poniedziałek, 7 października 2024

OJCIEC DOLINDO

 

Na stronie Fb dziś przeczytałem przesłany przez Jolantę wyjątkowy tekst.
Bardzo ważne, najważniejsze przesłanie dla każdego, kto chce, stara się żyć zgodnie z Ewangelią DEKALOGIEM. Zamieściłem na swojej stronie Fb. Dodatkowo zamieściłem na swoim blogu. Dziękuję Jolu.

Jolanta Lucińska-Suseł

6 Października 142 lata temu przyszedł na świat Włoski ksiądz

i mistyk Dolindo Ruotolo ..tak pisał o stęsknionej duszy...

Dusza mówi do Jezusa: Ty jesteś moim królem,

mój Boże, Ty mnie poprowadzisz. Ty mi

pomożesz, Ty mnie dotkniesz. Więc nie martwię

się o nic, a jak Twoje dzieciątko będę za Tobą szedł

krok w krok, bo Tata mój jest piękny i kochany,

a ja czuję się bezpiecznie z Tobą!

Kiedy ogarnie mnie niepokój, nagły lęk, smutek,

ludzkie troski, po prostu zamknę oczy,

i powiem Ci, z pełnym przekonaniem: „Mój Jezu,

zajmij się tym”. Gdy w głębi duszy rodzi się zamęt,

a mnie przychodzi pokusa, by oprzeć się na

ludzkich rozwiązaniach, z pełną mocą mówię:

Jezus się o mnie zatroszczy”.

ks. Dolindo Ruotolo


sobota, 5 października 2024

III CHORZOWSKI DZIEŃ SENIORA

 


W pierwszą październikową sobotę, 5 października 2024 r., aktywni seniorzy z chorzowskich grup i stowarzyszeń zebrali się przy kościele św. Jadwigi w Chorzowie. O godzinie 10:00 wyruszyli w uroczystym pochodzie, przy dźwiękach perkusyjnej grupy „Walimy w Kocioł”, przechodząc ulicą Wolności na rynek przed Urząd Miasta Chorzów. Z powodu deszczowej aury i wieku uczestników, pochód kontynuował swoją trasę aż do Centrum Inicjatyw Międzypokoleniowych, gdzie wspólnie świętowano III Chorzowski Dzień Seniora.

Przybyłych gości powitali: Prezydent Miasta Szymon Michałek, Dyrektor CIM dr Marta Jakubczyk oraz Przewodnicząca Chorzowskiej Rady Seniorów, Maria Nowak. Po oficjalnym powitaniu uczestników wręczono wyróżnienia osobom i instytucjom, które w szczególny sposób przyczyniły się do rozwoju kultury Chorzowa oraz wspierania inicjatyw senioralnych.

Po części oficjalnej uczestnicy mogli skosztować kawy i ciasta oraz podziwiać występy, podczas których seniorzy oraz Kluby Seniorów prezentowali swoją twórczość na scenie.

Tekst, zdjęcia i film
Jan Mieńciuk

































sobota, 28 września 2024

WYDOBYTE Z ARCHIWÓW -2005 rok.

 



Z NOTATNIKA PIELGRZYMA

Od 1991 do Kętrzyna- powiatowego miasta w województwie warmińsko - mazurskim z całej Polski przyjeżdżają 5 sierpnia przyjeżdżają pątnicy, którzy w sposób szczególny umiłowali pielgrzymowanie do Matki Miłosierdzia w Ostrej Bramie Wileńskiej.




W środę, 6 lipca po rannej Mszy świętej w kościele św. Jerzego o godz. 6,15 wyruszyła z Kętrzyna na szlak pielgrzymi XV Piesza Pielgrzymka Warmińska do Ostrej Bramy. Idzie ponad 300 osób. Pielgrzymkę prowadzi ks. Dyrektor Jan Szymko. Słoneczny poranek, rześki powiew wiatru zachęca wszystkich do radosnego śpiewu godzinek, modlitwy różańcowej. Po dwóch godzinach marszu zatrzymujemy się w małej miejscowości Różanka. Tutaj czekają na nas kanapki przygotowane przez życzliwych mieszkańców na drugie śniadanie, dla niektórych (co zbyt późno wstali) jako pierwsze. Pierwszy etap liczy 37km. podzielony na 5 odcinków po 7 - 8km. Tak będzie prawie na wszystkich etapach. Wieczorem , około godz. 19 dochodzimy do Węgorzewa. Pierwszy nocleg na trasie dziesięciodniowej pielgrzymki. Większość osób na nocleg zbierają gospodarze do swoich domów. Ci, którym nie starczyło miejsca udają się do miejscowej szkoły.

Następnego dnia, 7 lipca wstajemy wcześnie rano. Już o 5,15 jest sprawowana Msza św. Zaraz po Mszy św. wychodzimy na szlak pielgrzymi. Dziś do przejścia 39km. Etap, wiedzie polnymi drogami, między dojrzewającymi zbożami, łąkami, przez lasy.

(Foto: Daniel Kochanek)

Idziemy odmawiając pacierz, śpiewamy godzinki. W Baniach Mazurskich czeka na nas obfity obiad – rosół z wkładką – przygotowany przez mieszkańców. Trochę zaczęło padać. Po chwili deszcz ustał. Rozpogodziło się, rześkie, świeże powietrze. Po obfitym obiedzie, dwugodzinnym odpoczynku wyruszamy w dalszą drogę. .... Na wieczór dochodzimy do Grabowa, o 19,45. Tutaj kolejny nocleg- część pielgrzymów nocuje po domach, część w szkole. Grabowo leży w niedalekim sąsiedztwie Szeskich Wzgórz, które osiągają wysokość 308,9m n. p. m. okolice niezwykle malownicze.



Trzeci dzień naszego pielgrzymowania jest krótszy, tylko 30 km. Rozpoczynamy dzień Mszą św. o godz. 7. Wychodząc Podziwiamy piękne treny. Mijając okoliczne wioski pozdrawiamy wychodzących na spotkanie mieszkańców. Dochodzimy do Gołdapi- miasta liczącego 14 tys. mieszkańców. Tutaj, przy gotyckim kościele parafialnym NMP Matki Kościoła, który od 1992r. Pełni rolę Katedry diecezji ełckiej, jesteśmy częstowani bardzo smaczną grochówką przygotowaną przez wojskowych kucharzy dzięki staraniom ks. Prałata Aleksandra Smędzika. Chyba wszyscy poprosili dokładkę - grochówki nie zabrakło ( kucharze przewidzieli i ugotowali więcej). Idziemy dalej. Za miastem mijamy jezioro Gołdap o powierzchni 2,3km kw. Podczas drogi towarzyszy nam modlitwa różańcowa, konferencja w drodze, śpiew. Porządkowi dokonują liczenia ilu nas idzie dokładnie. Parę osób doszło po drodze. Jest nas 370 pielgrzymów, w tym: 7 księży; 1 diakon; 2 siostry zakonne; 7 lekarzy; 17 pielęgniarek; aż 52 nauczycieli; 2 kolejarzy; 74 pielgrzymów pochodzi z miejscowości wiejskich, tylko 190 osób pielgrzymuje pierwszy raz, reszta idzie już któryś kolejny raz. Trudno byłoby wyliczyć wszystkie miasta, z których przyjechali pątnicy aby iść do Matki w Ostrej Bramie. Utrudzeni ale radośni przychodzimy do Dubieninek. W kościele św. Andrzeja Boboli wita nas zespół folklorystyczny „Romaniczanie”.

Ksiądz proboszcz Gerard Śliwka zaprasza spora grupę pielgrzymów na swoje probostwo, na kolację i nocleg. Mieszkańcy okolicznych wiosek zabierają samochodami część pielgrzymów na nocleg do swoich domów oddalonych nawet około10km.


Z Dubieninek wyruszamy o godz.7 aby przejść trasę 36 km. Idziemy przez teren krajobrazowego Parku Puszczy Rumińskiej. Jest bardzo ciepło. Na niebie nie ma ani jednej chmurki. Idzie z nami, a raczej jedzie na wózku inwalidzkim Krystian, całkowicie sparaliżowany, jest niezwykle radosny, kontaktowy. Opiekują się Krystianem Dominika i Renata. Pomagają im wszyscy pielgrzymi – zwłaszcza w prowadzeniu wózka. Maryśka Nojek ma 9 lat, idzie z siostrą Julią -11 lat i ojcem Markiem.W domu na nich czekają jeszcze troje młodszych rodzeństwa. Brat Jan Gioslar z Kędzierzyna Koźla. Ma 83 lata, zliczył 18 pielgrzymek, część z Warszawy do Częstochowy. Zamierza przejść 20 pielgrzymek. Około20,30 dochodzimy do Rutki Tartak, wsi malowniczo położonej nad rzeką Szeszupą.



Niedziela, 10 lipca. Dziś wstajemy wyjątkowo wcześniej. O godz. 5,15 uczestniczymy we Mszy św. w kościele Matki Bożej Królowej Polski. Już o godz. 6,15 opuszczamy miejsce ostatniego noclegu po stronie polskiej. Na całej trasie naszego pielgrzymowania na spotkanie wychodzą ludzie, zwłaszcza dzieci, młodzież. Bliżej stojącym darujemy obrazki specjalnie przygotowane. Wiele osób prosi o modlitwę. Zatrzymujemy się w Becejłach. Ks. Proboszcz kanonik Wiesław Jan Bednarek i miejscowi gospodarze przygotowali dla nas śniadanie. Po obfitym poczęstunku idziemy do przejścia granicznego w Budziskach. Zatrzymujemy się na obiad. O godz. 13przekraczamy granicę z Litwą. Straże graniczne dla nas są życzliwe, nie hamują przemarszu przez punkt graniczny. Jest upalnie, na niebie nie ma ani jednej chmurki. Im jest trudniej iść w skwarze dnia tym bardziej każdy z pielgrzymów stara się okazywać większą życzliwość wobec brata. Jesteśmy wszyscy bracia i siostry. Zanikły jakiekolwiek podziały, wszyscy stanowimy jedną rodzinę. Zatrzymujemy się na krótki odpoczynek w lasku na zboczu drogi A 226. Do Kalwarii (Kalwarija) dochodzimy o godz. 20. Dziś większość pielgrzymów śpi w szkole. Teraz we wszystkie posiłki zaopatruje nas zaplecze gospodarcze-czyli tzw. kuchnia polowa i kwatermistrzowie.

Z Kalwarii wyruszamy już o godz. 5 wychodzimy na szlak. Szósty dzień pielgrzymowania jest zarazem najdłuższym etapem, liczy ponad 40km. Na godz. 11 dochodzimy do Mariampola liczącego 51 tys. mieszkańców. Zatrzymujemy się przy kościele św. Michała Archanioła, w którym jest kaplica z grobem błogosławionego Jerzego Matulewicza. Zmarł w 1927r. Beatyfikowany w 1987r. przez Papieża Jana Pawła II. Tutaj uczestniczymy we Mszy św. Spożywamy posiłek. Po odpoczynku idziemy do Iglawki. To nic, że jest gorąco, niebo bezchmurne, nikt nie narzeka, każdy liczył się z trudnościami. Ofiarował je w sobie wiadomej intencji. Ofiarowałem ten trud w intencji młodzieży, z którą nikt się nie liczy – tak bardzo zniewolona przez media, przez mających władzę. Idziemy w zwartej kolumnie, staramy się sobie wzajemnie pomagać. Na przedzie, tak jak wszystkie poprzednie etapy idzie ks. Jan, Dyrektor i organizator pielgrzymki. Pielgrzymuje już 15 raz. Zawsze na czole pielgrzymki, nadaje jednakowe tempo marszu. Wspólne pokonywanie trudu wyzwala w braciach, siostrach pragnienie czynienia dobra dla drugiego Dochodzimy do Iglawki około 20,30. Kościół św. Kazimierza powstał w 1783r., a jego fundatorem był książe Kazimierz Sapiecha. Wyjątkowo w związku z brakiem miejsc noclegowych część pielgrzymów nocuje w domu Caritas a część w kościele.


Z Iglawki zaraz po śniadaniu wyruszamy do Birsztan. Biorę krzyż do niesienia na czele pielgrzymki. Iść z krzyżem tylko na samym początku wydaje się trudne. Trzeba bowiem zachować równomierne tępo, nie można przyśpieszać ani zwalniać. Po pewnym czasie równomierny marsz dodaje nowych sił, krzyż przestaje być ciężarem, staje się umocnieniem – tajemnica krzyża. Na postoju krzyż przekazuję innym. Jest wielu chętnych do niesienia tego znaku.

Na obiad zatrzymujemy się w Prenach nad Niemnem. Jest tu kościół pochodzący z 1750r. p.w. Objawienia Pańskiego, którego fundatorem był król Michał Korybut Wiśniowiecki. Świątynia z małymi poprawkami w 1850r. przetrwała do naszych czasów. Kolejny obiad, jak zawsze smakowity przygotowywany przez nasze zaplecze gospodarcze. Wychodząc z miasta przekraczamy Niemen, zakolem dochodzimy do Birsztan, miasteczka liczącego około 4 tys. Mieszkańców, pięknie położonego na prawym brzegu Niemena, otoczonego sosnowymi lasami. Kiedyś były miejscem polowań książąt litewskich. Nocujemy w miejscowej szkole. Część pielgrzymów w zaprzyjaźnionych (z poprzednich pielgrzymek) rodzinach.


Po szybko spożytym śniadaniu na placu szkolnym o godz. 6,30 wyruszamy w drogę. Na odpoczynek zatrzymujemy się w przydrożnym lesie. Na obiad dochodzimy do Stakieliszek. Kościół murowany , trójnawowy p.w. św. Trójcy. Ks. Proboszcz Alfred Rukszta podczas powitania przedstawia bolesną sytuację parafii:- w bieżącym roku były tylko 3 chrzty, 1 ślub i 50 pogrzebów. Miejscowość liczy 1300 mieszkańców Wiele umiera śmiercią gwałtowną. Głosem błagającym prosi pielgrzymów o modlitwę. Po biedzie zdążamy do Wysokiego Dworu. Podczas drogi pielgrzymujący z nami ks. Marek Kotapko wygłasza konferencję o lekceważeniu, profanacji Przenajświętszego Sakramentu, podał drastyczne wypadki profanacji konsekrowanych hostii. Prosi wszystkich pielgrzymów o jak najczęstsze wynagradzanie Najświętszemu Sercu Jezusowemu za tak wielkie zniewagi, profanacje. Podobno jeszcze nigdy nie było tak upalnie jak w tym roku. Zmęczeni, ale bardzo wyciszeni po konferencji ks. Marka i relacji ks. proboszcza ze Stakieliszek dochodzimy do Wysokiego Dworu. Zatrzymujemy się w drewnianym, trójnawowym kościele p.w. Chrystusa Zbawiciela. Jest godz.18. . Ksiądz Proboszcz tutejszej parafii jakby w uzupełnieniu mówi, że do kościoła prawie wcale nie przychodzi młodzież. Gromadzą się prawie wyłącznie starsi ludzie. Prosi o modlitwę. Współpielgrzymujący księża koncelebrują Mszę świętą. Są bardzo ważne intencje, nie czekające zwłoki Tradycyjnie część pielgrzymów odpoczywa po zaprzyjaźnionych rodzinach , pozostali w szkole. Przyzwyczailiśmy się już do tych warunków „harcerskich” . Niektórzy celowo wybierają nocleg w szkole.

Czwartek 14 lipca jest 9 dniem naszego pielgrzymowania. Trasą bardzo malowniczą .. wśród jezior podążamy do pierwszej stolicy Litwy - Stare Troki. Około 1320 roku były siedzibą księcia Gedymina. W XV wieki książę Witold przenosi siedzibę do Nowych Trok. Na jednej z wysp na jeziorze Galwe zbudował potężny zamek obronny, w którym po odbudowie obecnie mieści się muzeum historyczne.


O godz. 17,30 gromadzimy się w pięknym gotyckim kościele. Dziś Mszę prymicyjną koncelebruje ks. Paweł Fiącek, Salwotarijanin, który razem z nami też pielgrzymuje do Wilna. W homilii nawiązuje do pielgrzymowania. Całe nasze życie jest wędrówka z łez padołu. Wierzący zawsze mają cel. Tym celem jest niebo, zbawienie. Codzienne zmaganie się z pokonywaniem trudności wyzwala w nas dobro. Na drodze zawsze ktoś poda pomocną dłoń. Idziemy do Pani w Ostrej Bramie aby doświadczyć pełni radości. Droga nasza wiedzie jednak dalej. Dążymy do celu, którym jest zbawienie. Po Eucharystii udziela błogosławieństwa prymicyjnego. Dziś większość osób nocuje u tutejszych rodzin. Tylko kilkanaście osób nocuje tradycyjnie ( z przyzwyczajenia?)w szkole.

Nie jest to jedyna pielgrzymka do Matki Miłosierdzia w Ostrej Bramie. Pielgrzymują pątnicy z Białegostoku, Suwałk. Wiele jest pielgrzymek do Częstochowy. Każda ma swój specyficzny charakter, charyzmat. Błędem byłoby porównywać. Wszystkie jednak mają wspólną cechę- uczą miłości Boga, bliźniego. Przez Serce Maryi do Jezusa. Często to co nierealne staje się wykonalne. Cudem jest w naszych oczach.


Ostatni etap z Troki do Wilna jest najkrótszy (24km) ale jednocześnie bardzo uciążliwy. Idziemy cały czas bardzo ruchliwą drogą w nieustannym towarzystwie samochodów dojeżdżających do Wilna. Na odpoczynek zatrzymujemy się w przydrożnym lesie. Dla bezpieczeństwa idziemy wyjątkowo zwartą kolumną. Pomaga to nie tylko porządkowym ale i nam samym podczas odmawiania różańca, śpiewu. Tuż przed godz.17 dochodzimy do Ostrej Bramy.

Radość i wzruszenie jak fala oceanu ogarnia wszystkich. Jakże opisać tę chwilę? ... Rozpoczyna się Uroczysta Msza święta przed cudownym obrazem.

Dla tej chwili warto było znosić wszelkie trudy, niewygody, słońca gorące, poty, pokonać 350 km. Ta pielgrzymka coś w nas zmieniła. Jesteśmy ci sami, ale już nie tacy sami.






 Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy

I w Ostrej świecisz Bramie...” (A. Mickiewicz )



Oto jesteśmy, u Twoich stóp

Dzieci Twoje

Wstaw się za nami u Syna

Niech w nasze serca

Miłością rozpali

Prawdziwą i wielką

Jak prawdziwa jest ziemia

Jak wielkie jest niebo.

Będziemy szczęśliwi

Trwając wierni przy Tobie

Czyniąc wszystko

Co powie Twój Syn.


Chrzów25 lipca 2005

Jan Mieńciuk


e-mail: janekm2@tlen.pl