sobota, 7 kwietnia 2018

SŁONECZNA SOBOTA

 Sobota, 7 kwietnia 2018 r. W Parku Śląskim słonecznie, ciepło. Przed południem na parkowych ścieżkach jeszcze pustawo. Nabrzmiałe pąki drzew mówią, że wiosna już przyszła. Niebo granatowe i ani jednej chmurki. Tak idąc spacerkiem trafiłem do kawiarenki RÓŻA. Jest na uboczu, tylko parę osób przy sąsiednim stoliku. Piję herbatę, rozkoszuję się słonecznym przedpołudniem. Nagle widzę jak pędzi nas rowerze mój młody przyjaciel Krystian – trochę za szybko jak na parkowe ścieżki. Nie zatrzymał się, tylko machnął ręką i już go nie ma. Po kilkunastu minutach wraca. Tym razem zatrzymał się. Mówi-, że był w jednej kawiarence koło kanału i zapomniał torbę z kluczami do domu i dokumentami. Na szczęście nikt nie wziął i wszystko jest na swoim miejscu. No cóż artystom to częściej się zdarza, bywają roztargnieni.

Tak powoli
Nieśmiało
Ale przyjść musiała
Wiosna miła
Razem z ptakami
Biedronka czerwoną
W kropeczki czarne


piątek, 6 kwietnia 2018

PIĄTEK OKTAWY WIELKANOCNEJ





Piątek, 6 kwietnia 2018 r. Pierwszy piątek po Wielkanocy. Poranek chłodny, mglisty. W Katedrze Chrystusa Króla poranna Msza św. jak zawsze uroczysta, z dostojeństwem. Po mszy adoracja Przenajświętszego Sakramentu i nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zimno nie nastraja dalszych podróży, więc wróciłem do domu. Dziś, mimo, że piątek można jeść potrawy mięsne.  Na obiad, więc zrobiłem udziec z indyka z ziemniakami i sałatką z marchwi. Pyszne! Na stronie internetowej MSN przez około 15 minut czytałem o potrawach, których spożywanie jest szkodliwe dla zdrowia pod wspólnym tytułem: - Nie chcesz zachorować? Lepiej tego nie jedz!
Praktycznie wszystkie potrawy zawierają substancje szkodliwe – tłuszcze utwardzone jak margaryny, masła roślinne, cukry a szczególnie aspargan, różnego rodzaju konserwanty, fastfoody, chipsy, kiełbaski grylowane.... Właściwie wszystkie przetwory są szkodliwe, rakotwórcze. Najlepiej nie kupować, żadnych przetworów a samemu robić...Hm, to nie takie proste. Skutek jest ten, że lawinowo wzrasta zachorowalność na nowotwory i nie tylko.... W tym czasie w mediach promuje się kolejne produkty „superzdrowe..”. tylko tam dużo asparganu, soli, tłuszczów, utleniaczy.
Ku poprawie samopoczucia na wieczór pojechałem do klubu Chorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „POKOLENIE”. Kierownik klubu Ireneusz Warta zorganizował wieczór Pt. „Smaki świata”.  Tym razem Pan Zygmunt Korus o smakach potraw kuchni włoskiej. Dla urozmaicenia wieczoru Pani Joanna Dziwisz – sopran oraz młoda sopranistka Katarzyna Klame zaśpiewały kilka włoskich utworów. Pan  Dimitru Ropot na akordeonie zagrał nam pięknie „Tarantela”. Warto było pojechać i podładować się pozytywnymi emocjami. Ponadto do Ireneusza warto zawsze  przyjechać. Zawsze coś pozytywnego tu się dzieje. Późnym, więc wieczorem wróciłem do domu. Było warto.


czwartek, 5 kwietnia 2018

CZWARTEK – HOSPICJUM



Wracamy do naszych codziennych harmonogramów. Prawdziwy sens życiu nadają nasze małe, ważne sprawy codzienności szarej. Dzisiejszy dzień rozpocząłem tradycyjnie mszą święta w hospicjum.  
Ewangelię. wg Św. Łukasza. -Gdy uczniowie rozmawiali jak spotkali Jezusa w drodze do Emaus Jezus stanął pośród nich i powiedział: Pokój wam... czyta oraz homilię głosi ks. dr Marcin Niesporek.
-Trudno nam uwierzyć Jezusowi. Wciąż w nas tyle wątpliwości, jakby Jezus nie do końca był Zmartwychwstały. Potrzeba jakiegoś czasu, aby ta prawda dotarła do nas, aby Jezus oświecił nasze umysły. Dajmy Panu Bogu czas, pozwólmy Jezusowi  wejść do naszego serca. Potrzeba oświecenia, Łaski Bożej aby w pełni rozumieć Pisma, Ewangelię. Bóg ma Moc zmienić nasze serca.
Dziś świętuje swoje 34 urodziny  Pan Wojtek – pracownik techniczny – bardzo  serdeczny, życzliwy,  zawsze uczynny. W jego intencji była sprawowana Msza św. Po Mszy złożyliśmy serdeczne życzenia,

Panu Henrykowi,  który w ubiegłym miesiącu zamówił mszę św. w intencji wolontariuszy trochę poprawił się stan zdrowia i mogliśmy chwilę porozmawiać. Pierwsze pytanie Pana Henryka: „-Co mogę zrobić dla kościoła, w czym mogę być użyteczny?”. Pan Heniu jeszcze nie może wstawać z łóżka. Powiedziałem więc, że największym darem dla kościoła, dla Jezusa będzie ofiara tych bolesnych doświadczeń, cierpienia. Bardzo potrzebna modlitwa za kapłanów, za ks. Marcina. Obiecałem na następne odwiedziny przynieść różaniec. Jestem głęboko poruszony tą rozmową, która tak bardzo korespondowała z dzisiejszą homilia ks. Marcina -   „...Dajmy Panu Bogu czas, pozwólmy Jezusowi  wejść do naszego serca”.  

środa, 4 kwietnia 2018

ŚRODA WIELKANOCNA



Środa Wielkanocna, 4 kwietnia 2018 r. W kraju mojego dzieciństwa, czyli na wileńszczyźnie zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa świętowało się cztery dni. W tym czasie powstrzymywało się od prac niekoniecznych. Nawet w kołchozach. W tym dniu szczególnie modlono się o urodzaj, o pogodę. Czwarty dzień Wielkanocy nazywano Środą Gradową. Nie znano tam określeń „OKTAWA”. Słyszałem takie opowiadanie, że w sąsiadującym kołchozie dyrektor surowo nakazał wykonać prace na polach- siewu zboża. Tegoż lata zdarzyło się, przyszła burza i takie gradobicie, że po zasiewach nic nie zostało, nie było, co zbierać. Natomiast o miedzę dalej ani jednej kulki gradu.
Dziś ja też nic praktycznie nie robię. Skoczyło ciśnienie do 170 / 76. Nie zachęca to do żadnych prac. Tylko kilka zdjęć z archiwalnego dysku wydobyłem na Fb.
Nie każdy dzień jest niezwykle atrakcyjny. Codzienność szarych dni trzeba kochać, Bogu dziękować. . Zdjęcie przedstawia pędzenie bydła na wypas  w polskiej wsi Wierszyny.  Wykonane w 2010roku

wtorek, 3 kwietnia 2018

WERNISAŻ W GALERII MM



Wtorek Wielkanocny, 3 kwietnia 2018 r.  W kraju mojego dzieciństwa mimo, że oficjalnie władze komunistyczne Związku Radzieckiego  wszelkie przejawy religijności krytykowały  oraz zakazywały praktyk mimo to po wsiach, w kołchozach świętowano Wielkanoc przez cztery dni – do środy. Tylko doglądający bydło, trzodę chlewną musieli koniecznie przyjść do pracy. Jednak i w tym przypadku były zastępstwa. Kiedy katolicy świętowali wyznawcy prawosławia zastępowali. Później, gdy prawosławni świętowali ( o 2 tygodnie później), w pracach zastępowali katolicy.
WERNISAŻ W GALERII MM
We wtorek 3 kwietnia w chorzowskiej Galerii MM miłośnicy malarstwa mogli zobaczyć piękną wystawę  Andrzeja Kacperka pt.  PEJZAŻ OKOŁICZNOŚCIOWY w obrazach.
Autor na swoich obrazach przedstawia piękno harmonii i ciszy w rodzimych pejzażach. Autor pokazuje czystą naturę, krajobrazy bez wytworów współczesnej cywilizacji, techniki jak samochody, powozy, inne urządzenia techniczne. Pejzaż w czystej postaci tchnie pokojem afirmacją  życia. Piękno nigdy nie jest natarczywe ale wprowadza, a nawet  uwodzi łagodnością, harmonią barw, kolorów.
Wyjątkowo dużo ludzi przyszło  aby zobaczyć. Przybył Prezydent  Andrzej Kotala, radni naszego miasta Chorzowa.

Jestem ogromnie wdzięczny Stasiowi Łakomy, który  mi przypomniał           (zapomniałem bowiem zapisać do notesu) o dzisiejszej wystawie. 

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY




Poniedziałek Wielkanocny, 2 kwietnia 2018 r. Dzisiejszy dzień – spacer po śląskim parku. Pogoda słoneczna Dorze robi się zdjęcia. W takich dniach pamięcią powracam do, kraju mojego dzieciństwa. Tak, drugi Dzień Wielkanocy był najbardziej radosny dzień mojego dzieciństwa. Mogłem iść, czy biec gdzie tylko chciałem. Trzeba tylko powiedzieć ojcu gdzie pójdę. Najbliższy sąsiad mieszkał około dwóch kilometrów. Tego dnia gromadziliśmy się w grupę i przychodziliśmy się do gospodarzy z okolic z życzeniami, aby w gospodarstwie się szczęściło. Gdy się przychodziło do czyjegoś domu koniecznie trzeba było powiedzieć: – Chrystus Zmartwychwstał! Gospodarz odpowiadał: - Prawdziwie powstał! Zawsze mówiło się krótki wierszyk, jak np. „Jestem żaczek/ boży robaczek z Wialikim Dniom winszuję...”.  Gospodarze zwykle obdarowywali dzieci jajkiem, czasem cukierkami. Potem było stukanie się jajkami- czyja skorupka mocniejsza, wygrywał, w nagrodę otrzymywał jajko z pękniętą skorupką. Niektórzy chłopcy przynosili po kilkanaście jajek. Pod wieczór zbierali się młodzieńcy i starsi mężczyźni w grupę i tak samo przychodzili do domów gospodarzy, jako tzw. „wałaczeuniki”(włóczęgi) koniecznie pod oknem śpiewali pieśni wielkanocne – zawsze zaczynali- „Wesoły nam dziś dzień nastał...”. Gospodarze czyś ugaszczali, obdarowywali jajkami, czasem wędlinami. W tych okolicach dużo prawosławnych, ale to nie czyniło różnicy.  Prawosławni również gościli serdecznie. W święta prawosławne zapraszali katolików w gościnę do siebie. Wtedy mówiło się: „Christos Wosskres”.  

Życie w kołchozach było bardzo trudne. Trud jednakowo dźwigali tak prawosławni jak i katolicy. Starali się wzajemnie sobie pomagać. To pomagało przetrwać trudne dni stlinowsczyzny, chruszczowczyzny.

niedziela, 1 kwietnia 2018

WIELKANOC - JEZU , TERAZ TY DZIAŁAJ.




Niedziela Wielkiej Nocy - 1 kwietnia 2018r.  Rozpocząłem ten jedyny dzień w roku
wezwaniem: JEZU CHRYSTUSIE ZMARTWYCHWSTAŁY! TERAZ TY DZIAŁAJ.
Ten dzień trwa, zmieniają się tylko pory wyznaczone mniejszą wskazówką zegarka. Tak nasze życie zmienia się z biegiem doświadczeń, lat.  Jest wielka cisza. Po wielkiej, zwycięskiej bitwie Chrystusa o zbawienie świata – błoga cisza trwa. Powracam wspomnieniami do kraju mojego dzieciństwa - Wileńszczyzny. Wieszcz Adam Mickiewicz napisał: „On zawsze zostanie/ święty i czysty / jak pierwsze kochanie.
Do Wielkanocy przygotowywano się przez cały okres postu. W tym czasie w niektórych rodzinach wcale nie jedzono mięsa. W środy i piątki nie jedzono nawet masła i mleka. W Wielkim Tygodniu tylko chleb i wodę. Mama z ojcem modlili się po polsku. Rozmawiali z takim miejscowym narzeczem - trochę polskich słów, trochę białoruskich. Do najbliższego kościoła było ponad 50 km. Więc, aby poświęcić potrawy trzeba było aż dwóch dni. Wszyscy mieszkańcy wsi przynosili przygotowane na ogół wędliny domowej roboty i jajka malowane już w  czwartek do jednej osoby - często to był mój ojciec, który następnego dnia,  w piątek  rano jechał do Lebiediewa  poświęcić. Ze „święconkami” zwykle wracał w sobotę przed południem. Do tego czasu było przygotowywane wszystkie potrawy. Nic bowiem nie kupowało się - z wyjątkiem cukru i to nie zawsze.
Na okres świąteczny cały obrządek dla bydła był przygotowany tak aby w święta przynieść już gotową porcję ze stodoły. Popołudnie  Wielkiej Soboty były kąpiele i mycie, przebieranie pościeli. Bez względu jak niedawno była pościel zmieniana, tej soboty musiała być założona nowa, wykrochmalona, wymaglowana. Wieczorem zasiadano do wspólnej modlitwy. Przy lampie naftowej ojciec czytał rozważania Męki Pańskiej. Nie wszystko rozumiałem, ale czułem, że to jest coś bardzo ważnego. Pierwszej modlitwy – „Ojcze  nasz” uczyła mnie mama. Zawsze odmawiałem razem z śp. mamą. Nie wszystkie słowa wypowiadałem poprawnie po polsku. Dziś ze łzą wspominam i odkrywam – jak wielki  to był DAR.
Wielkanoc – w języku białoruskim – WIALIKDZIEŃ -  Wielki Dzień. Na śniadanie koniecznie trzeba odświętnie, jak najładniej się ubrać. To nic, że nie było żadnych gości, nawet brat był w tym czasie  w wojsku. Wszyscy odświętnie ubrani zasiadali do wykwintnie przygotowanego stołu. Ojciec rozpoczynał modlitwę  intonując pieśń: „-Wesoły nam dziś dzień nastał”.  Dzieliliśmy się jajkiem i chlebem... Dopiero dziś uświadamiam sobie, ile w tym było miłości. Od stołu nie można było odchodzić aż do zakończenia śniadania. Co było rozpoczęte, a nie zjedzone zbierało się dla trzody chlewnej. Nic nie mogło się zmarnować, nawet okruszyny chleba.  Przez cały dzień nie wolno było nic robić, nawet patyka strugać, tylko czytać książkę. Jedyna obowiązkowa robota to obrządek trzody chlewnej już przygotowanym obrokiem. Mieszkaliśmy na kolonii, do najbliższego sąsiada około 2 kilometrów
Przed wkroczeniem Armii Czerwonej posiadaliśmy 40 ha ziemi. Każdy rolnik budował swój Dom w centrum swojej posiadłości.  Po zajęciu  przez Związek Radziecki zostawili nam 100 arów. Wszystko zabrali do kołchozu. Miałem 7 lat. To były trudne czasy, a jednak wspominam z największą nostalgią.  „ Kraj lat dziecinnych...”. Dziś Bogu dziękuję za ten czas. Wiem, że to nie  był czas stracony. Niejednokrotnie to co jest szczególnie trudne staje się wielką łaską -DAREM. 
Trzeba tylko pozwolić, aby Chrystus Zmartwychwstały działał.
Życzyć bliźniemu DOBRA I POKOJU. 

NIECH CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁY
BŁOGOSŁAWI POKOJEM I MIŁOŚCIĄ
NIECH ZWYCIĘŻA
W NASZYCH SERCACH
TYLKO MIŁOŚĆ
MA SENS