Przeczytałem wspaniałą książkę: „Życie na pełnej petardzie”
– rozmowa Piotra Żyły z ks. Janem Kaczkowskim - jednym z założycieli
Puckiego Hospicjum Domowego, a w 2009 r. dyrektorem i prezesem zarządu.
Autor
programu szkoleniowego w zakresie bioetyki chrześcijańskiej. Bardzo
szczere opowiadanie o wierze, posłudze kapłańskiej, stosunku do swojej
choroby -raka. Zmarł 28 marca 2016 r. Szczera do bólu i prawdziwa. Sądzę, że
może zastąpić niejeden wykład rekolekcyjny. Powinien przeczytać ją każdy, kto
zmaga się z chorobą, zwłaszcza nowotworową.
„... Ani prawdą, ani przykazaniami, ani krzyżem, nawet w
najlepszych intencjach, nie można nikogo chłostać. Ludzie mają prawo nie
rozumieć Kościoła. Nawet im się poniekąd nie dziwię. Ale to ja mam być
czytelnym znakiem , to ja mam im coś pokazywać, a nie wstrząsać i pouczać...” / „Życie na pełnej petardzie” str. 229/
W ubiegłym tygodniu poszedłem do stomatologa sprawdzić stan
pozostałych jeszcze moich ząbków. Niestety, wszystkie w opłakanym stanie. Jeden,
pod metalową koronką wymagał natychmiastowej ekstrakcji. No cóż – jak nie można
inaczej to targamy. Trochę to rwało- tak prawie dwie pełne godziny. Trzeba było
jeszcze zszyć rozwalone dziąsło. . Ale
wszystko jakoś się kończyło. Dziś zdjęto szwy ale stan jakoś nie wyraźny. Mam nadzieję , że w końcu będzie dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz