Czwartek, 8 lutego 2018
.
... A ja jeszcze się
kuruję. Ale już jest znacznie lepiej. Prawie
gotowałem wodę na filiżankę kawy przyszedł do mnie Jacek z pączkami więc
zrobiłem dwie kawy i po pączku. Jacek jest nieprzeciętnie uczynny. Cieszy go
najbardziej gdy może coś komuś pomóc. Jest bardzo szczery. Przez to często
wykorzystywany przez osoby których pobożność pochodzi bardziej z wyliczenia na
korzyść niż z serca. Każdy dzień
rozpoczyna modlitwą, później Eucharystią w kościele. Na początku stycznia swój samochód oddał do kasacji na złom. Był bowiem
był tak sfatygowany, że koszty naprawy daleko przekraczały jego wartość. Jest
mocno zadłużony w banku. Komuś chciał pomóc, więc podżyrował pożyczkę. Pożyczkobiorca nagle się stracił, więc musi
spłacać.
No cóż- tak to już jest- pobożność bez miłości jest jak
bańka mydlana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz