Taki, ot dzień zwyczajny, bez zdarzeń nadzwyczajnych. Do sklepu zawiozłem dysk zewnętrzny z
reklamacją. Na wieczór oczekuję Józka. Przyszedł, po chwili nieprzewidzianie
odwiedził przyjechał Piotr. Taka
nieoczekiwana wizyta. Przyjechał prosto ze sklepu. Ożenił się z
niepełnosprawną. Teraz ma wielkie problemy, których nie jest wstanie nawet
wypowiedzieć. Znajomi, przyjaciele
ostrzegali go, że trudno liczyć na miłość i zrozumienie od osoby
dotkniętej chorobą. Ale stało się , jak
się stało. Z Józkiem zdążyłem tylko omówić ostatnie zdjęcia oraz artykuł
do Górnoślązaka. Piotrkowi odgrzałem
trochę zupy. Cały dzień w zimnym sklepie. Więc trochę zupą się rozgrzeje. Za chwilę zadzwoniła jego małżonka, że będzie czekała na niego gdzieś
tam na przystanku w Bytomiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz