Zatroskani o gesty, o pozory,
hierarchowie Sanhedrynu,
uczeni
w piśmie,
faryzeusze, celnicy—
wszyscy czujni,
nieskazitelni.
Tylko Zacheusz nie zważał na opinie.
Jak kot wspiął się
na sykomorę
(drzewo na trumny przeznaczone),
by zobaczyć
Twarz Jedyną.
I odtąd wszystko było
i
będzie
nieodwracalnie inne.
DWUDZIESTY PIERWSZY WIEK
Hierarchowie, biskupi, proboszczowie,
w kręgu nowoczesnej
pobożności,
zawsze poprawni politycznie.
Tylko ksiądz Andrzej Szpak nie dbał o pozory.
W błękitnej
sutannie w kwietne wzory
szedł przez pola, przez łąki,
Pani na Jasnej Górze złożyć hołd.
Z hipisami dzielił się
chlebem,
słuchał ich pieśni, ich wątpliwości.
Niepoprawny
politycznie—
nazwali go
kapłanem marginesu.
A on tylko szedł śladem
Jana Marii Vianneya,
proboszcza
z Ars.
2025-02-09 20:30
Jan
Mieńciuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz