poniedziałek, 29 marca 2021

LOKATORKA

 Gdy wrócił Jacek z sanatorium w listopadzie, lokatorka Alicja mieszkała w swoim pokoiku z  swoją psiną. Ponieważ był zajęty szeregiem spraw na początku nie zwracał szczególnej uwagi na jakieś niemiłe zapachy z jej pokoju. Potem, w połowie grudnia wyjechał w poznańskie do rodziny. Wrócił do domu na początku stycznia.  Znowu odczuł odór z pokoju lokatorki. Alicja wprawdzie przed zamieszkaniem wspomniała, że chce  mieszkać ze swoją pupilką –pekińczykiem- suczką Gagą i tylko ona będzie opiekować się  nią i wychodzić na spacer. Jacek widział  tego rodzaju pieska u sąsiadów o piętro niżej- taka bardzo miła pieścioszka i lizuska. W mieszkaniu nie było czuć żadnych niemiłych zapachów. Nie miał więc żadnych przeciwwskazań.  Tymczasem Alicja z pieskiem swoim na spacer wychodzi o  6 rano i o godz. 16, gdy wraca z pracy. Pies przez 10 godz. musi siedzieć w pokoju sam. W umowie Jacek nie zaznaczył żadnych warunków dobrego współmieszkania. Przecież oboje chodzą do kościoła, wierzą w tego samego Boga, Chrystusa, więc współdzielenie mieszkania miało być bez żadnych problemów. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna. Jacek kilka razy zwracał uwagę lokatorce, że z jej pokoju strasznie jedzie odorem. Alicja wciąż twierdziła, że nic nie czuje. Pewnego razu gdy pies szczekał a z pokoju szedł wyjątkowo silny odór otwarł drzwi jej pokoju. Na podłodze zobaczył psie odchody i mocz. Pannie lokatorce ten odór nie przeszkadzał. Odchody posprzątała i była szczęśliwa.

Ciąg dalszy nastąpi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz