środa, 17 marca 2021

JESIEŃ W SANATORIUM.

 

Od 27 października Jacek  może w pełni uczestniczyć w życiu sanatoryjnym.  Rano śniadanie, potem szereg zabiegów. Jackowi przepadło trochę zabiegów z czasu kwarantanny. Pozostały tylko dwa tygodnie. Nie wiele jednak przejmuje się  tym. Najważniejsze było, że może ze wszystkimi jeść posiłki- śniadania, obiady, kolacje.  Do obiadu czas wypełniony zabiegami. Po obiedzie jest więcej wolnego , właściwie tylko 3 godziny, bo o 17 kolacja. Nie bardzo jest jednak gdzie iść. Tylko na spacer do pobliskich uroczysk. Wszystkie kawiarnie zamknięte, w sklepach obowiązuje przepisowa odległość między osobami. Na ulicy, na spacerze  wszyscy zamaskowani, tylko niektórzy  noszą przeźroczyste przyłbice. Najnowsza wiadomość głosi, że to ostatni turnus dla kuracjuszy. Od listopada wszystkie sanatoria  mają być zamknięte ze względu na pandemię COVID 19. Więc Jacek chodzi tylko najbliższymi ścieżkami po okolicy. Nie ma takich butów aby wyjść na grząskie jesienne szlaki np. do Równicy.  Miejsca są jednak bardzo piękne. Na każde wyjście zabiera aparat. Zawsze jest coś do utrwalenia w okiem obiektywu. Wystarczy kilka metrów od głównej drogi a już jest piękne uroczysko. Można się zatrzymać i zachwycać się pięknem polskiej jesieni, widokiem spadających, żółtych liści, oddychać zapachem jesieni.






Ciąg dalszy nastąpi

wtorek, 16 marca 2021

OSTATNI DZIEŃ NA KWARANTANNIE


 


Poniedziałek, 26 października 2020r.  

Jacek niecierpliwie ale z nadzieja czeka na wynik testu

 

06,15-wstanie ( trochę za późno)

06,20- krótki pacierz

06,25 – gimnastyka

06,50 – nowenna

07,00 – Msza św.  (transmisja internetowa z Częstochowy)

07,40 – Jutrznia

07,50 – pobranie wymazu ( laborantka pobrała wymaz w pokoju)

08,10 – śniadanie

09,00 – czeka na wynik testu

            Jaki będzie- ujemny?

            A co jak dodatni?

            Będę dalej kochał Ciebie Jezu

            A minuty, godziny tak się dłużą

            Odmówię różaniec

            Pod Płaszcz Maryi się schowam

09,10 - różaniec, trzy części (pompejanka)

10,10 – czytanie książki, drzemka

10,45 – Telefoniada

12,00 – obiad

12, 50 – czekanie z zaciśniętymi zębami

15, 10 – wynik testu ujemny. HURRA!!!

JESTEM CZYSTY

 17,00 – kolacja na wspólnej jadalni

17,20  warsztaty poetyckie   online

18,30 – nieszpory/  kompleta.

Już nie będzie musiał oglądać barwy jesieni przez okno

       

Ciąg dalszy nastąpi

poniedziałek, 15 marca 2021

SANATORIUM

Pięć dni przed terminem wyjazdu do sanatorium Jacek musiał zrobić test na obecność patogenu koronawirusa. W piątek otrzymał telefon z sanatorium z wiadomością, że ma wynik ujemny i w poniedziałek 19 października powinien przyjechać do sanatorium „MALWA” w Ustroniu. Uradowany szybko spakował walizkę i czekał na termin wyjazdu. W sobotę zadzwonił zaprzyjaźniony ksiądz Marian /imię zmienione/ z zapytaniem czy zechciałbym przyjechać do jego kościoła, aby zrobić zdjęcia podczas mszy św. w intencji chorych. Jacek nawet  bardzo ucieszył się z takiej propozycji. W niedzielę nie miał żadnych zajęć a ponadto lubił brać udział w takich mszach. Jest to wielka Łaska i dar. Po mszy wracali razem z nabożeństwa. Marian  zgodnie z  zaleceniami w maseczce, Jacek w przyłbicy.

W poniedziałek rano jego przyjaciele zawieźli przed sanatorium.  Otrzymał pokój –dwójka  studyjna, czyli dwa pokoje po dwie osoby i jeden wspólny pokój tzw. kawowy. Pięknie, widok z okna na ukochane góry Jacka z widokiem na Równicę, do tego miłe towarzystwo.

Krótka wizyta u lekarza oraz zlecenie zabiegi na cały turnus już od następnego dnia.

Po kolacji jeszcze przez jakiś czas Jacek jakiś czas rozmawiał z Adamem, Frankiem, Kazikiem. . Wyluzowany położył się spać około 22 godz., nagle, gdy już zasypiał, coś go szarpnęło jakby impuls prądu o wysokim napięciu tak, że z wielkim krzykiem obudził się . Był cały drżący jak skatowany. Wstał, więc z łóżka odmówił krótka modlitwę i znowu się położył. Po jakimś czasie znowu „ktoś” szarpnął Jackiem, że z głośnym krzykiem „wyskoczył” z łóżka budząc Adama. Tym razem dłuższy czas siedział na krawędzi łóżka aż się dobrze rozbudził. Ukląkł i odmówił dziesiątkę różańca i jeszcze „Aniele Boży...” Znowu położył się spać. We wtorek obudził się jak po jakiejś bitwie. Po śniadaniu poszedł na pierwszy zabieg – masaże  kręgosłupa. Czekając na swoją kolej do gabinetu kilka minut przed wejściem otrzymał SMSem wiadomość, że ksiądz Marian, z którym wracał z kościoła do domu ma dodatni wynik koronawirusa. Grom z jasnego nieba! Co robić? Czuje się na ogół dobrze. No, ale jechał razem z tym księdzem samochodem. Co robić? Mieszka z trzema osobami, wspólna łazienka. Już się otwierały drzwi do masażysty, ale Jacek  poszedł do dyżurki pielęgniarskiej, aby powiadomić, że otrzymał takiego SMSa.

Efekt natychmiastowy. Jacka odseparowali do osobnego pokoju z łazienką na czas tygodniowej kwarantanny. Nie wolno mu wychodzić z pokoju, kontakty tylko przez telefon.

Całe szczęście, że z domu na czas pobytu w sanatorium zabrał laptop. Zamierzał, bowiem robić zdjęcia górskim, potem opracowywać i wysyłać do znajomych. Teraz będzie robił widoki górskim krajobrazom tylko z okna. Resztę czasu poświęci na czytanie książki, czytanie wiadomości internetowych i słuchanie ulubionego Beethovena i Kilara.        

 

 

 

Ciąg dalszy nastąpi

niedziela, 14 marca 2021

KORONKA CIERNIEM ZNACZONA

 

PROLOG

Najbardziej niebezpieczni

 ludzie bardzo pobożni.

Nie wolno nic im powiedzieć

bo się obrażą

zdołują, zniszczą .

Z Chrystusem też tak postąpili
winien śmierci – orzekli

najbardziej pobożni żydzi.

 

 

Już wspomniałem na jednym z wpisów swojego blogu, że od października 2020 r. mieszka
u mnie lokatorka Alicja / imię zmienione/ . Jest córką koleżanki, z którą kiedyś pracowałem na kolei oraz należeliśmy do Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich. Beata /imię zmienione/ jeszcze pracuje na kolei, a ja jestem na emeryturze.

Stosunkowo dawno nie mieliśmy kontaktów, zapomniałem więc, że  ma skłonności dyktatorskie, w każdej sytuacji lubi być dominującą.

Pewnego dnia końca lata  zadzwoniła do mnie z zapytaniem- czy mogłaby u mnie zamieszkać jej córka jako lokatorka. Znalazła bowiem w Chorzowie pracę, w szkole specjalnej.

Nie widziałem, żadnych przeszkód aby wynająć pokój, do którego wejście  jest wprost z przedpokoju. Ponadto Alicja udziela się podobno we wspólnocie „Wielbimy Pana”.

Tak więc bez żadnych uprzedzeń spisałem najprostszą umowę o najem pokoju.  Nie wpisywałem żadnych warunków, obostrzeń. Przecież znamy się ze wspólnoty, spotkań modlitewnych.

Podczas jednego z pierwszych spotkań z jej mamą i babcią dowiedziałem się, że zamierza w Chorzowie kupić kawalerkę. Mama dodała :” - a może znajdzie męża”. Chciała ponoć najpierw iść do zakonu ale Pan wybrał dla niej inną drogę, hmm, ciekawe jaką?   

wyraziłem też zgodę, że będzie miała tutaj przy sobie małego pieska – pekińczyka.

Taki mały pupilek jest u sąsiadki o piętro niżej-bardzo miły pieścioch i lizus. Ten z kolei agresywny, szczekający.

Nigdy nie miałem psa więc nie zdawałem sobie  sprawy, że pies ma znacznie szybszy metabolizm. Wyprowadzanie zaś na „spacer” rano o godz. 6 i o godz. 16. Niestety kilka razy załatwiał się w pokoju, z którego mimo drzwi zamkniętych ciągnął straszny odór- jak to zwykle psie odchody.  Kilka razy mówiłem, że pies nie może tak długo być zamknięty w pokoju. Ale to do niej nie przemawiało. Stwierdziła, że to tylko pies więc nie musi się martwić. Owszem, ale te odchody śmierdzą.  

Szczęśliwie tak złożyło, że na początku października Jacek musiał pojechać do sanatorium.

Ciąg dalszy nastąpi

niedziela, 21 lutego 2021

DOBROBYT KORONAWIRUSA

  

Niedziela, 21 lutego 2021 r. Miłe spotkanie wieczorne. Odwiedziła mnie Dana z przyjaciółmi. Kilka miłych rozmów, ciekawych spostrzeżeń. Otóż obecnie nikt nie choruje na grypę oraz na grypopodobne. Jak chorują to tylko na koronawirusa.  Ten COVID 19 dobrze się ma.

Tylko w niektórych kościołach w dozownikach jest woda święcona.  Natomiast w  większości kościołów przy wejściu są dozowniki z alkoholowym płynem zamiast wody święconej. Diabeł lubi myć łapki w alkoholu. Bardzo boi się wody święconej

 

środa, 10 lutego 2021

CUDU NIE BĘDZIE

 

Środa, 10 lutego 2021r. Przesłała mi przyjaciółka, dziennikarka w jednej z tyskich gazet  zabawne zdjęcie jak śnieżne bałwanki stoją w kolejce do szczepienia się przeciwko pandemii CVID 19. Zabawnie to wyglądało, z dużym poczuciem humoru. Skopiowałem więc obrazek i wkleiłem na swoją stronę Fb. Okazało się, że oto włożyłem w kij w mrowisko „ludzkich emocji”. No i rozpoczęła się burza w ”szklance wody”.

Pierwszym, który poczuł się „obrażony” zdjęciem oraz  zareagował był Maciej Kucera, szybko skomentował zdjęcie: „Dość łatwo przychodzi Ci etykietkowanie ludzi....”.

Rzekomo obrażam ludzi wykształconych, naukowców.

Znalazło się wiele osób, którzy poparli, przyznali rację Maciejowi. Należałoby jednak dodać, że to właśnie naukowcy przyczynili się do „wybuchu” pandemii koronawirusa. Niektórzy twierdzą, że to jest zamierzone działanie pewnych organizacji mające na celu ograniczenie populacji ludzkości. Może to tylko fake newsy. W każdej plotce zawsze coś może być .... 

 



... Wklejam tylko swoje wpisy. Wypowiedzi respondentów na stronie Fb....

 

Ludzie Wieku XXI

wykształceni kulturalni

pobożni poprawni politycznie

odziani w sztywne ramki

z kagańcem na twarzy

czekają na wielkie buum

 

Jan M

2021-02-10 14:54

.....

Nie zawsze swoje „mądrości” wypowiadam.

Chętnie inne przytaczam:
„... Nie pomogą żadne maski

       bez Jezusa łaski...”

2021-02-10 15:35

 

Też szczepionki nie pomogą

wirusy chodzą swoją drogą

 

>>>> Bardzo ładnie.
Osobiście noszę przyłbicę(tę do połowy twarzy) inaczej nic przez zaparowane okulary nie widzę.

.....

Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu

wszystko jest na swoim / św. Augustyn/


Gdy rozum logiką tłumaczy
szatan zawsze przeinaczy

>>>> 

to nie kara Boga

pandemią wirusa.

To człowiek

udowadnia swoje EGO

 

 Nasz „dialog „ skomentowała  Teresa Robinson

„Poczytaj trochę ilu ludzi zmarlo po sczczepieniu ,chcesz to sie zasczep twoj wybor”..

wtorek, 2 lutego 2021

ODESZŁA NA WIECZNĄ SŁUŻBĘ W DOMU PANA

 


Wtorek, 2 lutego 2021 r., święto Matki Bożej Gromnicznej – Ofiarowanie Pańskie. W ten niezwykły dzień, odbył się pogrzeb śp. Renaty Kukowki. Zmarła była  wieloletnią siostrą Franciszkańskiego Zakonu Świeckich oraz zelatorką Żywego Różańca, przy parafii św. Floriana  w Chorzowie. Siostra przez kilka lat była przełożoną FZŚ.  Przez długie lata służyła oraz czynnie uczestniczyła w życiu kościoła. Zapamiętam Ją, jako najbardziej skromną franciszkankę oraz zelatorkę. Przez całe życie, dopóki sił starczało służyła potrzebującym.  Przeżyła 81 lat.  Pogrzeb  miała – według życzenia najbliższej rodziny w kościele św. Józefa w Katowicach - Załężu. Aby odprowadzić śp. Renatę, ostatnią ziemską drogą, przyjechali członkowie FZŚ oraz  Żywego Różańca. Mszę św., przy trumnie śp. siostry Renaty, odprawiali w koncelebrze księża proboszczowie, parafii św. Józefa w Katowicach
i św. Floriana w Chorzowie.

 

Wieczny odpoczynek

Racz Jej dać Panie

W Twoim Królestwie

Radości i Chwały.     

Jan Mieńciuk