wtorek, 29 czerwca 2021

WAMPIR ENERGETYCZNY


 

 Taka osoba na ogół jest dobrze ułożona, miła, często nawet bardzo pobożna. Na wszystko ma dobrze wyrobione zdanie, surowo ocenia innych. Pewna swoich racji nie pozwoli na jakąkolwiek uwagę. Jeżeli jest coś nie tak winą obciąża drugą najbliższą osobę. Nigdy nie interesuje ją uczucia drugiej, czasem najbliższej osoby. Zawsze widzi jakąś niedoskonałość.
 Z błahych powodów potrafią  wzniecić scysję a nawet awanturę. A kiedy druga osoba jest rozdrażniona, wpada w depresję przechodzi do innych spraw jak gdyby nic nie wydarzyło się. Twierdzi- przecież ja jestem w porządku, to wina jej /jego/ . Ją to nie interesuje, że ta druga osoba czuje się źle.  Ona czuje się dobrze, nie ma nic  sobie do zarzucenia. Nawet może nieświadomie ale jej organizm żywi się cudzą energią. Przy dłuższym przebywaniu z wampirem energetycznym osoba traci siły witalne, popada w depresje, w niektórych przypadkach przejawia się to ciężkimi schorzeniami. Jak się zabezpieczyć? I tu jest problem,  wampir energetyczny za swoje ofiary ma osoby najbliższe, czasem z rodziny, skazane na przebywanie z nią. Popularnie je nazywamy „toksycznymi”, które wykorzystują.  Można tylko wtedy zabezpieczyć się gdy się stwierdzi, że ta osoba wyglądająca na bardzo dobrze ułożoną w rzeczywistości jest wampirem, który żywi się twoją energią.

   

poniedziałek, 28 czerwca 2021

MÓJ DZIEŃ

 

Niedziela, 27 czerwca 2021 r. Słoneczny poranek. Przez uchylone okno dobiega radosny trel ptaków, dobiega odgłos bicia dzwonów z sąsiedniej parafii. Za chwilę donioślejsze bicie dzwonów z pobliskiego kościoła naszej parafii. Jak zwykle idę na pierwszą mszę św., tj. na godz. 7. Śniadanie po przyjściu z kościoła.  Nie ma zbyt wielkiego upału.  Jadę więc autobusem do Parku Śląskiego. Idę od żyrafy przez sporą część parku obok kanału i jeziora, skansenu do parku Redena. Po drodze w jednej z budek gastronomicznych chcę kupić suchego gofra. Pani na stoisku mówi, że kosztuje 10 zł. Zrezygnowałem. Ta pandemia niektórym uderza do głowy. Zresztą bynajmniej nie jestem głodny. Chciałem tylko wypróbować smaki.   Z rynku już podjechałem kawałem do domu. Ta cała wyprawa zabrała mi  prawie trzy godziny. Pod wieczór odwiedził mnie Piotr. Ma ciężki stan nerwicy.

Z powodowało to, że przyplątały się inne choroby. Opowiedział o wszystkich problemach. Nie wiele mogłem pomóc. Wysłuchałem oraz zaproponowałem, że zawsze może przyjść. Jeżeli będę mógł w czymś pomóc.  Piotr uspokojony poszedł do domu.

W pewnym momencie odniosłem wrażenie, że jego obecne problemy są bardzo podobne do tych, które przeżywałem będąc w jego wieku, może nawet większe.

Zbliża się dzień moich 70 urodzin. Czas aby zrobić analizę przeżytych lat- wzlotów i upadków, zrobić rachunek  sumienia. 

 

*****

Ludzie trzeciego tysiąclecia

kulturalni, wykształceni

żyją według schematów

ram ściśle określonych

w klatce swoich racji

nie zobaczą potrzeb drugiego.