sobota, 5 kwietnia 2025

CHAOS MEDIALNY (2)

 


13 marca br. opublikowałem krótki artykuł na temat medialnego chaosu – wzajemnych oskarżeń, napięć między partiami i nieustannej promocji kandydatów na prezydenta. Wskazałem w nim, że zamiast wzniecać kolejne spory, warto się modlić za Ojczyznę i zamówić Mszę Świętą w jej intencji. I wtedy się zaczęło…

Pod moim wpisem na Facebooku rozgorzała dyskusja. Każdy z komentujących miał swoje zdanie – odmienne od mojego. Jeden z oponentów zarzucił Kościołowi rzekome mieszanie się do polityki. Inny nazwał mnie „katolem”, dodając jeszcze obraźliwy epitet. Tylko jeden głos był wyważony: ktoś napisał, że modlitwa za Ojczyznę to nie polityka – że każdy ma prawo się modlić i nawet powinien to robić. Uznał, że nie ma w tym nic złego, iż zamówiłem Mszę Świętą w tej intencji.

Tymczasem zbliżające się wybory prezydenckie tylko podsycają ten medialny zgiełk.
Każdy czuje się ekspertem, każdy wie najlepiej, co służy Polsce. W imię swoich racji jedni obrzucają innych błotem, nie przebierając w słowach. Inni mają żal, że Kościół odprawia Msze za Ojczyznę – bo według nich to już działanie polityczne. A ci, którzy się modlą, muszą być z PiS-u.

Wielu dziś uważa, że modlitwa to sprawa prywatna. To przypomina retorykę PRL-u, gdzie wiara była wypierana ze sfery publicznej. Niestety, ten sposób myślenia wciąż pokutuje.

A przecież pierwsze Msze za Ojczyznę zapoczątkował błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Jego słowa: „Zło dobrem zwyciężaj” stały się przesłaniem nadziei. Za odwagę głoszenia prawdy został brutalnie zamordowany — związany, z kamieniem u szyi wrzucony do rzeki. Jego heroiczna ofiara przyniosła owoce – dodała odwagi wielu wierzącym, którzy mimo szykan i prześladowań potrafili publicznie przyznać się do wiary i bronić wartości.

Dziś nikt nas nie prześladuje fizycznie – ale pojawiają się próby ośmieszenia, zepchnięcia na margines. Współcześni chrześcijanie często boją się nie szykan, lecz... drwin. Bo co powiedzą, jeśli ktoś publicznie przyzna: „Modlę się za Ojczyznę”? Nazwą go „pisowcem”?

Ja jednak nie przestanę się modlić. Będę się modlić o to, by Polską kierował prezydent, który będzie bronił wartości chrześcijańskich, etycznych, opartych na Dekalogu.
Nazwą mnie „pisowcem”? Trudno.

Jan Mieńciuk.  Chorzów, sobota, 5 kwietnia 2025r.

 PS.

Kiedy do Polski przybyli muzułmańscy emigranci, swoje spotkania w hali sportowej w Mysłowicach rozpoczęli wspólną modlitwą do Allaha. W innych miastach wyglądało to podobnie. Ale to już inna bajka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz