poniedziałek, 26 listopada 2018

NASZA NIEPEWNOŚĆ

Poniedziałek, 26 listopada 2018 r.  Szybko czas płynie. Za tydzień  rozpoczyna się ADWENT. Ktoś może podejmie jakieś postanowienie. Ot, cukierków jeść nie będzie... Może jeszcze coś. Nie podejmuję żadnych dodatkowych postanowień. Przygotuję choinkę jak tradycja każe. Ksiądz po kolędzie poświęci mieszkanie. Wszystko jest niepewne. W każdej chwili może wiele się zmienić. Na Ukrainie stan wojenny. Lada dzień a nawet godzina może wszystko się zmienić Dziś miałem test wysiłkowy u kardiologa. Na razie serce kołacze, stan  stabilny.
Ponowiłem zaproszenie Ojca Jerzego z Drohobycza na Ukrainie.  Jednak nie wiem czy znajdzie czas przyjechać w okresie adwentowym , bożonarodzeniowym. Jest już od dawna emerytem ale wciąż posługuje jako wikary. Obecnie sytuacja na Ukrainie niepewna. Czas, w którym dano nam żyć też niepewne. Nikt nie ucieknie , nie ukryje,. jedynie w modlitwie nadzieja, w Bogu ocalenie.
Na Amylungu zimnem wieje. Więc nie chce się wychodzić. Tylko zdjęcie pozostaje.

2018-11-26 22:22

czwartek, 22 listopada 2018

ŚWIĘTO KOLEJARZY



Czwartek, 22 listopada 2018 r. Wprawdzie święto patronki kolejarzy- świętej Katarzyny przypada 25 listopada, ale kolejarze zdecydowali pomodlić się do swojej patronki już dziś, aby modlić się nie tylko za kolejarzy, ale za naszą Ojczyznę, która jest atakowana przez siły liberalne, wrogie kościołowi praktyczne ze wszystkich stron. Kolejarze, bowiem byli zawsze wierni Bogu i Ojczyźnie.
Z tej okazji do kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny Katowicach  przybyły wszystkie służby kolejowe ze sztandarami pracujące w okręgu katowickim. Uroczystej koncelebrze przewodniczył ks. dr prałat Andrzej Suchoń – duszpasterz kolejarzy okręgu katowickiego i proboszcz tutejszej parafii. W wygłoszonej homilii przypomniał bardzo bogatą historię. Słowa naszego umiłowanego papieża- świętego Jana Pawła II, który podczas pielgrzymki w Lublinie wołał; „Kolejarze nie dajcie się podzielić”. Obecnie się dąży, aby tak mocno podzieloną polską kolej na wielorakie spółki łączyć. Trzeba wsiąść do takiego pociągu, który powiezie do PRAWDY.
Na zakończenie uroczystego nabożeństwa zrobili wspólne zdjęcie z duszpasterzem ks. dr prałatem Andrzejem Suchoniem

Fragment z kolejarskiej gazety „Wolna Droga”- Czwartek, 22 listopada 2018 :
„Po kilkunastu latach od tego apelu, polska, podzielona kolej nie ma się najlepiej. Jedno się na pewno udało - podzielono kolej na spółki, a teraz udało się podzielić jeszcze majątek i ludzi. Naprawdę z przykrością muszę stwierdzić, że podzielono ludzi, bo nie chodzi tu o pracowników i przejścia ich do spółek, ale o faktyczny podział na lepszych i gorszych. 
 Jeszcze dwa lata temu najlepsza spółka w grupie PKP SA: „PKP CARGO” SA, wykazywała zyski i jej pracownicy uważali, że to oni utrzymują całą Grupę, co w części było prawdą. Najgorzej żyło się w „Przewozach Regionalnych”, bo to im samorządy nie płaciły, a zobowiązania wobec pozostałych spółek rosły. Panaceum na to zło było usamorządowienie, które stało się już faktem, ale zamiast zwiększenia liczby pociągów, samorządy zmniejszyły ich ilość, w niektórych rejonach dość znacznie, co wywołało fale protestów pod Urzędami Marszałkowskimi. Więc chyba nie jest aż tak dobrze”

2018-11-22 22:12

wtorek, 20 listopada 2018

WYCIECZKA SENIORÓW



Wtorek, 14 listopada 2018 r. w ramach rządowego programu ASOS Stowarzyszenie im. Błogosławionego Ojca Ludwika Mzyka w Chorzowie Starym  zorganizowało wycieczkę krajoznawczo- relaksacyjną dla 55 seniorów do Cieszyna.  Seniorki i seniorzy zwiedzili, wzgórze zamkowe, centrum miasta oraz najstarszy w Polsce browar wciąż czynny i dobrze prosperujący. Zwiedzanie browaru oczywiście połączono z degustacją piwa. Na wieczór seniorzy  zobaczyli piękną sztukę Gość oczekiwany wg Zofii Kossak-Szczuckiej.  Jest to opowieść o wierze, nadziei i pokorze, ale także o pysze, zachłanności, głupocie.

2018-11-21 00:16:47

poniedziałek, 19 listopada 2018

RAFAŁ WOJACZEK



Poniedziałek, 19 listopada 2018 r. O poranku dachy samochodów i gdzie niegdzie pokryte cienką warstwą śniegu. Zapowiedź nadchodzącej zimy?... Były lata, gdy o tej porze roku były duże śniegi.  Na przystanku autobusowym ludzie narzekają, że jest za zimno. Ha!... Na początku miesiąca narzekali, że jest za ciepło jak na listopad. Dziś miałem jechać do Hospicjum na miesięczne spotkanie wolontariuszy, ale odwiedził mnie nieoczekiwany gość, musiałem zmienić plany.
Spędziliśmy trochę czasu przy kawie i ciastku. Wywiązała się ciekawa między nami rozmowa.
Alfredo zapytał mnie: - czemu tak mało napisałem o Rafale Wojaczku?
- Cóż tu można wiele mówić, odszedł na drugą stronę światła na własne – tak mówią ludzie- życzenie w wieku 26 lat, był wyjątkowo zdolnym, utalentowanym młodym człowiekiem
- Mówią ludzie?... A ty, co mówisz?
- Na pewno nie na własne życzenie....Znalazł się w matni psychicznej, emocjonalnej. Wyjątkowo zdolni młodzi ludzie na ogół powinni być otoczeni szczególną opieką ludzi życzliwych, serdecznych przyjaciół.
- zawsze otaczało go duże grono młodych ludzi. Interesowali się jego twórczością poeci, wydawcy, był bardzo ceniony w swoim środowisku, Miał wspaniałą perspektywę rozwoju.
- I w tym leży sedno dramatu. Widzieli w nim talent, jego twórczość, ale nic więcej nikogo nie interesowało. Wiesz Alfredo? Najwięcej ludzi samotnych w zadymionych kawiarniach, na dyskotekach... Otaczał go tłum młodych ludzi, ale tylko zewnętrznie, wewnętrznie był samotny, uciekał się, więc w alkohol, narkotyki. Nie zauważył jak znalazł się na pochylni, po której się pędzi tylko w dół. Nie było nikogo, kto by zatrzymał. Nie znalazł się nikt, kto by go pokochał nie za talenty, ale za jego serce.
- Zmarnował życie, przegrał...
- Nie, nie zmarnował życia. O je wypełnił treścią. Nieważne jak długo pali się świeca, ważne ile światła emanuje.  Współczesny  Martin Eden ( Jack London)
 -, Czyli ludzkość straciła wielkiego człowieka.
 - Przez zapatrzenie w siebie, w kształt litery.
- Tak. Rafał był cały poezją, literą, pieśnią.
2018-11-19 22:11

***
Przed nami droga i nieznane
w deszczu słońcu
przez mgły niskie
codzienność wiedzie nas
na drodze zdarzeń niecodziennych
na niebieskiej tablicy:

LICZY SIĘ TYLKO MIŁOŚĆ


niedziela, 18 listopada 2018

RÓŻA I MARTWY SEZON


Niedziela, 18 listopada 2018 r. Jeszcze wczoraj prężyła swoje płatki ku co raz chłodniejszemu jesiennemu słońcu. Ostatnia noc była wyjątkowo zimna. Pierwszy mróz płatki zmienił w lodowe, czerwone brylanty. Nie było jednak nikogo aby podziwiał, że, ona, róża jest wierna do chwili ostatniej, że liczy się tylko piękno. Rano słońce rozgrzało zlodowaciałą czerwień płatków. Ale już nie mogła podnieść kielicha. Jeszcze liście ma zielone, jeszcze wiernie trwa nim pogrąży się w sen zimowy.
Zawsze, gdy wychodzę z Hospicjum patrzę na nią- czasem przez dłuższą chwilę stoję przed klombem. Wydaje się, że Ona chce mi powiedzieć- widzisz , najważniejsze być wiernym miejscu, w którym jesteś, wiernym słowu które wypowiadasz. Widzisz, wszystko przemija. Ja też przemijam. W następnym roku, na wiosnę będę inną różą, nawet takie same kwiaty rodzić to jednak  będą zawsze inne kwiaty.
Przed wczoraj odeszła Pani Zofia. Kiedyś szliśmy razem pielgrzymką do Częstochowy, przed tron Matki Bożej.  Ostatnio bardzo była śpiąca. Zawsze trzymała w ręku różaniec. Już jest przed prawdziwym i  wiecznym tronem Niepokalanej.
Wieczorem z Zenkiem obejrzałem dokumentalny film o młodym, utalentowanym człowieku,  poecie Rafale Wojaczku wg  scenariusza i reżyserii Dagmary Drzazgi „Martwy sezon”.  Tragiczna śmierć (samobójstwo), podobnie jak całe jego życie, do dzisiaj pozostaje tajemnicą.
W całym, młodym życiu wyjątkowo utalentowanego, wrażliwego człowieka nie było miejsca na  wartości etyczne, moralne, nie było miejsca na Boga. A może były, tylko reżyser w swoim filmie nie pokazała - bo to nie modne. Szukał cały czas sensu życia i nie znajdował. Istnieć dla samego istnienia to zbyt mało. Pisanie wierszy dla samego pisania to też zbyt mało.  

2018-11-18 22:17

sobota, 17 listopada 2018

GDZIE SŁYSZYSZ ŚPIEW TAM IDŹ


Sobota, 17 listopada 2018 r. „...Gdzie słyszysz śpiew tam idź/ tam dobre serca mają...” Jako motto napisał Józek na kartce życzeń z okazji 110-lecia istnienia Chóru Mieszanego LUTNIA w Chorzowie. To była wielka, piękna Gala. Na koncert jubilatów miłośnicy śpiewu Chóralnego wypełnili widownię tak na parterze jak i balkon. Niezwykle piękny koncert w wykonaniu jubilatów. Wszyscy członkowie zostali wyróżnieni medalami, dyplomami .Kolejka dekoracji odznaczeniami, życzenia zajęły ponad godzinę. Zasłużenie..Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego p.Piotr Gliński nadal Chórowi LUTNIA odznaczenie GLORIA ARTIS.
Chór rozpoczął swoją działalność w 1908 roku. Działa nieprzerwanie do teraz. Nawet w czasie okupacji. Bogatą bardzo ma historię. Mimo wieku jest wciąż młody, pełen werwy, wciąż się rozwija. Dyrygentem jest Łukasz Szmigiel- absolwent Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach.  


List Pni Małgorzaty Todd


17 listopada 2018 r. | Nr 44/2018 (385)


Póki my żyjemy

Szanowni Państwo!
Nie jestem polonistką i zapewne z tego powodu nie rozumiem,w czym słowo kiedy” jest lepsze od słowa póki”. W moim rozumieniu „póki” jest bardziej podniosłe, natomiast „kiedy” emocjonalnie neutralne. Takie refleksje naszły mnie, gdy czekałam przed rondem Dmowskiego, żeby się włączyć do Marszu Niepodległości. Przebiegu uroczystości nie będę relacjonowała, bo wszyscy już wiedzą, że żadne prowokacje się nie udały, nie wpuszczono bojówkarzy ze Wschodu ani Zachodu, a tubylcze plemię rozbójnicze samo nie dało rady, bo ledwie zipie.Uroczystość przebiegła w podniosłej atmosferze, czym szczerze zasmuciła Targowicę Totalną. Biedny grafomanek, bijący się w cudze piersi, tym razem poczuł się zażenowany”. Nie wiadomo czym konkretnie, ale wiadomo w czyim imieniu – uczestników, czyli ćwierć miliona, a niektórzy liczą nawet osiemset tysięcy patriotów z całej Polski!
Służby porządkowe spisały się na medal. Policji pozostaje tylko wytropić i ukarać podpalaczy rac. Nie żeby one komuś, prócz HGW, przeszkadzały, ot takie prawo. Prawo zabrania też wystawiania lewych zwolnień lekarskich, nawet (jeśli nie szczególnie) tego prawa strażnikom. Mieliśmy zatem do czynienia z niezwykłą epidemią wśród policjantów i cudownym ich wyzdrowieniem. Jeśli wymiar sprawiedliwości nie widzi w tym problemu, to sprawą powinno się zająć w trybie pilnym Ministerstwo Zdrowia.
Pozdrawiam i do następnej soboty
Małgorzata Todd
PS: Jako ripostę na felieton pt: Cudze piersi gorliwa orędowniczka Stronnictwa Ruskiego ujęła się za bratnim Stronnictwem Pruskim. Jej zdaniem ani Niemcy, ani Rosjanie nie są winni zbrodni dokonywanych na Polakach, bo byli tylko ślepym narzędziem w rękach Żydów.Co robili Hitler i Stalin w Polsce, tego orędowniczka nie zdradza, pozwala się jedynie domyślać, że obaj działali na zlecenie Izraela, nie ważne, że wtedy jeszcze nieistniejącego.