czwartek, 5 lipca 2018

PRZEGLĄD ZDARZEŃ



Czwartek, 5 lipca 2018 r. Wszystko miało inaczej się dziać.  Miałem wrócić z górskich „wojaży” dopiero wczoraj. Jednak wróciłem w sobotę. Tak niefortunnie się złożyło, że od chwili, gdy przyjechałem, tj. w sobotę 23 czerwca nieustannie padało. Na tatrzańskie szlaki turystyczne raczej niewskazane do wędrowania w deszczowe pogody. Ponadto nie było warunków się suszyć- mieszkaliśmy, bowiem w chatce, która liczy tylko 150 lat. Nie mam tam nawet pieca. Owszem w słoneczną pogodę to jest fantastyczne miejsce. Chodziliśmy, więc zboczami dróg, przetartymi ścieżkami, aby jak najmniej się zmoczyć. Basia przygotowywała się na „marsz” pielgrzymkowy z Przemyśla do Częstochowy.  Jednak dramatyczny zbieg okoliczności pokrzyżował plany. W środę, 27 czerwca dostała wiadomość telefonem, że jej brat Michał- 69 l. odszedł do wieczności. Nawet nikt na początku nie wiedział, że miał rozległy zawał serca. Basia musiała, więc tego samego dnia jechać do Torunia na pogrzeb. Pogoda nie poprawiała się a deszcze nawet wzmagały się. Odwiedziłem jeszcze raz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach – wybudowane, jako votum za ocalenie życia papieża Jana Pawła II po zamachu z 13 maja 1981 r. Sanktuarium było konsekrowane przez papieża.  Męczące jest chodzić cały tydzień okrytym przeciwdeszczową peleryną. Wybrałem się jednak w piątek drugi raz do Zakopanego. Najpierw w Sanktuarium Świętej Rodziny na Krupówkach Ofiarowałem Mszę św. za Pawła w dniu jego imienin.  Potem „wdrapałem” się pieszo obok wyciągu na Gubałówkę. Trasa, która przy dobrej pogodzie jest bardzo łatwa, teraz w deszczu jest niezwykle trudna, śliska. W dół, więc dla bezpieczeństwa zjechałem kolejką. Ponieważ od Marii Nowak. Dowiedziałem się, że w dniach 6-11 lipca są organizowane Artystyczne Peregrynacje śladami wybitnych Polaków - warsztaty artystyczne w Drohobyczu na Ukrainie. Zdecydowałem, więc w sobotę wracać do domu. Ponieważ w niedzielę 1 lipca ukończyłem 67 lat ( miałem świętować swoje urodziny na Krzeptówkach), w poniedziałek podczas miłego spotkania seniorów 65+ w Dolinie Górnika. Odśpiewali mi sto lat. Gabriela zagrała mi na skrzypcach. Taki super miły wieczór.

Dzisiejsza, czwartkowa Msza św. w Hospicjum w mojej intencji, jako podziękowanie Bożej Opatrzności za przeżyte 67 lat i prośba o Łaskę Pana Boga i opiekę na dalsze lata życia. 
Od Pani dr Barbary Kopczyńskiej otrzymałem niespodziewanie piękny prezent- różaniec od Matki Bożej z Lud. Mam trochę tych różańców, ale ten ze specjalnym certyfikatem będzie najważniejszym. Jutro rano jadę do Biura Paszportowego po odbiór paszportu( okazało się, bowiem, że termin ważności upłynął miesiąc temu). Wieczorem będę doganiać moją grupę autobusem rejsowym na Ukrainie.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz