piątek, 7 lutego 2025

KOŁO KRÓLEWSKA HUTA

 



Tradycyjnie, w pierwszą środę miesiąca – 5 lutego 2024 r., po Mszy Świętej w kościele Świętego Ducha, w salce przy kościele spotkało się grono członków Związku Górnośląskiego w Chorzowie-Mieście. Jak zawsze przy kawie, herbacie i ciastkach spędzili miły czas. Prezesowi Markowi( jedyny "młodziak"), z okazji jego urodzin, które miał kilka dni wcześniej, złożono serdeczne życzenia: zdrowia, szczęścia, pomyślności oraz tego, aby wszyscy mu sprzyjali i radość wokół niego panowała. Następnie rozpoczęły się rozmowy oraz opowieści.

Bo młodzi, którym minęło już sześćdziesiąt lat, a nawet siedemdziesiąt, mają zawsze wiele do powiedzenia i o wszystkim wiedzą bardzo dobrze.

A ja z tej okazji dedykuję prezesowi oraz wszystkim Ślązaczkom i Ślązakom wiersz:

O ŚLĄSKU NA ŚLĄSKU

Choć jestem tylko gorolem, przychodzę na spotkania Ślązaków, bo jest ich tak mało.
Dobrzy to ludzie – szczere mają serca, zawsze prawe.
Lubię ich i im przaję.

Razu pewnego, na spotkaniu Związku Górnośląskiego, słuchałem anegdoty:

– Gdyby wszyscy gorole ze Śląska wyjechali, każdy Ślązok własny blok dziesięciopiętrowy by miał.

Hmm, co by to było, gdyby tak jedna rodzina w całym bloku mieszkała,
co ma jedno dziecko albo dwoje? Kto by tę budowlę utrzymywał?

Miasto pustoszeje. Puste domy, puste sklepy i witryny, nie ma dzieci –
puste piaskownice, na spacerze więcej piesków niż ludzi.

Dziś znam tylko jedną niewiastę, co z mężem trzy pokoje miała
trzech synów i trzy córki porodziła
wychowala, dla wszystkich miejsca stało.

Gdy ją teraz odwiedzają z rodzinami
jak gołąbki w jednym miejscu się gromadzą –
tam, gdzie miłość, nigdy nie ma ciasno
dla każdego miejsce jest.

Coraz mniej młodych ludzi boją się rodzić –
tak Ślązaczki, tak i Gorolki.
Prezydent Chorzowa nowy stadion będzie budował
(poprzedni też obiecał ale nie zbudował).
W piaskownicach dzieci brak.

Młodym niewiastom dedykuję ten wiersz:

DO MŁODYCH KOBIET I PANIEN

Wyjść za mąż, zrodzić dzieci –

to o wiele, wiele więcej

niż codziennie wołać: „Panie, Panie”,

pielęgnując nieustannie swoje „ja”.

Jan Mieńciuk





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz