poniedziałek, 9 grudnia 2024

POTRZEBA WIELKIEJ MODLITWY cz. I

 



Tylko wspólna modlitwa i zawierzenie Bogu naszej Ojczyzny przyniesie zwycięstwo.
Nie wystarczą najpiękniejsze hasła ani najmądrzejsze programy. Przeciwnicy również mają swoje programy, wyrafinowane zdolności i środki manipulacji społeczeństwem.
Pokazywanie błędów oponentów nie przyniesie wielkich efektów, a często nie przynosi żadnych.
Podkreślanie własnych zasług dla Ojczyzny czy społeczności także nie wystarczy. Trzeba, by inni, zwłaszcza ci o odmiennych poglądach, dostrzegli te zasługi i dobre czyny — a to jest o wiele trudniejsze.

Oponenci zawsze będą przeinaczać słowa i umniejszać wszelkie dobre działania prawicy.
Nie jest to walka między ludźmi ani nawet między partiami. Toczy się walka między zwierzchnościami, czyli między mocami dobra i zła. Transparenty, hasła, manifestacje — przeciwnicy robią to samo.
Należy pamiętać, że spośród wszystkich istot na świecie szatan jest najbardziej przebiegły. Potrafi wykorzystać inteligentów, profesorów i teologów do burzenia porządku.

Wygrana Trumpa wcale nie była pewna. Jego oponentka miała bardzo wysoką pozycję. Jednak amerykańscy chrześcijanie dostrzegli w Trumpie jedyną szansę na odbudowę ładu moralnego. Przyczynili się do jego zwycięstwa nie tyle hasłami, ile powszechną modlitwą. To właśnie modlitwa zjednoczyła prawomyślnych Amerykanów.
Jan Mieńciuk 1grudnia2024r.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz