7 stycznia 2019 r. Zażenowałem się, gdy na stronie Fb.
zobaczyłem przypomnienia, że prawie wszystkie poprzednie lata wędrowałem z
Orszakiem TRZECH KRÓLI a w tym roku zupełnie inaczej było. Zaraz, może po kolei,
przecież wcale nie siedziałem w domu... Planowałem, że po rannej mszy św. w
naszym kościele pójdę na spotkanie tercjarzy. Należę, bowiem do FZŚ, czyli
jestem też tercjarzem. Nie znajduję
jednak tam siebie. Jednak w ostatniej chwili(pod wpływem snu), tj. wcześnie
rano zamiast iść do kościoła pojechałem tradycyjnie do Hospicjum. Zawsze w
niedziele i środy jest sprawowana Eucharystia w świetlicy obok sal chorych,
które nie mogą wyjść z łóżka. Dziś wyjątkowo mogły przyjechać na wózkach aż
cztery osoby, w tym pierwszy raz IRENA, też tercjarka. Bardzo się cieszyła, że
może bezpośrednio w świetlicy wziąć w Eucharystii. Przypadkowo od dr. Barbary
dowiedziałem się, że w kościele św. JÓZEFA po mszy wieczornej jest wystawiany
dramat liturgiczny „ORDO, STELLAE –czyli rzecz o gwieździe” – według rękopisu z
Opactwa Saint Benoit nad Loarą.
Na początek procesyjne rozpoczynające nieszpory na święto
Objawienia Pańskiego.
Adoracja Dzieciątka Jezus przez Króli i Pasterzy. Ucieczka
do Egiptu Świętej Rodziny, rzeź niewiniątek. Akcja dzieje się w całym kościele czyniąc w
ten sposób wiernych uczestnikami w przedstawianym dramacie.
Wciąż rozważam niezwykłe „poruszenia” we śnie. Tę nagłą
zmianę decyzji, aby zamiast iść do kościoła i na spotkanie tercjarzy wybrałem
Hospicjum, co później zaowocowało pójściem do kościoła św. Józefa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz