Od 27 października Jacek może w pełni uczestniczyć w życiu sanatoryjnym. Rano śniadanie, potem szereg zabiegów. Jackowi przepadło trochę zabiegów z czasu kwarantanny. Pozostały tylko dwa tygodnie. Nie wiele jednak przejmuje się tym. Najważniejsze było, że może ze wszystkimi jeść posiłki- śniadania, obiady, kolacje. Do obiadu czas wypełniony zabiegami. Po obiedzie jest więcej wolnego , właściwie tylko 3 godziny, bo o 17 kolacja. Nie bardzo jest jednak gdzie iść. Tylko na spacer do pobliskich uroczysk. Wszystkie kawiarnie zamknięte, w sklepach obowiązuje przepisowa odległość między osobami. Na ulicy, na spacerze wszyscy zamaskowani, tylko niektórzy noszą przeźroczyste przyłbice. Najnowsza wiadomość głosi, że to ostatni turnus dla kuracjuszy. Od listopada wszystkie sanatoria mają być zamknięte ze względu na pandemię COVID 19. Więc Jacek chodzi tylko najbliższymi ścieżkami po okolicy. Nie ma takich butów aby wyjść na grząskie jesienne szlaki np. do Równicy. Miejsca są jednak bardzo piękne. Na każde wyjście zabiera aparat. Zawsze jest coś do utrwalenia w okiem obiektywu. Wystarczy kilka metrów od głównej drogi a już jest piękne uroczysko. Można się zatrzymać i zachwycać się pięknem polskiej jesieni, widokiem spadających, żółtych liści, oddychać zapachem jesieni.
Ciąg dalszy nastąpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz