Droga z Chorzowa na Jasną Górę trwa trzy dni. To
czas wędrówki, zmęczenia i ciszy serca, w której rodzi się modlitwa. W piątkowy
wieczór, po dniach pełnych kroków i pieśni, pielgrzymi 49. Ogólnochorzowskiej
Pieszej Pielgrzymki, prowadzeni przez ks. Adriana, stanęli u stóp Jasnogórskich
Murów.
Ale pielgrzymka ma wiele twarzy. W sobotni
poranek, 30 sierpnia 2025 roku, do Sanktuarium przybyli także ci, którzy
niegdyś sami wędrowali, a dziś – ze względu na wiek i zdrowie – podążali
inaczej: sercem, modlitwą, w ciszy autokarów i samochodów. Razem z nimi
przyjechali kapłani i całe rodziny.
W ostatnią sobotę sierpnia wszyscy stanęli
przed Cudownym Obrazem Matki Bożej, Królowej Polski. Padły prośby o
błogosławieństwo dla rodzin, dla miasta Chorzowa, dla Ojczyzny. To jedno
spojrzenie Matki obejmowało nie tylko nasze miasto, ale i pielgrzymów przybyłych
z dalekich stron – z Suwałk, Krosna, Jasła, Przeworska i Rogowa. Z nimi modlił
się ks. Bernard, przewodnicząc Eucharystii odprawianej w koncelebrze wielu
kapłanów.
Homilia ks. Adriana była przypomnieniem
ewangelicznej prawdy: każdy człowiek otrzymuje dar – talent – zgodnie ze swoimi
możliwościami. Nie wolno go zakopać. Życie dane jest nam po to, by się nim
dzielić, by pomnażać dobro. To słowa, które wybrzmiały jak wezwanie, ale i jak
pocieszenie dla wszystkich zebranych przy ołtarzu Matki.
Po Eucharystii pielgrzymi z Chorzowa ruszyli
na wały jasnogórskie, by w cieniu murów rozważać tajemnice Drogi Krzyżowej.
Każda stacja była jak przystanek we własnym życiu – zatrzymanie, refleksja,
prośba o siłę.
Na zakończenie, przed pomnikiem św. Jana Pawła
II, wszyscy zgromadzili się na wspólne zdjęcie. Ten obraz – twarze zmęczone i
rozświetlone zarazem – stał się świadectwem wspólnej drogi. Bo pielgrzymka to
nie tylko przemierzona przestrzeń, ale przede wszystkim przemiana serca.
Tekst i zdjęcia
Jan Mieńciuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz