Środa, 30 maja 2018 r. Stoję z zakupami w kolejce do kasy. Miałem
(chyba) jakoś niewyraźną minę, może to z niewyspania( w nocy źle spałem), może,
że ten dzień taki upalny od samego rana. Przy kasie kasjerka naliczając
należność za towary rozmawia (niezobowiązująco) z klientką. Za mną pani do męża
komentuje: „... – zamiast rozliczać to tylko gada”. Spojrzałem na panią. Nasze spojrzenia się spotkały, odwróciłem wzrok. Ot,
taki drobiazg. Chyba jednak ta pani poczuła się urażona moim spojrzeniem, bo
przeszli do innej kasy. No cóż, ostatnio ludzie są bardzo wrażliwi chyba na
wszystko..., na gesty, słowa, spojrzenia.
Wiele takich drobiazgów. Wielu oczekuje określonych zachowań
od innych osób uzasadniając:, jeżeli ja jestem taki (taka) to ty musisz tak i
tak się zachowywać- inaczej jesteś przekreślony. Kiedyś mi się wydawało, że to
tylko dzieci i młodzi dbają o pozory zewnętrzne. Tym czasem starsi często
jeszcze bardziej.... Chwileczkę, a ja? Czy nie osądzam innych? Nas też ktoś
ocenia, osądza, zawsze inaczej niż oczekujemy... Każdy chce mieć ostatnie
słowo.
Wczoraj od bardzo miłej osoby –Pani Sabiny otrzymałem link do miesięcznika społeczno
kulturalnego WOBEC. Poświęciłem cały wieczór. W dziale Poezja
przeczytałem wiersz SZYMONA
BABUCHOWSKIEGO
Modlitwa
niech ostatnim
moim słowem
będzie
moim słowem
będzie
Bóg
Nie wiele słów i tak wiele
treści. Dziękuję Panie Szymonie.
Dziś, po południu
zadzwoniła do mnie Basia ze Szczecina propozycją
pojechania na kilka dni do ośrodka rekolekcyjnego koło Zakopanego. Wcześniej
kilka lat razem chodziliśmy pielgrzymką z Kętrzyna do Ostrej Bramy w Wilnie –
tylko 350 km. Basia dalej chodzi. Zamierza później iść z pielgrzymką słowacką do
Częstochowy. Ja będę mógł wrócić do domu albo dołączyć z Basią do pielgrzymki
słowackiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz