”. Artystyczne pasje
realizowała również w Zespole Pieśni i
Tańca PKZ „Gołowianie”. Na wieczór poetycki wśród przyjaciół i znajomych
przybyli m/in. Wioletta Adamczyk przedstawiciel Wydziału Kultury Urzędu Miasta
Będzina, Marek Piotrowski – dyrygent chóru „Sarmatia Ars Bendzinensis”,
choreograf Zespołu Pieśni i Tańca PKZ -- Małgorzata Kurtyka. Spotkanie
prowadził redaktor Wincenty Bryński. Słowo o poezji autorki wygłosiła również
Pani redaktor Krystyna Kozdroń. Pani Jolanta w swoich wierszach starannie dobiera każde słowo, dba o rytm, harmonię. Poezja Jolanty
Wychowaniec prowadzi w niezwykłą krainę łagodności. Tutaj wszystko jest tak
delikatne, że wydaje się nienaturalne, a jednak bardzo prawdziwe, czego każdemu
z nas tak bardzo brak i czego tak bardzo pragniemy. Świat współczesny jest
niestety pełen agresji, brutalizmu. Przejawia się to również we
spółczesnej literaturze. Natomiast wiersze
Pani Jolanty wprowadzają ład, harmonię we wnętrze człowieka.
Czytając wiersze Pani Jolanty
myślę o Bogu – tylko On, Który Jest
Wszechmocny jest tak delikatny i czuły.
Jan Mieńciuk
Jolanta Wychowaniec
Rajska Prowansja
Wielka połać ochrowa
z turkusem
zgrana.
Szmaragd z seledynem,
jak u
Sezana
delikatnie
zmieszany,
pełen
czułości światła.
Kolor lawendowych bruzd
naznaczony
ciszą,
przybliżeniem
ust.
Słodkie szczyty wiciokrzewu,
dramatyczne
chabry
w pszczół
brzęczeniu.
I tylko w strumieniu łagodnie
przelewa
się czas.
Pokój w nas dojrzewa
pszenicznym
chlebem.
Grzeje ranne słońce, dotykając
kłosów,
napełniając grona.
Między ziemią a niebem
modlitwa
zagubiona.
Zanim...
Jeszcze zdążysz ...
Schować się przed światem
zakryć
horyzonty,
opuścić
kurtynę...
Zanim przeminiesz
poukładaj
swe słowa
jak w
psalmach
Niech kołysze się palma,
niech
łaskocze
piach rozgrzany na plaży.
Niech
pomarzy
czytelnik
przygodny,
niech poczuje wiatr łagodny,
co włos
rozwiewa...
-Niech z
tobą zaśpiewa!
Z czułością
Maluję Twoja twarz obolałą
i zmęczone
oczy.
We włosach pędzel się poci.
Zmarszczka
głęboka
ściśnięta
bólem.
Unosząc ciernie w górę,
zakrzywiam w druga stronę.
Czoło
zakrwawione,
policzki
blade gładzę.
Długo, czule... boleść chłonę.
Miękkim
okładem
okrywam ciało zabiedzone,
ogrzewam
kolorem.
Dłonie poranione, chore
do snu
ułożę.
Ugłaszczę Cię, utulę, Boże...
Jutro pierwszy promień przyślę
i pierwsze
tchnienie.
Wrócę i zdejmę Twoje cierpienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz