wtorek, 4 lutego 2025

O ŚLĄSKU NA ŚLĄSKU

 


Choć jestem tylko gorolem,
przychodzę na spotkania Ślązaków,
bo jest ich tak mało.
Dobrzy to ludzie – szczere mają serca,
zawsze prawe.
Lubię ich i im przaję.



Razu pewnego, na spotkaniu
Związku Górnośląskiego,
słuchałem anegdoty:
– Gdyby wszyscy gorole
ze Śląska wyjechali,
każdy Ślązok własny blok
dziesięciopiętrowy by miał.



Hmm, co by to było,
gdyby tak jedna rodzina
w całym bloku mieszkała,
co ma jedno dziecko albo dwoje?
Kto by tę budowlę utrzymywał?



Miasto pustoszeje.
Puste domy, puste sklepy i witryny,
nie ma dzieci – puste piaskownice,
na spacerze więcej piesków niż ludzi.



Dziś znam tylko jedną niewiastę,
co z mężem trzy pokoje miała
trzech synów i trzy córki porodziła.
dla wszystkich miejsca stało.



Gdy ją teraz odwiedzają z rodzinami,
jak gołąbki w jednym miejscu się gromadzą –
tam, gdzie miłość, nigdy nie ma ciasno,
dla każdego miejsce jest.



Coraz mniej młodych ludzi
boi się rodzić –
tak Ślązaczki, tak i Gorolki.
Prezydent Chorzowa nowy
stadion będzie budował,
ale w piaskownicach dzieci brak.



Młodym niewiastom
dedykuję ten wiersz:



DO MŁODYCH KOBIET I PANIEN

Wyjść za mąż,
zrodzić dzieci –
to o wiele, wiele więcej
niż codziennie wołać:
„Panie, Panie”,
pielęgnując nieustannie
swoje „ja”.

2025-02-03 14:45
Jan Mieńciuk



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz